Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieocenione pożytki z szachów i łamigłówek

Maria Nowak
Fot. Romuald Królak
Z dr. Augustynem Surdykiem o grach, rozmawia Maria Nowak

Pan gra?
Grałem i gram. W różne gry. Dzieciństwo upłynęło pod znakiem gier planszowych i szachów, potem nastała era gier komputerowych, a pod koniec liceum ogólnokształcącego poznałem fabularne gry narracyjne i one są teraz moimi ulubionymi, choć z racji wielu zajęć zawodowych nie mam, niestety, na nie tyle czasu, ile bym chciał.

Jak wygląda taka gra?
Jest to właściwie gra w odgrywanie ról. Są już tysiące podręczników do takich gier, opartych zwykle na literaturze lub filmie, na przykład na "Władcy pierścieni" czy "Gwiezdnych wojnach", ale także są polskie "Dzikie pola" oparte na "Trylogii" Sienkiewicza . Jak to wygląda w praktyce? Z grupą osób siadamy przy stoliku i przerzucamy się kwestiami. Gra, którą kieruje mistrz gry, rozpala wyobraźnię i ćwiczy intelekt, a także jest po prostu bardzo przyjemna i zbliżająca do siebie ludzi.

Grał Pan w tyle gier i nie uzależnił się od nich?
Czuję, że zmierza pani do tematu uzależnienia od gier komputerowych. Dzisiaj dochodzi do tego, że kiedy mówi się "gra", wszyscy pod tym słowem zaczynają rozumieć "komputerowa", nad czym ubolewam, bo przecież jest mnóstwo innych rodzajów gier. Co do uzależnienia - dziś można uzależnić się od wszystkiego: od alkoholu, od zakupów, od pracy, a nawet słyszałem o Niemcu, który uzależnił się od wysyłania SMS-ów. Można się uzależnić i od gier i zapewne tak samo trzeba się z tego leczyć, jak i innych uzależnień. Zjawisk pozytywnych, związanych z grami jest dużo, dużo więcej, ale o tym mówi się o wiele rzadziej. Zaryzykowałbym twierdzenie, że odpowiednia gra jest dobra na wszytsko.

A dużo ludzi w ogóle gra w coś?
Ciężko to ustalić, bo badania w tej dziedzinie są tylko wyrywkowe. Z własnego doświadczenia dostrzegam pewien renesans gier planszowych. W sklepach jest ich dużo więcej i znacznie ciekawszych, niż to było kilka lat temu, a więc musi być popyt. Co ciekawe, ich grafika upodabnia się do grafiki gier komputerowych, widać to taki znak czasu.

Mówił Pan o pozytywnych stronach gier.
Mam na przykład taką grę planszową z ministerstwa zdrowia Ghany. Jest rozdawana bezpłatnie i w ubogich wioskach ludzie się w nią dosłownie zagrywają. Wędrując po polach planszy, trzeba zebrać odpowiednią liczbę elementów puzzli, z których potem układa się dom czy sklep. Na każdym polu jest pytanie z zakresu zapobiegania chorobom zakaźnym i tylko pod warunkiem, że się prawidłowo odpowie na to pytanie, można zebrać kawałki łamigłówki. Czy to nie świetny sposób na edukację? Ja sam, ucząc studentów języka angielskiego, wykorzystuję narracyjne gry fabularne, oczywiście o mniej skomplikowanej treści i doskonale to się sprawdza. Gry pełnią wielką rolę w rehabilitacji dzieci chorych na nowotwory. Są gry relaksujące dla osób pracujących w napięciu - można wymieniać dużo zalet.

Słowo "gra" ma nie tylko pozytywne konotacje. Szczególnie wiele negatywnych opinii zbierają brutalne gry komputerowe. Co Pan o tym sądzi?
Przede wszystkim chciałbym przypomnieć, że na grach istnieją obowiązujące w całej Europie oznaczenia. Producent gier ma obowiązek przesłać do centrum ratingowego swoją grę, a tam specjaliści badają ją bardzo starannie, także pod kątem możliwych ukrytych znaczeń i opatrują odpowiednimi znakami, na które należy zwrócić uwagę. Podany jest na opakowaniu - i musi być widoczny - nie tylko wiek, bo są gry dla dzieci i dorosłych, ale także specjalne znaczki: pająk oznacza strach, strzykawki - narkotyki, trzy postacie - dyskryminację, pięść - przemoc, komiksowe dymki - wulgaryzmy, seks - oznaczenia płci. W Niemczech sprzedawca, który grę dla dorosłych sprzedaje dzieciom, może być ukarany wysoką grzywną. W Polsce ciągle trwają prace nad uregulowaniami tego problemu, w których jako Polskie Towarzystwo Badania Gier także bierzemy udział. Problem tych gier "strzelaninkowych" bywa jednak często demonizowany. Najważniejszy jest dobry kontakt rodziców z dzieckiem. Widziałem zresztą młodych tak zwanych e-sportowców, którzy zaprzeczają wizerunkowi zgarbionego, wątłego spoconego okularnika, dzień i noc pochylonego nad klawiaturą komputera. Są wysportowani, uczą się dobrze, trenują gry i świetnie zarabiają na turniejach. Na Wschodzie jest to sport tak popularny, że mówi się wręcz o włączeniu go do programu igrzysk olimpijskich.

Czy istnieje jakaś gra, która jest pramatką wszystkich gier?
Są podejmowane takie badania, które wskazują, że wszystkie gry w pewnym sensie można sprowadzić do szachów. Warto wiedzieć, że szachy były pierwotnie grą militarną, mającą służyć trenowaniu żołnierzy. Z kolei za grą kryją się realne problemy społeczne - ona uczy radzenia sobie w rozwiązywaniu życiowych sytuacji.

W Poznaniu spotykają się jutro ludologowie, czyli naukowcy zajmujący się zjawiskiem gier. O czym będziecie rozmawiać?
To już czwarta międzynarodowa konferencja na ten temat, którą organizuje Polskie Towarzystwo Badania Gier. Naszym gościem honorowym jest prof. Tadeusz Morawski z Politechniki Warszawskiej, najlepszy w Polsce specjalista od palindromu, czyli zdań, które czytane wspak znaczą to samo. Jest to więc rodzaj gier umysłowych. Będzie mówił m.in. o erotyce w palindromach. Przyjedzie też silna ekipa z gdańskiego uniwersytetu zajmująca się grami edukacyjnymi. Tematów jest tyle, ile gier - mnóstwo.

Dr Augustyn Surdyk pracuje w Instytutcie Lingwistyki Stosowanej UAM w Poznaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski