Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska rzeka płynie jak górski potok. Chrońmy ją, a będziemy mieli jesiotry i łososie!

Maciej Roik
W Wielkopolsce wciąż są tarliska troci oraz łososi. Można je spotkać m.in. na rzece Wełnie. To prawdziwy skarb, który trzeba chronić.

Piękne krajobrazy, unikatowa roślinność i rwące rzeki, które sprawiają, że w "płaskiej jak stół" Wielkopolsce, możemy poczuć się jak w górach. Takich miejsc w naszym regionie nie brakuje. Są, ale niestety często bardzo zagrożone. I gdyby nie ludzie, którzy bronią ich za wszelką cenę, o wielu gatunkach ryb, czy roślin dzisiaj mówilibyśmy w czasie przeszłym.

"Głos" chce włączyć się w ich walkę. I poszukać kompromisu między ochroną przyrody, a możliwością jej podziwiania przez turystów.

Dlatego w najbliższych tygodniach na naszych łamach zaprezentujemy cykl artykułów, w których opowiemy o rzece Wełnie i jej mieszkańcach - rybach wędrownych.

To na płynącej przez północną Wielkopolskę Wełnie, znajduje się prawdziwy cud przyrody, jakim są najdalej na południe od Bałtyku wysunięte tarliska troci wędrownej. Niestety ryby, które tam docierają nie mają łatwej drogi.

Przegrody wodne, regulowane brzegi rzek, elektrownie wodne czy w końcu kłusownicy dla których wymiary czy okresy ochronne nie mają znaczenia - to tylko niektóre z czyhających na nie niebezpieczeństw.

Jednym z największych są elektrownie wodne, które coraz częściej powstają na rzekach. Choć ekolodzy apelują o rozważne wydawanie zezwoleń na ich budowę, rzeczywistość jest przerażająca. Wiele ryb, które wcześniej pokonały setki kilometrów płynąc z morza, ginie w turbinach, tuż przy miejscach swoich tarlisk.

Mimo że obowiązkiem inwestorów jest budowa tzw. przepławek (miejsca, przez które ryba może przepłynąć), one też nie gwarantują, że ryby bezpiecznie dotrą do końca swojej wędrówki.

TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKO O PROGRAMIE I FUNDUSZU

- Progi wodne są największym zagrożeniem dla ryb wędrownych - podkreśla dr hab. Jan Mazurkiewicz, kierownik Zakładu Rybactwa Śródlądowego i Akwakultury Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Choć każda inwestycja wymaga wielu pozwoleń, nie są one gwarancją ochrony przyrody - mówi. I tłumaczy: Istnieje wymóg budowy przepławek i technicznie nie ma z tym kłopotu. Praktycznie nawet najlepiej zaprojektowana przepławka stanowi problem, bo ryba musi trafić w miejsce o szerokości około półtora metra. A to jest dla nich duże wyzwanie.

Zagrożeń jest więcej. Istotnym problemem są zanieczyszczenia trafiające do rzek, zarówno komunalne jak i będące efektem działalności gospodarczej (np. fermy pstrągowe).

Kolejnym kłopotem są kłusownicy, którzy nie zważają na okresy czy wymiary ochronne. Nie cofają się także przed wyławianiem znacznie mniej czujnych ryb, które płyną by złożyć ikrę.

Od lat o zagrożone gatunki ryb, które żyją w wielkopolskich rzekach walczą naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Z sukcesami, jednak wciąż nie na miarę potencjału jaki drzemie w rzekach.

- Kilkadziesiąt lat temu populacja łososia czy jesiotra w Warcie zupełnie zniknę- mówi dr hab. Jan Mazurkiewicz. - Teraz sytuacja się stopniowo zmienia. Od kilku lat rzeka jest zarybiana i istnieje szansa, że ich ilość wzrośnie.

Szeroka i głęboka Warta, to idealne środowisko dla nawet 300-kilogramowych jesiotrów czy pięknych łososi. Wełna to głównie tarliska troci wędrownej. I to tam trwają działania, które mają sprawić, że ryb będzie coraz więcej. Metoda? Odławianie ryb przy ujściu Wełny do Warty, ich kontrolowane rozmnożenie, a następnie wprowadzenie podchowanego narybku z powrotem do nurtu. Efekty widać już teraz. O ile dwa lata temu na około kilometrowym odcinku rzeki, występowało kilkanaście gniazd troci, w tym, było ich ponad trzydzieści.

- Szacujemy, że do przygotowania jednego gniazda potrzebna jest minimum jedna samica i dwa samce - mówi Jan Mazurkiewicz. - To daje nam obraz ile troci wpływa do Wełny by złożyć ikrę.

Łososie, trocie i jesiotry wciąż żyją w Wielkopolskich rzekach
Ryby wędrowne, które można spotkać w Wielkopolskich rzekach płyną z Morza Bałtyckiego by złożyć ikrę. Gatunki, których populację starają się przywrócić przyrodnicy to:

Troć wędrowna - najwcześniej zaczęła zanikać na południu Polski w związku ze wzrastającym zanieczyszczeniem rzek. Trwa prowadzony przez Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu program przywracania troci w Wełnie.

Jesiotr - spadek jego liczebności spowodowany był nadmiernym odłowem. Jesiotrem w ostatnich latach zarybiano m.in. Wartę.

Łosoś szlachetny - pogarszanie się warunków środowiskowych rzek, ich przegradzanie, a także nadmierny wyłów to główne przyczyny zaniku łososia. W ostatnich latach podjęto próbę jego przywrócenia w Warcie.

Certa - szczątkowa populacja tego gatunku występuje między innymi w Drawie i Wełnie.

Warto chronić to co najpiękniejsze
Rezerwat ichtiologiczny "Słonawy" obejmuje kilometrowy odcinek rzeki Wełny od spiętrzenia w Słonawach do ujścia do Warty (na terenie Obornik). W latach 60. i 70. znajdowało się tam jedno z najważniejszych tarlisk ryb wędrownych w dorzeczu Warty.

Rezerwat miał zabezpieczyć przed zniszczeniem unikalne tarliska łososi oraz troci wędrownej i pozwolić na spokojny spływ ryb, które odbyły tarło. Miał też chronić tarliska brzany, certy i świnki, a także służyć podnoszeniu świadomości ekologicznej. Było to najbardziej oddalone od Bałtyku tarlisko ryb łososiowatych.

Jak alarmują ichtiolodzy, dzisiaj to miejsce w niczym nie przypomina rezerwatu w którym swe tarliska miały ryby wędrowne. Postępująca zabudowa miasta sprawiła, że troć wędrowną przeniosła się 20 km w stronę ujścia rzeki. Dziś niewielką populację można spotkać w okolicy Jaracza.

Przyjaciele Wełny nie rezygnują
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny od 2009 roku działa na rzecz ochrony tej niezwykłej rzeki.
W latach 2009 i 2010 TPRW we współpracy z Uniwersytetem Przyrodniczym i Okręgiem PZW w Poznaniu zarybiło Wełnę narybkiem jesiennym lipienia. Towarzystwo objęło swoją opieką także dopływ Wełny - Flintę, którą w 2010 roku zarybiło narybkiem pstrąga potkowego.
Od 2009 roku Towarzystwo walczy o wstrzymanie budowy małej elektrowni wodnej, która ma powstać 800 m poniżej przełomowego odcinka Wełny, w Rożnowicach. Planowane spiętrzenie wody spowoduje powstanie tzw. cofki, która pokryłaby miejsce rozrodu 90 proc. ryb łososiowatych. Budowa dotychczas się nie rozpoczęła, jednak mimo, że kolejne organy administracji przyjmowały argumenty Towarzystwa, inwestor formalnie ma prawo postawić elektrownię.

Projekt współfinansowany przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski