Poznań bez lotniska?

Mam wrażenie, że sprawa jest zamiatana pod dywan. Na Ławicy nie ma możliwości (miejsca) na budowę drugiego pasa startowego. Istniejący jest natomiast w kiepskim stanie. Nie podejmuję się rozstrzygać, jak poważnie jest on zdewastowany. Obawiam się jednak, że prędzej czy później konieczny będzie gruntowny jego remont. Warto przypomnieć, że doraźne naprawy były już przeprowadzane cztery lata temu i jak się okazało na długo to nie wystarczyło. Zakładam, że fachowcy z nadzoru budowlanego wiedzą o czym mówią i jedynie kwestią czasu jest sprawa przynajmniej częściowej rozbiórki.

Na taką sytuację Wielkopolska w ogóle nie jest przygotowana. Zamknięcie pasa, to wyłączenie lotniska. Jeśli nawet udałoby się Ławicy cudem przetrwać, to możliwości rozwoju portu z jednym pasem startowym niebawem się zakończą.
Nie jest to problem nowy. Zastanawiam się, kiedy wreszcie decydenci i jednocześnie współwłaściciele (samorząd Poznania i województwa) zechcą się z tym problemem poważnie zmierzyć?

Sprawa została zaprzepaszczona przed laty. Należało podjąć decyzję o budowie nowego portu (były wskazywane lokalizacje - Bednary, Krzesiny). Zamiast tego wpompowano mnóstwo pieniędzy w lotnisko bez perspektyw, którego droga do lądowania wiedzie nad miastem! Nikt za te błędne (kosztowne) decyzje nawet nie powiedział przepraszam. Co nas czeka? Podobno najbliższe tereny, na których mogłoby powstać lotnisko oddalone są od Poznania o ok. 50 kilometrów...