- Pamiętam Witka ze współpracy w zespole, która skończyła się w 1993 roku. Współpraca świetnie nam się układała, on pisał teksty, ja muzykę. Potem spotykaliśmy się okazjonalnie - mówi Stanisław Holak, gitarzysta Malarzy i Żołnierzy.
Norbert Rokita, menedżer tej grupy wspomina: - Witek był pełnym humoru człowiekiem, który nie zawsze wiedział jak żyć. Rok temu uległ poważnemu wypadkowi. Był moim największym przyjacielem i myślę, że mogłem jeszcze wiele zrobić, aby mu pomóc.
- Malarze i Żołnierze zaprosili mnie do współpracy, gdy w Gdyni nagrywali swoją pierwszą płytę. Pracowaliśmy tak intensywnie, że nie odróżniało się dnia od nocy, a atmosfera była bardzo rock'n'rollowa. Witek był bardzo sympatycznym, niezwykle twórczym człowiekiem, który moim zdaniem zbyt szybko się wycofał - uważa lider zespołu Hot Water Maciej Sobczak.
- Śmierć Witka bardzo mnie zasmuciła. Z Malarzami i Żołnierzami byliśmy sąsiadami w akademiku, na jednym piętrze, ściana w ścianę. Witek przychodził tam, gdy chyba jeszcze nie był pełnoletni. Był skromnym, dobrze wychowanym chłopcem. Miał być basistą w Pidżamie Porno. Odbywaliśmy próby, ale w końcu wybrał Malarzy i Żołnierzy - wspomina z kolei Krzysztof "Grabaż" Grabowski, który przypomniał ostatnio "Pastelowe" na płycie Strachów na Lachy "Zakazane piosenki".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?