Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konarzewo: Polityka czy pomoc niepełnosprawnym?

Marta Danielewicz
Konarzewo: Polityka czy pomoc niepełnosprawnym?
Konarzewo: Polityka czy pomoc niepełnosprawnym? Mariusz Kapala
Dzięki wysiłkowi wielu osób i instytucji zrujnowany PGR-owski budynek w Konarzewie udało się odbudować na potrzeby stowarzyszenia pomagającego niepełnosprawnym. Poprzednia wójt Dopiewa zamieniła sukces w polityczną aferę, sprawą zajmują się sądy.

Po upadku PGR Konarzewo pozbawiony gospodarza budynek dom kultury popadł w ruinę. Prezes działającego na rzecz niepełnosprawnych stowarzyszenia "Promyk" zaraził gminny samorząd pomysłem remontu i przeniesienia tam z Dopiewca warsztatów terapii zajęciowej.

- Najpierw trzeba było przejąć obiekt od Agencji Własności Rolnej, porozumieć się z poprzednimi właścicielami - rodziną Czartoryskich. Korzystaliśmy ze wsparcia posłów, najwięcej serca w przywrócenie budynku do życia włożył Bogdan Maćkowiak, prezes "Promyka" - wspomina Andrzej Strażyński, ówczesny wójt Dopiewa.

Przedsięwzięcie współfinansowały Urząd Wojewódzki i Starostwo Powiatowe, sąsiednie gminy. Według podpisanego porozumienia gmina Dopiewo miała użyczyć odnowiony obiekt stowarzyszeniu "Promyk". Nowa już wójt, gdy remont dobiegł końca, podjęła jednak szokującą decyzję. Umieściła w budynku jeszcze jedno, mocno wspierane przez siebie stowarzyszenie - imienia Praksedy Lemańskiej. Wzbudziło protesty sąsiednich gmin i powiatu. Niezrażona pani wójt powierzyła zarządzanie całym obiektem szefowej dokwaterowanego stowarzyszenia. Miesięczna opłata za używanie setek metrów kwadratowych wynosiła symboliczne 600 zł w sezonie grzewczym i 400 zł poza nim.

Sprawa ma tło polityczne. Pani wójt nie kryła związków z PiS-em. Na spotkaniach z mieszkańcami u jej boku zasiadał poseł Tadeusz Dziuba. Jej doradcą, zatrudnionym na etacie, został Artur Różański, obecny PiS-owski radny Poznania. Sekretarzem stowarzyszenia im. P. Lemańskiej był Tomasz Pawłowski (obecny radny powiatu z PiS).

- Obiekt został nie tylko zawłaszczony, ale faktycznie wyjęty spod jurysdykcji gminy - mówi Adrian Napierała, obecny wójt Dopiewa. - Przeprowadzane przez powiat kontrole wykazały nieprawidłowości finansowe, łamanie Kodeksu Pracy. Próbowaliśmy interweniować. Reakcji nie było, zażądaliśmy więc zwrotu przedmiotu użyczenia, przekazaliśmy go Gminnej Bibliotece Publicznej. Stowarzyszenie było zobligowane rozliczyć się z dotacji na terapię zajęciową ze starostwem, które wypowiedziało mu umowę ze skutkiem natychmiastowym.

Niepełnosprawne dzieci nie zostały na lodzie. Kontynuują terapię w tym samym budynku pod opieką "Promyka". Stowarzyszenie im. P. Lemańskiej nie pogodziło się z tymi decyzjami, uzyskało sądowy nakaz zwrotu przedmiotu użyczenia, a gmina złożyła zażalenie do sądu drugiej instancji.

- Wierzę w pozytywne rozstrzygnięcie. Przedstawiliśmy bogatą dokumentację, w tym raporty z kontroli, notatki pracowników - mówi wójt Dopiewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski