Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZKZL Poznań: PO boi się mieszkaniowych obietnic

Błażej Dąbkowski
ZKZL Poznań: PO boi się mieszkaniowych obietnic
ZKZL Poznań: PO boi się mieszkaniowych obietnic Marek Zakrzewski
W Radzie Nadzorczej ZKZL zasiadła osoba związana z SLD. Część radnych obawia się, że i konkurs na prezesa spółki może być ustawiony przez lewicę.

Środa w ubiegłym tygodniu. Do gabinetu Jacka Jaśkowiaka wchodzi Jarosław Pucek, były prezes ZKZL oraz Marek Sternalski, szef klubu radnych PO. Prezydent Poznania jest zaniepokojony zamieszaniem wokół miejskiej spółki, martwi się, że po perturbacjach personalnych nie uda mu się spełnić obietnicy wyborczej, czyli wybudowania 4 tys. mieszkań komunalnych. Rozmawia z Puckiem o sfinansowaniu przedsięwzięcia przy pomocy środków z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. W gabinecie pojawia się Tomasz Lewandowski, szef klubu radnych SLD. To Arkadiusz Stasica, namaszczony przez Sojusz od niedawna zajmuje się mieszkaniówką, więc radny jest głównym rozgrywającym.

Twardo stawia sprawę - po pierwsze nie chce powrotu Pucka, po drugie widzi inny model sfinansowania budowy mieszkań. Stwierdza też, że rozmawiał już z ewentualnym kandydatem na prezesa. Taki scenariusz spotkania u Jacka Jaśkowiaka potwierdziły nam dwa niezależne źródła. Była wiceprezydent Agnieszka Pachciarz, która złożyła rezygnację po wybuchu afery mailowej stwierdziła, że poprzedni konkurs był ustawiony. Czy i tym razem kreślony przez nią scenariusz się powtórzy?

Sprawdź: Jarosław Pucek o sytuacji w ZKZL

- Konkurs będzie otwarty i w pełni transparenty. Pracom komisji konkursowej będą się też mogli przyglądać radni z wszystkich klubów - zapewnia nas Lewandowski. - Mam nadzieję, że zgłoszą się sensowni menadżerowie. Razem z premiami pensja prezesa ZKZL wynosi 24 tys. zł, jak na poznańskie warunki to sporo, dlatego liczę na dobrych specjalistów z zakresu gospodarki mieszkaniowej - dodaje Lewandowski.

Bezpartyjny fachowiec?
Skąd obawy o ustawienie konkursu? W ubiegłym tygodniu doszło także do roszad w radzie nadzorczej spółki. Wypadli z niej przewodniczący Eryk Kosiński oraz Jolanta Rekowska. Aktualnie przewodniczącym jest Bartosz Guss, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UM. Radę uzupełnili Artur Chołody oraz Bartosz Jeremi Godziszewski. Ten pierwszy od kilku lat kojarzony jest z lewicą - to były przewodniczący SLD w Pleszewie, kandydat tej partii w wyborach do sejmu w 2011 r., a następnie sekretarz Rady Wojewódzkiej Twojego Ruchu. - Aktualnie jest bezpartyjny - mówi stanowczo Lewandowski. - To radca prawny, a do tego osoba z dużym doświadczeniem w biznesie, prowadząca kilka spółek. Posiada odpowiednie kwalifikacje - zapewnia.

Z SLD związany był Dominik Herberholz, w latach 2006-2010 radny klubu "Lewica i Demokraci". Jego nazwisko od kilku dni krąży wśród lokalnych polityków, jako tego, który mógłby zająć miejsce Pawła Augustyna.

- Mogę zapewnić, że nie mam takich planów. Jestem współwłaścicielem i prezesem dobrze prosperującej spółki z branży IT. Lubię wyzwania a własna firma jest najciekawszym - stwierdza były radny.

- To fantastyka i absurd, ktoś ewidentnie gra sprawą ZKZL - oburza się Lewandowski.

Jednak konkursu obawia się część radnych Platformy Obywatelskiej. Ich zdaniem SLD, po tym jak zawiązano koalicję "poczuło krew". - Moim zdaniem Tomek za bardzo szarżuje w tej dziedzinie i jego ostatnie poczynania nie mają zbyt dobrego odbioru w naszym gronie. Będziemy bardzo uważnie przyglądać się konkursowi, żebyśmy przypadkiem nie spadli z deszczu pod rynnę - przyznaje jeden z działaczy.

Jak poinformował nas Bartosz Guss konkurs na prezesa ZKZL ma rozstrzygnąć się w przeciągu trzech najbliższych miesięcy. Najprawdopodobniej zostanie ogłoszony we wrześniu.

Sprawdź: Jarosław Pucek o sytuacji w ZKZL

- To nie jest czas na sezon ogórkowy w ZKZL, dlatego w przyszłym tygodniu nowa rada nadzorcza spotka się po raz drugi. Zapewniam, że nasz zespół działa sprawnie i tak samo przebiegnie konkurs - mówi przewodniczący.

Radni PO uważają, że czas do momentu wyłonienia nowego szefa miejskiej spółki, a następnie wdrożenia się w obowiązki jest bezcenny. - Stracimy minimum pół roku, a obietnice wyborcze wiszą nad nami i prezydentem. Musimy je zacząć realizować jak najszybciej - nie ukrywa irytacji jeden z polityków. Szef klubu radnych PO, Marek Sternalski, nieco tonuje wypowiedzi kolegów. - Być może lepszym rozwiązaniem byłoby powołanie prezesa bez konkursu, przed którym postawilibyśmy konkretne zadania. Jeśli już się jednak odbędzie, to rzeczywiście musimy się pospieszyć - podsumowuje.

Wybór prezesa ZKZL to niejedyne kłopoty w spółce. W ubiegłym tygodniu na antenie radia "Merkury" Paweł Augustyn ujawnił, że jedna z kontroli wykazała, iż w czasie budowy bloku komunalnego przy ulicy Podolańskiej miasto mogło stracić ponad milion złotych. Skąd ta liczba? Zapytaliśmy rzecznika ZKZL.

- Obecny zarząd spółki nie będzie komentował, oceniał, czy też tłumaczył się z informacji przekazanych dziennikarzom przez prezesa Pawła Augustyna - odpowiedziała nam Magdalena Gościńska. Natomiast Bartosz Guss tłumaczy, że nie zna wyników audytu zleconego przez byłego prezesa, ale się z nimi zapozna. - My jako rada nadzorcza też zleciliśmy kontrolę, ale nie wykazała ona żadnych nieprawidłowości - podkreśla.

Pół na pół
Czy uda się wybudować mieszkania? Lewandowski twierdzi, że tak, choć chce skorzystać z innego niż ustalonego wcześniej modelu. - Na pierwszy rzut pójdą mieszkania w PTBS, ponieważ są bardziej zaawansowane w przygotowaniach inwestycyjnych. Co do komunalnych, będziemy korzystać z metod, jakie daje nam niedawno przyjęta ustawa rewitalizacyjna. Chcemy to wyważyć, by było pół na pół. Szczegóły tego projektu przedstawimy we wrześniu - kończy.

Jarosław Pucek, były prezes ZKZL

Czy Pana zdaniem przy obecnych zawirowaniach jest jeszcze możliwe wybudowanie 4 tys. mieszkań komunalnych?
Jarosław Pucek: Do końca kadencji będzie to niezwykle trudne. Miasto już straciło prawie pół roku, a konkurs i czas na wdrożenie nowej osoby pełniącej funkcję prezesa ZKZL kradnie dodatkowy czas.

Wierzy Pan w przejrzystość kolejnego konkursu na prezesa ZKZL? Agnieszka Pachciarz od kilku dni już wprost mówi o politycznej ustawce w przypadku wyboru Pawła Augustyna.
Jarosław Pucek: Mam podstawy sądzić, że kandydat już jest. Dlatego namawiałem prezydenta Jaśkowiaka na rezygnację z konkursu i wskazanie osoby na to stanowisko. Sytuacja ZKZL jest naprawdę trudna i bez podjęcia natychmiastowych działań w najbliższych tygodniach może się okazać, że znaczna część środków na projekt budowy mieszkań będzie stracona. To naprawdę newralgiczny moment.

Dlaczego newralgiczny?
Jarosław Pucek: Ogłoszono przetarg na budowę mieszkań przy ul. Rubież. Ale nie zabezpieczono żadnego finansowania zewnętrznego. Ogłoszonego przetargu nie da się tak łatwo unieważnić. Oznacza to, że ZKZL będzie musiał sfinansować tę inwestycję ze środków własnych. To zaś spowoduje znaczne ograniczenie możliwości zaciągania zobowiązań w przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski