Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Lokatorzy z Stolarskiej zabarykadowali się w kamienicy! [ZOBACZ ZDJĘCIA]

JAS, KULA
Lokatorzy kamienicy przy Stolarskiej zabarykadowali się w budynku
Lokatorzy kamienicy przy Stolarskiej zabarykadowali się w budynku Marek Zakrzewski
Zabite deskami drzwi, okrzyki z okien i transparenty: "Chcemy wody. Stolarska" czy "My też jesteśmy mieszkańcami Poznania" - tak wyglądała wczoraj kamienica przy ulicy Stolarskiej. Jej lokatorzy w proteście przeciwko działaniom Fabryki Mieszkań i Ziemi zabarykadowali się w budynku.

Szefowie Fabryki Mieszkań i Zieleni, Piotr Śruba i jego były wspólnik Paweł Ż. życie poznaniakom mieszkającym przy Stolarskiej utrudniają już od kilku miesięcy. W tym czasie mężczyźni m. in. odcięli w budynku wodę i gaz.

Metodami działania Piotr Śruba i Paweł Ż zainteresowała policja. Obaj usłyszeli zarzut uporczywego nękania i dostali sądowy zakaz zbliżania się do kamienicy na 100 metrów. Po tym zdarzeniu Ż. sprzedał swoje udziały w Fabryce.

Dla mieszkańców Stolarskiej nie oznaczało to jednak końca dramatu. Na miejscu wciąż pracowali bowiem robotnicy wynajęci przez Śrubę. W piątek zdemontowali oni znajdującą się tam skrzynkę Inei. Lokatorzy zostali odcięci od telefonów internetu.

- To była zwykła kradzież. Kto dał im do tego prawo - pytała wczoraj zdenerwowanym głosem Grażyna Sobańska, jedna z mieszkanek kamienicy. I tłumaczyła: - Nie mieliśmy innego wyboru. Musieliśmy zabarykadować drzwi do budynku bo mogłoby dojść do kolejnych kradzieży i dewastacji.

Jej obawy podzielali także pozostali mieszkańcy. - Spodziewamy się, że będziemy mieli wycięte jeszcze kable energetyczne, boimy się też, że zrobią nam dziury na dachu. Rozumiem, że właściciele mają własne prawa, ale my, mieszkańcy też! - denerwował się Robert Lisik.

On i jego sąsiedzi są już na krańcu wytrzymałości. Mają żal, że policja nie zapobiega kolejnym dewastacjom budynku.

- Czujemy się zaszczuci. Jak mamy normalnie żyć? Tu są ludzie po zawałach, niedługo ze stresu ktoś może po prostu umrzeć! - twierdzi Lisik.

Do zabarykadowanej kamienicy nie mogli wczoraj wejść robotnicy wynajęci przez Śrubę. To właśnie oni wezwali na Stolarską policję. Kilka godzin później z mundurowymi rozmawiał także ich szef, który pojawił się w komisariacie przy ulicy Śniadeckich. - Do kontaktu z mieszkańcami upoważniłem Roman Gęstwę, który był zawodowym żołnierzem. On powinien nawiązać nić porozumienia z tym rozszalałym tłumem - mówił Śruba. I dodał, że kamienica jest w tak złym stanie, że w każdej chwili może dojść tam do pożaru.

Śruba dziennikarzom przekazał także list otwarty, który adresowany jest między innymi do Ryszard Grobelnego. Prezydentowi Poznania nazywa w nim hipokrytą, którego pracownicy przez około 20 lat nieudolnie zarządzali kamienicą przy Stolarskiej. Zarzuca mu także łamania prawa.

- Na list odpowiemy w ustawowym terminie 30 dni - zapowiedział Rafał Łopka, rzecznik prezydenta.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski