Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Z zaprószonym okiem nie jedź do szpitala

Tomasz Nyczka
Prof. Andrzej Grzybowski przekonuje, że pacjenci z urazami oka powinni trafiać w jedno miejsce
Prof. Andrzej Grzybowski przekonuje, że pacjenci z urazami oka powinni trafiać w jedno miejsce Fot. Sławomir Seidler
W Poznaniu brakuje miejsca, w którym pacjenci z drobnymi urazami oczu mogliby otrzymać kompleksową pomoc. Specjaliści mają pomysł - warto stworzyć ambulatorium okulistyczne. Bo ci z mniej poważnymi dolegliwości trafiają na Szpitalne Oddziały Ratunkowe. I jeżdżą po całym mieście i dyżurujących poznańskich szpitalach zamiast otrzymać pomoc natychmiast.

- Trzeba w Poznaniu stworzyć takie ambulatorium okulistyczne. To bardzo ważne, by wszystkie mniej poważne przypadki trafiały w jedno miejsce. Tu pomoc uzyskaliby ci z ciałami obcymi w oku, czy choćby zaprószeniem- mówi prof. Andrzej Grzybowski, wielkopolski konsultant ds. okulistyki.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Problemy z doraźną pomocą okulistyczną

Ambulatorium mogłoby znaleźć się przy izbie przyjęć szpitala, w pogotowiu ratunkowym, czy przychodni lekarskiej. Lekarze tu pracujący pomogliby pacjentom z drobnymi urazami lub, w cięższych przypadkach, skierowali do szpitala.

A w Poznaniu i okolicach są cztery szpitale "ostrodyżurowe", które zapewniają pomoc osobom z urazami oczu. To Szpital HCP, Szpital Wojewódzki przy Lutyckiej, Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. J. Strusia i Szpital Powiatowy w Puszczykowie.

- I o ile pacjentom z poważnymi dolegliwościami jesteśmy w stanie pomóc, a godziny dyżurowania szpitali nawet się pokrywają, co zresztą jest mało sensowne ekonomicznie, to problem mamy z mniej poważnymi przypadkami - mówi prof. Andrzej Grzybowski.
Ci właśnie pacjenci spędzają sen z powiek lekarzom na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych, którzy z powodu tłumów nie chcą tam pracować.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: NFZ nie chce płacić za leczenie ślepoty

- Dziennie musiałbym przyjmować nawet kilkudziesięciu pacjentów. Zamiast dyżurować w publicznych placówkach wolę więc lepiej płatną prywatną praktykę. A za wizytę w prywatnym gabinecie okulista pobiera od pacjenta minimum 100 zł - mówi nam poznański okulista proszący o anonimowość.

Ale na SOR-ach okulistów nie chcą też zatrudniać same szpitale. Mimo że Ministerstwo Zdrowia zaleca, by taki oddział miał specjalistę okulistyki na etacie. W praktyce - zajmowałby się on właśnie głównie drobnymi przypadkami. Zatrudnienie takiego lekarza szpitalom zwyczajnie więc się nie opłaca. Żaden z poznańskich SOR-ów nie ma okulisty na etacie.

- Nie mamy takiego specjalisty. Gdy trzeba, pacjentom pomocy udzielają okuliści, którzy są etatowymi pracownikami oddziału okulistyki szpitala - wyjaśnia Stanisław Rusek, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu.
W innych poznańskich SOR--ach jest podobnie. Lekarze są, ale nie okuliści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Z zaprószonym okiem nie jedź do szpitala - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski