Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczne straty wielkopolskich rolników. Wymarzły całe uprawy

Mateusz Ludewicz, Ewa Lammel
Rolnicy zamiast przygotowywać się do żniw muszą teraz zaorać zniszczone uprawy.
Rolnicy zamiast przygotowywać się do żniw muszą teraz zaorać zniszczone uprawy.
Nawet połowa upraw zbóż ozimych musi zostać zaorana. Wszystko przez nagłe przymrozki, które dosłownie spustoszyły wielkopolskie pola. Czy to oznacza, że musimy się liczyć z kolejnymi podwyżkami, tym razem żywności?

Długa i ciepła jesień, a potem nagłe i silne mrozy w styczniu. Do tego niemal całkowity brak śniegu oraz duże wahania temperatury pomiędzy dniem i nocą - to główne przyczyny strat wielkopolskich rolników spowodowanych tegoroczną zimą. Według najnowszych danych GUS w naszym regionie do zaorania nadaje się ponad 35 procent pól ze zbożem ozimym i niemal 47 procent gruntów, na których rośnie rzepak. Okazuje się jednak, że w niektórych regionach województwa sytuacja jest bardziej dramatyczna.


Czytaj także:
Rolnicy liczą straty. Będzie droższa żywność?
Dopłaty: Rolnicy mogą już składać wnioski

Bardzo duże straty ponieśli między innymi rolnicy z gminy Kleszczewo.

- Z 18 obsianych hektarów pszenicy musiałem zaorać aż 14. Pozostałe cztery hektary też najprawdopodobniej nie przyniosą oczekiwanych plonów - mówi z żalem Mieczysław Kubaczyk ze wsi Krerowa. I wylicza dalej: - Straty w rzepaku na moich polach wyniosły około 70 procent, a jęczmień ozimy wymarzł w całości. Tak złej zimy na wsi nie było od połowy lat pięćdziesiątych - zaznacza nasz rozmówca.

Zła zima dla rolników to przede wszystkim nagłe i bardzo silne mrozy na przełomie stycznia i lutego. Wtedy temperatura potrafiła spaść nawet do - 25 stopni Celsjusza. - Dużym problemem był też brak śniegu na polach. Rośliny, które urosły jesienią, nagle musiały zmagać się z niekorzystnymi warunkami pogodowymi. To spowodowało tak duże straty na polach - informuje Kornel Pabiszczak z Wielkopolskiej Izby Rolniczej.

Zdaniem Pabiszczaka straty na wsi spowodowane są również rodzajem materiału siewnego, który jest używany przez rolników. - Zapewnia on wyższe plony, ale tylko przy dobrej i stabilnej pogodzie. Jest za to o wiele mniej odporny na mróz, który mocno dał się we znaki w tym roku - tłumaczy Pabiszczak. Na odporność ziaren, którymi obsiewa się pola, zwracają też uwagę sami rolnicy. - W moim gospodarstwie zimę przetrwały przede wszystkim te zboża, które tolerują niskie temperatury - mówi Jakub Socha, rolnik z Markowic (gmina Kleszczewo). - Dzisiaj przy zakupie materiału siewnego uwagę zwraca się przede wszystkim na jakość odmian i wysokość przyszłych zbiorów. Trudno o połączenie tych cech z mrozoodpornością - dodaje rolnik.

Po podliczeniu wszystkich strat rolnicy będą musieli zaorać i ponownie obsiać swoje pola. To oznacza wydatki na materiał siewny, olej napędowy do ciągników, opryski i nawozy. - W zależności od rodzaju upraw moje koszty wyniosą między dwoma a czterema tysiącami złotych za hektar - wylicza Kubaczyk.
Kleszczewo jest jedną ze 150 gmin w Wielkopolsce, które wysłały już do wojewody wielkopolskiego potwierdzenie wystąpienia strat spowodowanych przez tegoroczną zimę. W całym regionie działają już komisje, które w przeciągu dwóch miesięcy ustalą ostateczną wartość poniesionych szkód.

- Wstępnie możemy szacować, że w całej Wielkopolsce najbardziej ucierpiały uprawy jęczmienia ozimego, które zostały zniszczone w około 90 procentach - informuje Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego. Nieco lepiej wygląda sytuacja pszenicy i pszenżyta. Tu straty sięgają odpowiednio 50 i 40 procent - dodaje Stube.

Rolnicy poszkodowani przez zimę mogą liczyć na 100 zł dofinansowania za każdy ponownie obsiany hektar upraw. - Gospodarstwa, które zostały dotknięte stratą powyżej 30 procent średniej rocznej produkcji rolnej, mogą też otrzymać kredyt preferencyjny. Wysokość jego oprocentowania będzie zależała od tego, czy dana plantacja była ubezpieczona - tłumaczy Pabiszczak.

Rekompensaty z całą pewnością nie pokryją jednak wszystkich szkód, które spowodowała tegoroczna zima. Czy w związku z tym w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się wzrostu cen żywności?

- Fakt, że w całym kraju wymarzło około 30 procent zboża ozimego, oznacza straty przede wszystkim dla samych rolników - twierdzi profesor Walenty Poczta z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Cena zboża to dzisiaj tylko jedna dziesiąta ceny chleba. Ponadto polski rynek jest ściśle związany z rynkiem światowym, a tam nie było klęski nieurodzaju - dodaje profesor Poczta.

W ostatnim czasie w Unii Europejskiej nie odnotowano znaczącego spadku produkcji zboża. W Stanach Zjednoczonych jest go nawet nieco więcej niż w ubiegłym roku. - Te dane z całą pewnością są dla polskiego konsumenta bardzo korzystne - mówi profesor Poczta. I uspokaja: - Jeżeli do głosu nie dojdą spekulanci i nie wybuchnie nieuzasadniona panika, to możemy być spokojni. Podwyżki cen podstawowych produktów, o ile w ogóle do nich dojdzie, nie powinny mieć dużego wpływu na nasze domowe budżety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski