W Europie miejsca pamięci projektuje się tak, aby były wieloznaczne w warstwie symbolicznej, a przy tym pełniły funkcje miastotwórcze. Poza tym, że pomagają nam pamiętać, stają się też miejscem spotkań mieszkańców. W XXI wiek chcemy nie tyle stawiać monumenty, ale raczej projektować przestrzeń pamięci. Takie pomniki mają szansę stać się ikoną miasta, są atrakcją turystyczną. - Tak tworzy się obecnie marketing miejski. Zarówno mieszkańcy, jak i turyści szukają przeżyć, doznań. Szukamy interakcji z przestrzenią - mówi dr Jadwiga Zimpel z Instytutu Kulturoznawstwa UAM.
Takie miejsca to np. krakowski pomnik Bohaterów Getta, berliński pomnik Ofiar Holocaustu. Tak projektuje się muzea, m.in. Muzeum Żydowskie w Berlinie, Muzeum Powstania Warszawskiego. Dobrym poznańskim przykładem "miejsca-pomnika" jest z kolei Ogródek Zakrzewskiego znajdujący się przy ulicy Strzeleckiej z pomnikiem-fontanną.
- Tymczasem chce się odbudować pomnik z lat 30. - oburza się historyk sztuki dr Jarosław Trybuś, mówiąc o pomyśle odbudowy pomnika Wdzięczności. - Jaki to ma sens? To rzeczywistość, której nikt już nie pamięta. Czy my mamy w ogóle prawo cofać czas? - pyta. Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności od połowy maja rozprowadza broszury, w których zachęca do poparcia tej idei. Pomnik powstał jako wotum wdzięczności za odzyskanie niepodległości .
Na czele komitetu stoi prof. Stanisław Mikołajczak. - Pomnik musi powstać dokładnie w formie z lat 30. Będzie to wyrazem szacunku dla pokolenia, które go stawiało - uważa profesor. I dodaje, że w grę wchodzą zasadniczo dwie lokalizacje: albo teren pomiędzy rondem Śródka i kościołem Jana Jerozolimskiego, albo - jak dawnej - plac Mickiewicza.
- Uważam, że znajdzie się miejsce na placu. Oczywiście trzeba byłoby przesunąć pomnik Mickiewicza. I tego się obawiam, bo zaczną się protesty - mówi prof. Mikołajczak.
Przeciwnicy porównują tę sytuację do tej z budową zamku na Wzgórzu Przemysła, nazywając pomysł szalonym. - To symulacja pamięci. Po pierwsze nie widzę sensu w odbudowie czegoś, co jest artystycznie bardzo słabe. Po drugie, zniszczyłoby to kompozycję placu, który jest dobrze zaprojektowany i skończony. Po trzecie, taką odbudowę uważam za groźną tendencję, mająca cechy manipulacji - tłumaczy Trybuś.
Zasiadający w komitecie odbudowy historyk sztuki prof. Jan Skuratowicz uważa, że to właśnie budowa pomnika w nowej formie wywołałaby awanturę: - Łuk triumfalny to godna forma dla pomnika mającego być wotum wdzięczności za odzyskaną niepodległość. Jak ktoś chce minarety, jakie proponowała pani Rajkowska, to niech stawia je na swoim podwórku, za swoje pieniądze.
Dr Trybuś: - Chodzi o to, aby tworzyć miejsca pamięci, które nie przytłaczają jednoznacznością. Zbyt jednoznaczne symbole nie łączą, a dzielą.
Prof. Mikołajczak: - Nie mamy zamiaru ulegać jakimś modom architektonicznym.
Prof. Skuratowicz: - Z punktu widzenia postmodernistów pomnik Wdzięczności to słaby pomnik, ale kto w latach 30. myślał tymi kategoriami.
To niejedyne miejsce pamięci, jakie powstanie w Poznaniu. W najbliższym czasie planowane są pomniki: Romana Wilhelmiego, Klemensa Janickiego, Dawnej Fary czy pomnik Wypędzonych przy ul. Bałtyckiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?