Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolsztyn/Poznań: Proces zabójcy Justyny Mrozek. Prokurator żąda 25 lat więzienia

Barbara Sadłowska
Mikołaj K. nie miał jeszcze 18 lat, gdy w kwietniu 2008 roku zaginęła Justyna Mrozek. Ciało dziewczyny znaleźli w lasku pod Wolsztynem gimnazjaliści świętujący zakończenie roku szkolnego. Chłopak został zatrzymany rok później. Wtedy przyznał się, że uderzył Justynę kamieniem w głowę, bo myślał, że "nie żyje". Potem jednak wszystko odwołał i nie przyznawał się do winy. W piątek prokurator zażądał dla oskarżonego 25 lat za zamordowanie Justyny.

Kiedy śliczna, osiemnastoletnia mieszkanka wielkopolskiego Wolsztyna nie wróciła do domu, miasto miesiącami żyło sprawą zaginięcia, a potem śmierci Justyny Mrozek. Szukała jej rodzina, policja, mieszkańcy. Władze samorządowe obiecywały nagrodę za informacje o losie nastolatki. Podejrzewano, że dziewczyna została uprowadzona do zagranicznej agencji towarzyskiej, uciekła z domu... Półtora miesiąca później ciało Justyny znaleźli gimnazjaliści, którzy umówili się w podmiejskim lasku w dniu zakończenia roku szkolnego.

Ojciec Justyny czekał tam wówczas, obawiając się, że to może być jego córka. Rozpoznał ją po ubraniu. - Twarzy już nie miała - powiedział potem Włodzimierz Mrozek. Mikołaj K. został zatrzymany rok później. Chłopak w międzyczasie dobrze zdał maturę i wybierał się na studia. Po zatrzymaniu utrzymywał, że był to nieszczęśliwy wypadek, że Justyna upadła i uderzyła głową o kamień; że on ją uderzył kamieniem, bo myślał, że nie żyje... Potem wszystko odwołał i zamilkł. Milczał także podczas procesu przed poznańskim Sądem Okręgowym. Mówili za to jego obrońcy, którzy starali się uwypuklić te wszystkie okoliczności i dowody, które mogłyby świadczyć o niewinności Mikołaja.

W piątek, po przeszło dwóch procesowych latach sąd oddał głos stronom. Prokurator Jakub Jąder z wolsztyńskiej prokuratury bardzo szczegółowo opisał ostatni dzień Justyny oraz oskarżonego za jej śmierć Mikołaja. Przypomniał, że przyczyną śmierci dziewczyny było 12 uderzeń w głowę. Zginęła na miejscu.

Prokurator mówił też o okolicznościach wytypowania Mikołaja K. jako podejrzanego o zabójstwo. W pewnym stopniu przyczynili się do tego jego koledzy, którzy obejrzeli program "997" z płaczącym na wizji ojcem nastolatki. Podejrzewali, że Mikołaj miał związek z zaginięciem Justyny, bo prosił ich o nie ujawnianie pewnych informacji... Długo milczeli, bo chcieli chronić kolegę, ale obawiali się, że zostaną "wmieszani" w tą sprawę.

Jakub Jąder nie uwierzył też w wiarygodność alibi, jakie - z oczywistych powodów dali Mikołajowi rodzice. Przypomniał, że biegli wykluczyli, by obrażenia Justyny mogły być skutkiem upadku na kamienie, a Mikołaj w pewnym sensie sam się przyznał po zatrzymaniu, chociaż potem to odwołał... niby pod presją policji i prokuratury.

- Zdaniem prokuratury, należy dać wiarę wyjaśnieniom oskarżonego złożonym przed posiedzeniem aresztowym - mówił Jakub Jąder. - Przyznał, że pożyczył skuter, że wyciągnął Justynę na przejażdżkę. - Zabrał jej telefony i wrzucił do jeziora. Przyznał, że mógł napisać do siebie sms-a z telefonu Justyny, chociaż nie pamięta, bo był pijany.

Mikołaj K. był pod wpływem alkoholu i narkotyków, a biegli stwierdzili u niego jedynie nieprawidłową osobowość.
- Co do motywu i kwalifikacji zamiaru... Sprawa jest poszlakowa, oskarżony nam nie zdradził, dlaczego to zrobił - mówił Jakub Jąder, wyjaśniając, że w ocenie prokuratury Mikołaj K. jest winny zbrodni zabójstwa i zasłużył na karę 25 lat więzienia.

Nie mógł żądać dożywocia, bo w kwietniu 2008 roku Mikołaj K. nie miał jeszcze 18 lat. Po prokuratorze głos zabiorą rodzice Justyny i obrońcy Mikołaja.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]l

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski