Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Na Półwiejskiej dziura w ziemi czy biurowiec? [WIZUALIZACJE]

Elżbieta Podolska
Spółka Deptak Projekt P2 przedstawiła we wtorek mieszkańcom ulic Półwiejskiej, Krysiewicza i Szymańskiego w Poznaniu ostateczny projekt budowlany centrum handlowo-biurowo-usługowy Półwiejska 2.

- Złożyliśmy projekt w Urzędzie Miasta i czekamy teraz na wydanie pozwolenia na budowę - twierdzi Beata Kijowska, członek zarządu Deptak Projekt P2 Sp.

Teren w samym centrum Poznania, u zbiegu trzech ulic, nie ma szczęścia. Od 2004 roku jest już tam trzech właściciel gruntu i kolejny projekt jego zagospodarowania. Za każdym razem protestują mieszkańcy okolicznych kamienic, bo boją się, że nie tylko w mieszkaniach nie będą mieli światła słonecznego, ale przede wszystkim, zachwiany zostanie system wód gruntowych i kamienice mające ponad 130 lat zostaną zalane, a następnie legną w gruzach.

Także podczas tego spotkania nie udało się wypracować kompromisu. We wtorek do prezydenta miasta trafiło kolejne już pismo mieszkańców w tej sprawie.

- Chcemy być uznani za stronę w tej sprawie. Urząd bezprawnie nie chce nam pokazać projektów i papierów dotyczących tego centrum - mówi Tomasz Kulesza, jeden z mieszkańców. - Wygraliśmy już w tej sprawie trzy procesy sądowe. Zaskarżymy każdą decyzję, a przeciwko urzędowi i ograniczeniom nam praw wystąpiliśmy do rzecznika praw obywatelskich, a kto wie, czy nie oddamy sprawy do prokuratory.

Gdyby projekt zakładał jeszcze jedną mniej kondygnację (obecny już został obniżony względem pierwszego o dwie), podziemna nie byłaby tak zagłębiona w ziemię (wcześniej mówiono, że mogą być dwie-trzy kondygnacje wgłąb ziemi), gmach został cofnięty o około 10 metrów w głąb działki w stosunku do placu Wiosny Ludów, to może zyskałby aprobatę mieszkańców.

- Działamy zgodnie z warunkami zabudowy wydanymi w 2004 roku - twierdzi Beata Kijowska. - Nasi projektanci zadbali o wszystko. Staramy się, żeby nasz budynek był zgodny ze wszystkimi normami. Trudno, jeżeli mieszkańcy chcą zaskarżać decyzję Urzędu Miasta, to zanim rozpocznie się budowa jeszcze potrwa.

- Decyzja o warunkach zabudowy jest błędna - mówi Tomasz Kulesza. - Wykazaliśmy, że zawiera co najmniej 31 błędów. Na jej podstawie nie powinny być przygotowywane projekty.

Gdyby Urząd Miasta wydał zgodę i oddalił roszczenia mieszkańców, budowa mogłaby się zacząć jeszcze we wrześniu.

Spotkanie zakończyło się kolejnym patem. Mieszkańcy mieli pretensje, że nie zostali potraktowani poważnie, bo nie przedstawiono im dokładnej dokumentacji projektowej.

Inwestor twierdzi, że cała dokumentacja jest w Urzędzie Miasta. Dostęp do niej mają jednak tylko strony postępowania, a mieszkańcy są z tego wyłączeni. I znowu będą kolejne odwołania, procesy i opinie biegłych. A teren jak straszył tak starszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski