Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Obrzucali kamienicę jajami i pomidorami

Agnieszka Smogulecka
Chuligani upatrzyli sobie jedną z kamienic na ulicy Szamarzewskiego
Chuligani upatrzyli sobie jedną z kamienic na ulicy Szamarzewskiego Marek Zakrzwski
Czasem robili to raz w tygodniu, czasem częściej. Nieletni z Jeżyc rzucali w jedną z kamienic jajkami, pomidorami itp. Na elewacji budynku nadal widać ślady po ich wybrykach. Prawdopodobnie również oni zniszczyli obraz znajdujący się w bramie tego samego budynku. Teraz odpowiedzą za swoje czyny, bo namierzyli ich policjanci z pobliskiego komisariatu. Sprawa została przekazana do sądu rodzinnego.

Ulica Szamarzewskiego, w części tak zwanych starych Jeżyc. Wąska jezdnia, kamienica przy kamienicy. Na jednej z nich przechodniów straszy wulgarny napis. To właśnie z tego miejsca następował atak. Dzieciaki zbierały się tam w grupę i rzucały.

- Jak się można czuć, gdy ciągle ma się okna obryzgane jajkami? - jeden z mieszkańców irytuje się na samo wspomnienie zajść. - To był horror!

Zaczęło się w listopadzie. Wtedy wyrostki obrzucały jajkami cały ciąg kamienic w okolicy. Później jednak, z nieznanych przyczyn, upatrzyli sobie jedną i regularnie ją niszczyli. Ustawiali się po przeciwnej stronie ulicy, celowali i... rzucali jajkami lub pomidorami. Mijały miesiące, a mieszkańcy ciągle nie mieli spokoju. Wreszcie poinformowano o tym policję.

Okazało się bowiem, że jedna z kamer zarejestrowała młodzieńców terroryzujących okolicę. - Zobaczyliśmy nagranie i wszystko stało się jasne. Znaliśmy już tych chłopaków - mówią nam nieoficjalnie policjanci z jeżyckiego komisariatu. - Zresztą starsi bracia dwóch z nich też byli notowani.

Policjanci zatrzymali czterech wyrostków podejrzanych o uszkodzenie elewacji kamienicy. Mają 15-16 lat. Podczas przesłuchania wyrazili skruchę, przepraszali za swoje głupie zachowanie. Nie potrafili jednak wyjaśnić motywów swojego działania.

A mieszkańcy budynku przy Szamarzewskiego do dziś zastanawiają się o co im mogło chodzić. - Może robili to ze złośliwości, by dokuczyć właścicielom? - zastanawiają się jedni. - A może ktoś ich do tego namówił? Powodem mogła być eksmisja znajomych - snują domysły inni.

- Tu wszystko jest możliwe - kręci głową mężczyzna pracujący w pobliżu. - Wieczorami strach tędy przechodzić. Można natknąć się na różne grupy, które zaczepiają, przeklinają, prowokują. Tu jest niebezpiecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski