Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZNTK: Pieniądze z majątku nie idą na zaległe wypłaty dla załogi

Mateusz Pilarczyk
Niedawno pracownicy ZNTK wyszli na ulice
Niedawno pracownicy ZNTK wyszli na ulice Waldemar Wylegalski
Nie ma mocnych na Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Poznaniu. W spółce od lat dzieje się źle. Łamane są prawa pracownicze, niepłacone składki do ZUS. Firma ma też zaległości podatkowe. Prawdziwy dramat dotyka ok. 200 byłych i obecnych pracowników zakładów, którzy dość już mają czekanie na wypłaty. Okazuje się, że przy odrobinie dobrej woli mogliby oni uzyskać chociaż część należnych im pieniędzy.

Zostaną tylko puste hale
- Niedawno sprzedano nasycalnie. Wzięto za nią 2 mln złotych i sprzedano do Opola. Było to krótko po podpisaniu porozumienia. Myślałem, że będą z tego jakieś pieniądze, że z tego coś dostaniemy - mówi Wojciech Słomka, teraz już emerytowany pracownik fabryki z Roboczej oraz założyciel Stowarzyszenie byłych i obecnych pracowników ZNTK Poznań.

Porozumienie, o którym mówi Słomka zostało uzgodnione z "Solidarnością" w połowie lutego tego roku tuż przed zapowiadaną pikietą pracowników ZNTK przed siedzibą Sądu Okręgowego w Poznaniu (patrz ramka). Nie doszła ona do skutku przez wizję ugody z pracodawcą - władze firmy miały zacząć spłacać zaległości w wypłatach, których wielkość szacuje się na 5 mln zł. Pieniądze nie pojawiły się jednak na kontach pracowników.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Solidarność będzie protestować w sprawie ZNTK
Poznań: Pracownicy ZNTK walczą o wypłaty
Poznań: Zakaz prowadzenia działalności dla władz ZNTK?

- Po raz kolejny zostaliśmy oszukani - rozkłada ręce Wojciech Słomka.

Nie tylko on mówi otwarcie o wywożeniu z terenów ZNTK wszystkiego, co przedstawia jakąkolwiek wartość.

- W zakładzie nie zostało już nic. Z tego co nam wiadomo wszystko wywieziono nocą samochodami ciężarowymi. To są maszyny, które mają swoje lata, ale też i wartość. Nie mówiąc o złomie, który jest cały sprzątnięty - opowiada Lidia Dudziak, przewodnicząca zakładowej "Solidarności" w ZNTK.

Jednym z miejsc, gdzie mogły trafić dostawy z Poznania jest firma Tabor Szynowy Opole. Jak kiedyś ZNTK, zajmuje się ona m.in. naprawą wagonów kolejowych.

- Od firmy ZNTK Poznań nie kupiliśmy nawet jednej śrubki - informuje Dariusz Gomółka, wiceprezes Taboru Szynowego Opole.
Poznańskie zakłady należą jednak do firmy Sigma. Wiceprezes Gomółka dopytywany o ewentualne transakcje z Sigmą ucina rozmowę mówiąc, że Tabor Szynowy Opole ma wielu dostawców.

Spłata zadłużeniaW listopadzie ubiegłego roku pisaliśmy w "Głosie Wielkopolskim" o wnioskach dotyczących zakazu prowadzenia działalności gospodarczej, które spółka Cash Flow zajmującej się m.in. windykację wierzytelności złożyła przeciwko Zbigniewowi Majcherkowi i Jarosławowi Dudziakowi, prezesowi ZNTK. Okazuje się, że zostały one wycofane z sądu gospodarczego podobnie jak jeden z wniosków o upadłość Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego.

CZYTAJ TEŻ:
Odcięty gaz, prąd - codzienność pracowników ZNTK

- Pomiędzy Sigmą, ZNTK a Cash Flow została zawarta ugoda, która reguluje kwestie sporne. Daje ona dłużnikowi perspektywę tego, aby zebrał pieniądze i w ratach mógł spłacić należność - wyjaśnia wycofanie wniosków prezes Cash Flow Grzegorz Gniady.
ZNTK i Sigma muszą spłacić dług przekraczający 28,5 mln złotych. Podpisanie umowy było uzależnione od dokonania częściowej spłaty zadłużenia.

Jak się dowiedzieliśmy na konta Cash Flow wpłynęło w ostatnim czasie kilkaset tysięcy złotych. Kolejne raty mają być wpłacane co kwartał, a ich wysokość nie może być mniejsza niż 750 tys. złotych. W przeciwnym przypadku wniosek o upadłość wróci do sądu.
Nie jest to dobra informacja dla ok. 200 pracowników czekających na wypłaty. Upadłość ZNTK wiązała się dla nich z możliwością uzyskania pieniędzy z Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Pieniądze te są jednak zablokowane do czasu ogłoszenia upadłości firmy przed, którą jak tylko mogą wzbraniają się władze ZNTK.

Z tego też powodu w 2010 roku pracownicy zdecydowali się na nietypowy krok - sami złożyli do sądu gospodarczego wnioski o upadłość firmy. Jeden z takich pracowniczych wniosków został oddalony w styczniu tego roku. Zażalenie w tej sprawie zostało oddalone 30 kwietnia.

Pracownicy szukają też sprawiedliwości również przed sądem pracy. Część prowadzonych tam spraw może się zakończyć latem tego roku. Wyroki nie dadzą jednak załodze wynagrodzenia, a jedynie możliwość wszczęcia postępowania egzekucyjnego. Pytanie czy do tego czasu będzie jeszcze z czego wyegzekwować wypłaty.

Kontrola za kontrolą
Przez okres ostatnich trzech lat Państwowa Inspekcja Pracy kontrolowała spółkę 15 razy. W wyniku tych kontroli wydano 17 decyzji związanych z BHP oraz stwierdzono 73 naruszenia przepisów prawa pracy. W 29 przypadkach inspektorzy nakazali pracodawcy natychmiastową wypłatę zaległego wynagrodzenia za pracę, odszkodowań, odpraw i ekwiwalentów. Nic to jednak nie dało.

- Zastosowane środki prawne zostały tylko częściowo zrealizowane. Niektóre decyzje zostały wykonane, lecz podczas następnej kontroli okazało się, że powstały kolejne zaległości, które były podstawą do wydania kolejnych decyzji - tłumaczy Jacek Strzyżewski z PIP.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Skazani na ZNTK
Pikieta "Solidarności" i ZNTK odowłana
Solidarność idzie na wojnę z władzami ZNTK

Z jakimi konsekwencjami spotkały się władze ZNTK? W pięciu przypadkach zostały ukarane przez sąd grzywną w wysokości od 1,5 tys. zł do 5 tys. zł. Nie zrobiło to jednak wrażenia. Pensji nadal nie wypłacano. Jedynym wyjście było zainteresowanie sprawą prokuratury.

Po raz pierwszy inspektorzy zawiadomili śledczych w 2009 roku. Wysłano wówczas zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na uporczywym niewypłacaniu wynagrodzeń za pracę. Prokuratura wszczęła śledztwo, lecz po trzech miesiącach umorzyła je. Powód? Brak znamion uporczywości. Odrzucone zostało też zażalenie. Ostatnie z zawiadomień PIP wysłał pod koniec 2011 roku. Śledztw umorzono w lutym tego roku. Decyzja ta została zaskarżona przez PIP i czeka na rozstrzygnięcie.

ZOBACZ FILM Z MARCOWEJ PIKIETY SOLIDARNOŚCI:

Od kwietnia ubiegłego roku w toku jest też sprawa związana z działaniem władz spółki na szkodę ZNTK. - W tej sprawie trwa badanie dokumentów przez biegłego. Jego opinia potrzebna jest, żeby określić czy ktoś faktycznie podejmował działania na szkodę spółki. W tym śledztwie jest też wątek dotyczący naruszania praw pracowniczych, a nie mogą być prowadzone dwa postępowania, które wyjaśniają te same okoliczności - tłumaczy działanie śledczych Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej prokuratury.

Próbowaliśmy skontaktować się ZNTK Poznań i poprosić o komentarz do sprawy oraz zapytać o ewentualne wypłaty dla pracowników. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi od spółki.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski