Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Śremski szpital zapłaci lekarzowi pół miliona?

Barbara Sadłowska
Czy zadłużony szpital w Śremie zapłaci lekarzowi odszkodowanie za wypowiedzenie umowy na usługi medyczne? Poznański Sąd Okręgowy przyznał rację oraz przeszło 520 tysięcy złotych Aleksandrowi S. Szpital zaskarżył ten wyrok. W środę przed Sądem Apelacyjnym odbyła się rozprawa odwoławcza. W piątek dowiemy się, czy lekarz wygrał prawomocny wyrok.

Znany poznański lekarz, Aleksander S. podpisał umowę ze szpitalem w Śremie na świadczenie usług medycznych w 2008 roku. Kierował tam też oddziałem oraz pełnił funkcję konsultanta dyrektora w dziedzinie chirurgii małoinwazyjnej. Po niespełna dwóch latach szpital zrezygnował z jego usług, przy czym wcześniej zmienił umowę pozbawiając lekarza funkcji.

Według lecznicy przyczyną rozwiązania umowy z Aleksandrem S. było to, że nie przestrzegał przepisów, nie wykazywał chęci do współpracy i odmówił wykonania zabiegu na oddziale operacyjnym. - Umowa może być rozwiązana, ale jeżeli stanie się tak bez poważnego powodu, pozwany odpowiada za szkodę - wyjaśniał sędzia Roman Stachowiak, przypominając, że sąd pierwszej instancji uznał, że przyczyny podane przez szpital nie miały takiego charakteru i uwzględnił w całości roszczenie lekarza.

Aleksandra S. nie było na rozprawie apelacyjnej, nikt nie przyjechał też ze śremskiego szpitala. Strony reprezentowali radcy prawni.

Prawnik szpitala przekonywał, że przyczyny rozwiązania umowy były uzasadnione. Przyznał, że po zmianie dyrekcji doszło do konfliktu. - Zachowanie powoda było rodzajem próby sił z nową dyrekcją - mówił. - W naszej ocenie lekarz nie może sam decydować, gdzie będzie operował. Mamy wyremontowaną salę operacyjną, a on nie chce współpracować! Nie prowadzi listy pacjentów, a skutek jest taki, że trudno rozliczyć zabiegi z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Radca, reprezentujący szpital, kwestionował też wysokość zasądzonego odszkodowania, mówiąc, że NFZ nie zapłacił za wiele zabiegów, wykonanych przez dr S. w 2010 roku, gdyż nie były to operacje ratujące życie. Z kolei prawnik lekarza przekonywał, że apelacja jego przeciwnika nie zawiera racjonalnych argumentów. Nowej dyrekcji szpitala prawnik zarzucił brak kompetencji w zarządzaniu placówką. - Zarzut, że odmówił świadczenia usług w nowej sali operacyjnej jest bezzasadny, gdyż nie miała ona certyfikatu oraz odbioru sanepidu - mówił prawnik lekarza, dodając, że dr S. jeden z nielicznych w Polsce specjalistów chirurgii małoinwazyjnej nie pozostawiał swoich pacjentów bez opieki i operował ich w wyznaczonym dniu. Tyle tylko, że w innym szpitalu.

Sąd wysłuchał argumentów prawników, wyrok ogłosi w piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski