Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy skromny akompaniator zakocha się w operowej diwie

Joanna Weryńska
W pierwszej wersji sztuki diwą była Anna Burzyńska a akompaniatorem Józef Opalski
W pierwszej wersji sztuki diwą była Anna Burzyńska a akompaniatorem Józef Opalski Andrzej Głuc
W Teatrze im. J. Słowackiego odbędzie się prapremiera nowej polskiej sztuki, zatytułowanej "Akompaniator". Jej autorką jest Anna Burzyńska, a wyreżyseruje ją Józef Opalski. 7 listopada widzowie będą mogli obejrzeć pierwszą jej prezentację, z Moniką Niemczyk i Marcinem Kuźmińskim w rolach głównych.

Twórcy przedstawienia są obecnie w trakcie ostatnich prób, które są jeszcze bardziej gorące niż to zwykle w teatrze bywa, bo spektakl opowiada o wielkiej namiętności i wielkim cierpieniu, a na dodatek okraszony jest sporą dawką humoru.

W gorączce przygotowań udało nam się jednak namówić twórców, żeby zdradzili kulisy powstawania "Akompaniatora".

Pomysł na sztukę narodził się w dosyć nietypowych okolicznościach, kiedy autorka sztuki i reżyser występowali wspólnie jako para kochanków w teatralnym skeczu.

- To było tak. Jakieś trzy lata temu Józef Opalski zorganizował w naszym teatrze benefis Jadwigi Romańskiej, znanej nie tylko w Krakowie, ale i na świecie diwy operowej. Pani Jadwiga zamiast kwiatów poprosiła mnie wtedy, żebym napisała dla niej wiersz. Tylko że ja wierszy pisać nie potrafię. Wymyśliłam więc zabawny skecz o pianiście, który podczas jednej z prób wyznaje miłość operowej śpiewaczce Amelii - opowiada Anna Burzyńska.

- Amelię zagrałam ja, a w rolę akompaniatora wcielił się Żuk Opalski. Skecz spodobał się nie tylko samej jubilatce, ale i publiczności. Często później ludzie namawiali mnie, żebym rozwinęła ten wątek w mojej nowej sztuce. Ciągle jednak brakowało mi czasu.

Sprzyjająca okazja pojawiła się dopiero niedawno. Krzysztof Orzechowski, dyrektor Teatru
im. J. Słowackiego, poprosił Burzyńską o znalezienie małoobsadowej sztuki, którą można by wystawić na Scenie Miniatura.

- Takich tekstów jest niewiele, bo trudniej się je pisze. Kiedy powiedziałam dyrektorowi, że mam problem, Krzysztof Orzechowski zadecydował: "Jak nie ma, to po prostu napisz". Tak też zrobiłam
- opowiada Anna Burzyńska.
W ten sposób powstała tragikomedia , którą postanowił wystawić Józef Opalski.

- Od razu zapaliłem się do tego pomysłu. Znam wszystkie sztuki Ani Burzyńskiej. Czytam je zawsze z wypiekami na twarzy. "Akompaniatora" również przeczytałem jednym tchem. Szczególnie pociąga mnie w tej sztuce zadziorny rys, pokazujący prawdziwą naturę człowieka. Tekst jest trochę śmieszny, ale i straszny. W sam raz dla mnie - zachwyca się reżyser, który całym sobą zaangażował się w przygotowanie spektaklu.

- Pracowaliśmy z aktorami właściwie dzień i noc. Czasami tak mocno się wczuwałem, wyjaśniając jakąś kwestię na próbie, że wkraczałem na scenę i sam zaczynałem grać Amelię albo dla odmiany Akompaniatora. Aktorzy, słusznie zresztą, zrywali wtedy boki ze śmiechu - wyznaje reżyser, który od lat przyjaźni się z Anną Burzyńską. Mimo tego nieraz zdarza się im spierać o artystyczne priorytety.

- Dzieje się tak zwłaszcza podczas naszych burzliwych dyskusji o tym, co ze sztuki można wyciąć,
a co zostawić, żeby zmieściła się w ramach tak małego przedstawienia. Ania trochę za bardzo się rozpisała. Do tej pory jeszcze wysyłamy sobie wieczorami e-maile, w których radzę się jej w różnych kwestiach dotyczących skrótów, jakie musiałem porobić. Ja się pod tymi wiadomościami podpisuję Akompaniator, a ona Amelia - wyznaje reżyser.

Scenarzystka przyznaje, że napisała nieco więcej tekstu niż potrzeba, bo po prostu... lubi pisać
o miłości. - Właściwie wszystkie moje utwory są o miłości.
"Akompaniator" opowiada o miłości trudnej, wręcz niemożliwej - mówi Burzyńska.

Autorka sztuki zdradza, że chociaż fabuła została przez nią wymyślona, to przemyciła w niej pewne wątki osobiste. Oczywiście w mocno zawoalowanej formie

- Każda miłość, jaką do tej pory przeżyłam, była trudna, więc mam ten temat opanowany niemal
do perfekcji - żartuje z wrodzonym poczuciem humoru Anna Burzyńska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska