Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrącił 18-latkę i wyszedł na wolność

Agnieszka Smogulecka
Po wypadku, między Komornikami a Głuchowem mieszkańcy ustawili znicze i kwiaty
Po wypadku, między Komornikami a Głuchowem mieszkańcy ustawili znicze i kwiaty Fot. Waldemar Wylegalski
Mężczyzna, który 1 października na drodze pomiędzy Komornikami a Głuchowem potrącił śmiertelnie 18-letnią Magdę wyszedł z aresztu. Rankiem 1 października siąpił deszcz. 18-letnia Magda szła do pracy - pieszo, drogą wzdłuż której nie ma chodnika, są za to zarośnięte wysoką trawą rowy. Dopiero około południa przypadkowy kierowca zauważył jej zwłoki w rowie. Obrażenia wskazywały, że została potrącona. Przy jezdni były zresztą pozostałości rozbitego samochodu.

Najpierw, w pobliskiej firmie kurierskiej, policjanci odnaleźli uszkodzony samochód. Następnego dnia złapali 30-letniego poznaniaka. Arkadiusz W. zeznał, że faktycznie "coś" potrącił, ale sądził, że nie był to człowiek. Jak mówił, był przekonany, że uderzył w konar. W czasie kolejnego przesłuchania uznał, że mogło to być zwierzę. Nie zatrzymał się, by sprawdzić co się stało, nie udzielił dziewczynie pomocy. Dlatego prokuratura zarzuciła mu, że doprowadził do potrącenia pieszej i uciekł (grozi za to do 12 lat więzienia).

Mieszkańcy pobliskich miejscowości byli w szoku. Wielu narzekało na szybką jazdę kierowców dostawczych aut. Inni oskarżali władze gminy, że wzdłuż jezdni nie ułożono chodnika. Nieliczni wskazywali, że Magda szła nieprawidłową stroną jezdni, ale wszyscy zgodnie twierdzili, że mężczyzna powinien być ukarany, bo nie pomógł dziewczynie. 3 października poznański sąd rejonowy aresztował go na trzy miesiące. Tymczasem Arkadiusz W. już jest na wolności.

- Sąd okręgowy stwierdził, że brak jest podstaw, by na obecnym etapie postępowania przyjąć za pewnik, że mężczyzna zbiegł z miejsca wypadku - mówi Jarema Sawiński z Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Dowody nie wskazują jednoznacznie na to, że podejrzany wiedział, że potrącił kobietę. Brak jest świadków.

Sędzia Sawiński zaznacza, że postępowanie nie jest zakończone, a areszt nie jest karą - ma tylko zabezpieczyć prawidłowy tok śledztwa.
- Na razie nic nie wskazuje, by podejrzany utrudniał postępowanie - twierdzi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Kilka dni po potrąceniu Magdy, na poznańskich Ogrodach był inny śmiertelny wypadek, który zbulwersował ludzi. Pijany Adriano W. zderzył się z taksówkarzem. Świadkowie mówili, że taksówka stała na postoju, później jednak okazało się, że taksówkarz jechał.

- Adriano W. jest jeszcze w areszcie, sprawę badają biegli, zgłaszają się kolejni świadkowie - mówi Józef Klimczew-ski, szef poznańskiej drogówki.
Dlaczego Arkadiusz W. jest na wolności, a Adriano W. nadal za kratkami? Adriano W. odmówił składania wyjaśnień, okoliczności wypadku są niejasne. Śledczy boją się, że Adriano W. na wolności może mataczyć, albo ukrywać się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski