W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Koninie spotkali się członkowie rady społecznej. Dyrektor Grzegorz Wrona przedstawił im wynik finansowy lecznicy oraz plan naprawczy. - Szpital zakończył rok 2011 ze stratą ponad 22,1 mln zł. W tym dług wymagalny to ok. 11 mln zł. Naszym celem jest doprowadzenie w jak najszybszym czasie do wyzerowania wyniku finansowego tak, aby skutki były jak najmniej odczuwalne dla pacjentów - mówi Grzegorz Wrona. - Program naprawczy mam w głowie i kwestią dwóch, trzech miesięcy jest przelanie go na papier.
CZYTAJ TEŻ:
KONIN: W SZPITALU BĘDZIE STRAJK 24-GODZINNY
KONIN: ZWIĄZKOWCY ODEJDĄ OD ŁÓŻEK PACJENTÓW
Zdaniem dyrektora Wrony największym problemem konińskiego szpitala jest utrzymywanie dwóch budynków lecznicy. Planowane zmiany mają dotyczyć przenoszenia i zmniejszania oddziałów, a nie wykluczone że ograniczania działalności szpitala. - Mamy 4 tysiące metrów kwadratowych wolnej powierzchni w obu budynkach. Będziemy chcieli wydzierżawić te wolne przestrzenie - mówi Wrona. - Sytuacja szpitala jest dramatyczna. Zagrożenie utraty płynności finansowej się zmniejszyło, ale nadal istnieje.
To jak podkreśla dyrektor, a nie zakończony miesiąc temu strajk pracowników zdecydowało o wręczeniu wypowiedzeń 29 osobom. Przeciwko temu próbowali pikietować związkowcy. Niestety, tym razem zrywu nie było. - Obawialiśmy się, że ludzie mogą nie dopisać na pikiecie. W szpitalu panuje olbrzymi strach. Ludzie boją się wszystkiego, nawet własnego cienia. Nie chcą być zauważeni i spisani za uczestnictwo w legalnej pikiecie, a potem umieszczeni na kolejnej liście do zwolnienia - mówi Marzenna Kamińska. - Jeszcze niedawno w akcji strajkowej ludzie potrafili się zorganizować i przyjść na manifestację w składzie 200, a nawet 300 osobowym. Niestety ta pikieta pokazuje, że panuje w szpitalu strach, terror i represje wobec pracowników uczestniczących w strajku. To jest karanie ludzi za to, że zdecydowali się walczyć o siebie - dodaje Kamińska.
Dyrektor Wrona zaprzecza tym twierdzeniom. Podkreśla, że zwolnienia były konieczne ze względu na restrukturyzację lecznicy. - Nie szukałem haków i nie kombinowałem, ale muszę podchodzić do działania szpitala racjonalnie. Muszę przewidywać, że przyjdzie czas kiedy nie będziemy mieli z czego wypłacić wynagrodzeń pracownikom. A to jak dla każdego pracodawcy priorytet - twierdzi Wrona. - Zdaję sobie sprawę, że redukcja uderzy w pracowników i ich rodziny, ale nikt mi nie potrafi wskazać innego rozwiązania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?