Sprzedawany jest w niewielkim sklepie w centrum jako środek do czyszczenia komputerów. Producent wykorzystał lukę w przepisach o przeciwdziałaniu narkomanii. Substancja - etylokatynon - nie jest zakazana przez ustawę. Ale po zażyciu przekształca się w organizmie człowieka w katynon. Nielegalny narkotyk.
- Etylokatynonem niczego pan nie wyczyści - śmieje się dr nauk med. Marcin Zawadzki, ekspert, toksykolog z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu. - "Euforia, podniecenie, rozszerzenie źrenic, halucynacje" - wymienia efekty działania katynonu. Skutki uboczne? To wzrost temperatury ciała i ciśnienia, agresja, nudności i wymioty, zaburzenia psychiatryczne.
33 zł - tyle kosztuje jedno opakowanie "Kapsla" we wrocławskim sklepiku przy Gwarnej
Legenda "środka do czyszczenia" jest mocno naciągana. Z opisu na opakowaniu wynika, że biały proszek z woreczka należy rozpuścić w 10 mililitrach wody i przemyć tym obudowę komputera. Owe 10 mililitrów to tak niewielka ilość, że do wytarcia całego urządzenia byłoby potrzeba co najmniej kilka "kapsli". A jedna jego paczuszka kosztuje 33 złote.
No i opakowanie zawiera też zapis o "środkach ostrożności". "Kapsla" pod żadnym pozorem nie wolno wysypywać z woreczka. Jak więc go rozpuścić w wodzie? Napis na opakowaniu tego nie wyjaśnia.
We wrocławskim sklepie z dopalaczami nie chcieli z nami rozmawiać. Dwaj młodzi mężczyźni twierdzili, że sprzedają preparat do komputerów, a co z tym robią nabywcy, oni nie wiedzą.
- Być może będzie trzeba wszcząć śledztwo - mówi prokurator Daniel Drapała z wrocławskiej Prokuratury Okręgowej gdy usłyszał o wynikach badań "Kapsla".
Działania zapowiedział też rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bodnar. Jak mówi, według najnowszych przepisów za wprowadzanie do obrotu tzw. dopalaczy grożą kary administracyjne. Tak samo jak za sprzedawanie preparatów chemicznych , które nie zostały zgłoszone do rejestru.
- My to bierzemy z hurtowni - mówił nam człowiek z "komisu" na ul. Gwarnej we Wrocławiu.
"Kapsel" i "Śruba Turbo" sygnowane są nazwą Glassfarb, firmy z Leszna. Ale pod adresem Spółdzielcza 6 od dawna nie działa. Nadal jednak jest zarejestrowana w poznańskim sądzie. Jej prezesem, zgodnie z dokumentami, wciąż ma być M., ps. Kaka.
To były wrocławski ochroniarz, znany w tamtejszym półświatku i były współwłaściciel znanego przed laty nocnego klubu "Reduta".
- Dałem ogłoszenie w internecie. Zgłosił się człowiek z Wrocławia i kupił firmę za 500 złotych. Kupuję zadłużone firmy, a później je sprzedaję - mówi nam Kaka.
W poznańskim sądzie nie ma jednak odnotowanej niedawnej zmiany właściciela. Wiadomo za to, że Kaka kupił zadłużoną firmę w 2007 roku. Od lat nie składał obowiązkowych rocznych sprawozdań. Jedna z ostatnich adnotacji w aktach rejestrowych spółki mówi o tym, że nie odbiera korespondencji z sądu.
Rzekomy nowy właściciel Glassfarbu mieszka na wrocławskim osiedlu Gaj. Nie zastaliśmy go w domu.
współpraca: Daniel Andruszkiewicz, Łukasz Cieśla
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?