Hydranty, mimo, iż mokre z samej definicji, stanowią najbardziej gorący punkt tego sporu. Zygmunt Kmiecik, radca prawny z mosińskiego magistratu próbował przekonać Sąd Apelacyjny, że Aquanet nie ma prawa żądać od gminy pieniędzy za wirtualną wodę.
Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, według jego interpretacji, przewiduje wyłącznie opłaty za zużytą wodę, a nie za wodę trzymaną w gotowości w hydrantach. I to na dodatek cudzych. Sędzia Bogusława Żuber uznała to jednak za dość ograniczoną interpretację.
- Przepisy ustawy należy interpretować w oparciu o przepisy rozporządzenia, a te przewidują możliwość wprowadzenia opłat za zużycie wody i za utrzymanie w gotowości hydrantów - uzasadniała sędzia Bogusława Żuber.
Taka interpretacja będzie kosztować gminę więcej niż "abonamentowe" 323 tysiące za ponad 700 hydrantów. Spółka naliczyła także odsetki, a sąd - koszty sądowe w wysokości ponad 5 tys. złotych. Czy gmina będzie wnosić kasację?
- Najpierw chcemy zapoznać się z uzasadnieniem wyroku - mówi Zygmunt Kmiecik. - Wtedy podejmiemy decyzję.
Warto wspomnieć, że wojna hydrantowa między Mosiną a Aquanetem trafiła na wokandę Sądu Apelacyjnego już po raz drugi. Za pierwszym razem sąd również przyznał rację spółce, a nie gminie.
- Ta sprawa została rozpoznana niezależnie od wcześniejszej - zapewniała sędzia Bogusława Żuber.
Mimo korzystnych wyroków sądowych wprowadzony przez Aquanet "podatek od hydrantów" wciąż budzi wiele kontrowersji. Byłoby może ich mniej, gdyby nie fakt, że oprócz Poznania i podpoznańskich gmin jest on znany jedynie w Jaśle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?