Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje w III lidze: Warta "testowała" w Toruniu odmianę piłki 12-osobowej!

Radosław Patroniak
W sprawie meczu Elana - Warta (1:1) głos zabrał nawet przewodniczący Polskiego Kolegium Sędziów, Zbigniew Przesmycki
W sprawie meczu Elana - Warta (1:1) głos zabrał nawet przewodniczący Polskiego Kolegium Sędziów, Zbigniew Przesmycki Fot. Archiwum Głosu Wlkp.
W meczu 1. kolejki III ligi, Elana Toruń – Warta Poznań (1:1) drużyna gospodarzy przez dwie minuty grała w dwunastu. Czy to może być podstawa do walkoweru?

W sobotnim meczu doszło do niecodziennego zdarzenia. W 78 min gospodarze przeprowadzali podwójną zmianę, ale jeden z miejscowych piłkarzy, Michał Marszałek, nie zszedł z boiska, tylko pozostał na nim, choć jednocześnie po murawie biegał też jego zmiennik.

– Nie zauważyłem od razu, że rywale grają z przewagą jednego zawodnika, bo sam przygotowywałem zmianę naszego zawodnika. Poza tym w czasie zmiany graczy Elany kilku innych zawodników podbiegło do linii bocznej, żeby ugasić pragnienie napojami. Marszałek też chyba to robił, ale potem zapomniał zejść z boiska – tłumaczył kierownik warciarzy, Karol Majewski.
Po jego interwencji i piłkarzy zielonych sędzia Eliasz Pawlak ze Śremu przerwał po dwóch minutach grę, policzył miejscowych piłkarzy i wezwał do siebie „kombinatora” Marszałka, po czym ukarał go żółtą kartką. W tym czasie spiker zawodów potwierdził oficjalnie „Dziękujemy Michałowi Marszałkowi za grę”, ale dla piłkarza Elany nie powinien to być najważniejszy sygnał do udania się na ławkę rezerwowych lub do szatni. Inna sprawa, że sędzia powinien też obserwować jego zachowanie.

Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że w czasie gry Elany w przewadze nie padła bramka. Nawet bliżej jej zdobycia byli zieloni, ale nie wykorzystali dogodnej sytuacji.

Od poniedziałku przy Drodze Dębińskiej zaczęło się wertowanie przepisów i zastanawianie, czy warto przypadek z sobotniego meczu potraktować jako podstawę do złożenia oficjalnego protestu. Apetyty na walkower zostały rozbudzone, ale sami warciarze nie mają złudzeń, że przy zielonym stoliku niewiele pewnie zwojują.

– Zawodnik wymieniany nie może ponownie wziąć udziału w grze – tak stanowią przepisy. Tylko, że są też inne zapisy, które wprowadzają niejednoznaczność w interpretacji przepisów. Wiem, że na temat wypowiadał się już też przewodniczący Polskiego Kolegium Sędziów, Zbigniew Przesmycki, i on raczej też wskazywał na ewidentną winę sędziego, a nie gospodarzy, a co za tym idzie nie widział podstaw do walkoweru. Poinformowaliśmy WZPN o sprawie, ale oficjalnego protestu – dodał Majewski.

Współczuł on sędziemu Pawlakowi, który po zakończeniu meczu był bardo zafrasowany i długo przeżywał niefortunny błąd. – Nie było to jego pierwsze spotkanie w IIIlidze, ale trudno mówić, że jest doświadczonym arbitrem, bo na tym szczeblu rozgrywek takich w ogóle nie ma. Z drugiej strony ja w oficjalnym meczu nigdy z taką sytuacją się nie spotkałem. W sparingu owszem tak, bo sam kiedyś desygnowałem do gry dwóch dodatkowych piłkarzy, ale to był żart i trener rywali to zdarzenie właśnie tak potraktował – zakończył kierownik zielonych.

W WZPN znają już całą sprawę, ale nie chcą orzekać jeszcze o czyjejkolwiek winie i przesądzać o walkowerze. Jak poinformował Kajetan Olszewski z Wydziału Gier WZPN jest prowadzone w sprawie zdarzenia postępowanie wyjaśniające. Po jego zakończeniu Wydział podejmie stosowne decyzje. Warta ma szanse na walkower, jeżeli postępowanie wykaże winę klubu z Torunia.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski