Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Walka o działki "Złotowska II". Właściciele chcą swoich praw, działkowcy są rozżaleni

Anna Jarmuż
Cezary i Violetta Wielgosz są użytkownikami jednej z działek
Cezary i Violetta Wielgosz są użytkownikami jednej z działek Paweł Miecznik
Działkowcy z terenu Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Złotowska II" przeżywają chwile niepewności. Część działek znajduje się na nieuregulowanym gruncie. O tereny te walczą potomkowie dawnych właścicieli. W sądzie toczą się sprawy o wydanie nieruchomości i zapłatę dzierżawy za bezpłatne użytkowanie gruntu.

- Chcieliśmy mieć miejsce, w którym moglibyśmy odpocząć od codziennych stresów. W zamian mamy tylko kłopoty - mówią użytkownicy gruntów na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Złotowska II". Tereny, które wiele lat temu miasto Poznań przyznało pod budowę ROD, mają swojego właściciela. Dziś posiadacze gruntów dochodzą w sądzie swoich praw. - W tym sporze pokrzywdzone są obie strony - dodają właściciele.

Pod koniec lat 70. państwowe władze lokalne (Zarząd Dróg i Mostów i Zarząd Zieleni Miejskiej) postanowiły, zgodnie z ówczesną koncepcją planu zagospodarowania przestrzennego, przeznaczyć nieruchomość przy ul. Owczej na pracownicze ogródki działkowe. Potomkowie dawnej właścicielki po zmianie ustroju wkroczyli na drogę sądową. Sprawa dotyczy 34 działek, wszystkich położonych na spornym gruncie w całości - część użytkowana przez Polski Związek Działkowców a część przez jego członków. W sądzie toczy się sprawa o wydanie ziemi oraz 16 cywilnych spraw o zapłatę za jej bezprawne użytkowanie.

- Członkowie Polskiego Związku Działkowców nie są posiadaczami ziemi. To jednak oni użytkują działki, dlatego według prawa, wspólnie z PZD, powinni ponieść koszty dzierżawy - wyjaśnia Patryk Mikulski, radca prawny reprezentujący właścicieli gruntu.

Działkowcy czują się pokrzywdzeni, ponieważ nie tylko tracą miejsce wypoczynku, ale w sądzie są zdani tylko na siebie.

- Nie wiedzieliśmy, że nasza działka znajduje się na nieuregulowanym gruncie. Nikt nas o tym nie poinformował - tłumaczy Violetta Wielgosz, użytkowniczka jednej z działek. - Płaciliśmy regularne składki członkowskie do PZD. Teraz przegraliśmy sprawę w sądzie i musimy zapłacić podatek za dotychczasowe korzystanie z działki. Sprawa ta dotyczy wielu osób, w tym ludzi starszych - emerytów, rencistów, rodzin z małymi dziećmi. Nie stać nas na koszty sądowe - dodaje.

Działkowcy podkreślają, że mogą pogodzić się ze stratą ziemi. Chcą jednak, aby miasto wynagrodziło im poniesione szkody - zwrot podatku i własnych kosztów wniesionych w użytkowanie działki. Zainteresowania ze strony miasta pragną także właściciele gruntu.

- Nie jesteśmy wrogami działkowców. Nie mieliśmy jednak innego wyjścia, jak wystąpić na drogę sądową - tłumaczy jeden z właścicieli. - My również jesteśmy poszkodowani i to od 35 lat. Chcemy aby zwrócono nam naszą własność. Jesteśmy gotowi na ugodę. Na naszej ziemi może pozostać ROD. Miasto powinno jednak dać nam w zamian teren zastępczy lub odkupić od nas ziemię - wylicza.

W Wydziale Gospodarki Nieruchomościami dowiedzieliśmy się, że cały czas trwają rozmowy z właścicielami gruntów przy ul. Owczej.

- Miasto nie jest w stanie przekazać terenów zastępczych. Mogłoby jednak nabyć ziemię od ich właścicieli - wyjaśnia Paweł Diakowicz z WGN. - Żądają oni jednak zbyt wysokiej ceny. Według planu zagospodarowania przestrzennego tereny te nie są przeznaczone na zabudowę. W związku z tym ich cena jest znacznie niższa. Trzeba by ją wypośrodkować - wyjaśnia.

Tymczasem właściciele twierdzą, że miasto po raz ostatni rozmawiało z nimi na ten temat w 2008 roku.
- Chętnie wrócimy do tych rozmów - deklarują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski