Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań to miasto drogowych absurdów

Marcin Idczak
Rondo JeziorańskiegoStworzono mały okrąg i zbyt małą liczbę pasów, przez to notorycznie korkują się wszystkie drogi dojazdowe.
Rondo JeziorańskiegoStworzono mały okrąg i zbyt małą liczbę pasów, przez to notorycznie korkują się wszystkie drogi dojazdowe. Adrian Wykrota
Korkujące się ronda, sygnalizacje świetlne na chodnikach i problemy z przejściem przez jezdnię. W Poznaniu wciąż trzeba wiele zrobić, by usprawnić ruch.

Poznań wciąż jest miastem, w którym trzeba wiele zrobić, by piesi, pasażerowie komunikacji miejskiej czy też kierowcy mieli mniej powodów do narzekań.

O największe bolączki komunikacyjne zapytaliśmy trzy osoby, które w różny sposób związane są z poruszaniem się po naszym mieście. Są to Zbigniew Szwagierczak, kierowca rajdowy, który 19 razy zdobył tytuł Mistrza Polski, Włodzimierz Nowak, działacz społeczny i aktywista miejski oraz Tomasz Dworek, nowy radny osiedlowy ze Starego Miasta.

Po co tyle świateł
Wszyscy trzej zwracają uwagę na jeden aspekt. Największą pomyłką, która utrudnia ruch nie tylko pieszym, ale również kierowcom i pasażerom komunikacji miejskiej, jest ogromna liczba sygnalizacji świetlnych w centrum Poznania.

– Rozpoczęły się przymiarki do likwidacji kilku pasów, ale niepotrzebnych świateł jest w Śródmieściu bardzo dużo, np.: przy Galerii MM, na Podgórnej, przy Kupcu, Szkolnej, przy Grobli – z obu stron przy moście Rocha i Mostowej. Dla mieszkańców to duży problem, tym bardziej że, jak to mówią, w takich miejscach urządzane są policyjne łapanki mające poprawić statystyki wypisanych mandatów, a nie bezpieczeństwo pieszych i kierowców – zauważa Tomasz Dworek.

Natomiast Włodzimierz Nowak dodaje, że trzeba pamiętać też o kosztach. Zamontowanie sygnalizacji to wydatek najmniej kilkunastu tysięcy złotych. Później trzeba jeszcze płacić za ich utrzymanie: za prąd, naprawy, wymiany szkieł czy żarówek. Jeśli złączy się te wszystkie wydatki eksploatacyjne, to również może wyjść ogromna suma.

– Jednak trzeba wiedzieć, że wiele z tych sygnalizacji jest niepotrzebna. Hamują tylko ruch – dodaje Tomasz Dworek. Przez to cierpią nie tylko piesi, ale również pasażerowie komunikacji miejskiej czy też kierowcy. Wszyscy muszą oni stać i czekać na zielone.

– Dodatkowo w niektórych przypadkach cykle są bardzo dziwnie poustawiane – dodaje radny ze Starego Miasta. Jako przykład podaje skrzyżowanie Garbar, Małych Garbar i ul. Estkowskiego. – By przejść z jednej strony krzyżówki na drugą, potrzeba kilka minut – wyjaśnia. Dodaje, że sam jest jeszcze dość młody, ale często na jednym cyklu udaje się mu pokonać tylko połowę jezdni. A co mają powiedzieć ludzie starsi.

Dodatkowo zdarzają się sytuacje, w których zarówno piesi, tramwaje i samochody stoją z każdej strony na czerwonym świetle. – To naprawdę bardzo denerwujące – dodaje Tomasz Dworek.

Slalomem po drogach
Nie ma w Poznaniu kierowcy, który by mógł się poszczycić takimi osiągnięciami jak Zbigniew Szwagierczak. – Za to, jak się jeździ po mieście, mogę dać średnią notę naszym drogowcom – mówi kierowca. Wyjaśnia, że są aglomeracje, gdzie układy ulic i świateł są o wiele lepiej rozwiązane niż u nas.

– To, co mnie najbardziej denerwuje, to ogromna ilość różnego rodzaju studzienek, część z nich wystaje ponad asfalt, większość bardziej przypomina dziury w jezdni. Ich cechą wspólną jest to, że są tak rozmieszczone, że trzeba je omijać slalomem. Jakby nikt nie mógł ich jakoś normalnie wykonać. Przecież stwarzają zagrożenie na jezdniach – stwierdza Zbigniew Szwagierczak.

Kolejnym mankamentem są zbyt małe ronda. Jako przykład podaje Jana Nowaka Jeziorańskiego. – Nie dziwię się, że tak często na dochodzących do niego ulicach powstają korki, przecież przez geometrię i sposób wyznaczenia pasów ruch zostaje spowolniony, kierowcy nie mają jak wjechać i wyjechać z ronda – zauważa rajdowiec.

Według niego można było dołożyć jeden pas na ul. Grunwaldzkiej dla skręcających w prawo. Natomiast zmniejszyć okrąg w środku i tam zbudować dodatkowe pasy dla jadących w lewo.

– Po co zbudowano dodatkowe wysepki, to już nie wiem, ograniczają one ruch. Jedyny ich plus to fakt, że estetycznie wyglądają – stwierdza Szwagierczak.

Według niego przydadzą się w Poznaniu specjaliści, którzy w praktyczny sposób będą wiedzieli, jak pomóc kierowcom i innym użytkownikom dróg w organizowaniu przejazdów przez miasto. – Pamiętam, jak byłem w jednej z telewizji i rozmawialiśmy o odśnieżaniu – mówi kierowca.

– Był też urzędnik, który za to odpowiadał i okazało się, że nie ma on prawa jazdy. Dla mnie był to teoretyk, a potrzeba jeszcze rzeczywistego rozeznania – stwierdza Szwagierczak.

Chodnik dla samochodów?
Natomiast Włodzimierz Nowak zwraca uwagę na punkty, w których stykają się piesi i kierowcy. Chodzi o zieleńce, trawniki i chodniki, które notorycznie zastawiane są przez samochody.

– Kierowcy nie mają gdzie zaparkować lub też chcą zaoszczędzić na opłatach za postój, dlatego rozjeżdżają miejsca, które nie są dla nich przeznaczone. Przez to ludzie nie mają jak przejść, niszczone są małe enklawy zieleni. Tak jest szczególnie widoczne na Łazarzu, Wildzie czy też Jeżycach, gdzie występuje bardzo zwarta zabudowa. Na to, że piesi są poszkodowani, służby miejskie nie zawsze chętnie reagują.

Za dużo jest także zniszczonych chodników. W niektórych częściach miasta powodują one duże problemy z poruszaniem się, często dochodzi do wypadków. Ludzie przewracają się i kończą swoje spacery w izbach przyjęć poznańskich szpitali.

Tak jest choćby na ul. Zwierzynieckiej. To tam znajdziemy chodniki będące jedną wielką ruiną. Przejście nimi dla osób starszych jest niemożliwe. Jeśli ktoś musi korzystać z pomocy kul, to lepiej by wybrał sobie inną, dłuższą trasę.

Tymczasem nową, równą kostkę położono na części przeznaczonej na miejsca postojowe, na których tylko i wyłącznie pozostawiane są samochody. Fragmentów służących pieszym nie wyremontowano.

Wszyscy trzej rozmówcy twierdzą, że jest lepiej w Poznaniu, ale wciąż pozostaje bardzo wiele do zrobienia. Zgadzają się, że Poznań stał się miastem remontów. Trzeba było je przeprowadzić. Jednak uważają, że terminy zakończenia prac są często bardzo odległe, co też w mocny sposób rzutuje na sprawność komunikacji samochodowej, publicznej oraz pieszej i rowerowej w Poznaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski