Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata "Głosu": Albo dłużej popracujemy, albo czeka nas krach systemu

Tomasz Nyczka
Marek Zakrzewski
Podczas debaty "Głosu Wielkopolskiego" na temat reformy emerytalnej próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie: czy musimy pracować do 67. roku życia i czy temu podołamy? Zgody wśród rozmówców jednak nie było, a front dyskusji pokrywał się z linią politycznego podziału. Już od początku dyskusji parlamentarzyści PO starali się tonować emocje.

- Szok wielu osób wynika z tego, że powstało fałszywe przeświadczenie, że zmiany wprowadzimy od razu. Tymczasem ustawa wejdzie w życie dopiero w 2040 r. - tłumaczył Adam Szejnfeld, były wiceminister gospodarki. - Czy jest potrzebna? Jest niezbędna, byśmy w ogóle dostawali jakiekolwiek emerytury, a system wciąż istniał. Zwróćmy uwagę, że prognozy mówią, że w 2040 r. kobiety będą żyły średnio 89 lat, a mężczyźni - 82 lata.

CZYTAJ TEŻ:
WALORYZACJA RENT I EMERYTUR - PRZECZYTAJ
DŁUŻSZA PRACA POWINNA SIĘ OPŁACAĆ

Politycy PO przekonywali, że system emerytalny, już teraz, oderwany jest od rzeczywistości. Dlaczego? Bo rodzi się coraz więcej dzieci, a, z drugiej strony, coraz dłużej żyjemy. I mówili: jeśli nie dokonamy zmian, przyszli emeryci nie zdążą "uzbierać" na swoje świadczenia.

- Zmiana jest potrzebna. W 1965 r. osiem osób pracowało na emeryturę jednej, w 2040 r. - będzie to już tylko jedna osoba. Dodatkowo - 2 mln osób na rynku pracy mniej. Nie będzie stać nas na płacenie kolosalnych podatków, by utrzymać polskich emerytów - zaznaczył Adam Szejnfeld.

Minister Agnieszka Kozłowska- Rajewicz mówiła, że reforma emerytur to dobra wiadomość dla kobiet.

- W Polsce kobiety mają niższe emerytury niż mężczyźni, a jedną z przyczyn jest właśnie niższy wiek emerytalny. Polska jest teraz w tzw. drugim przejściu demograficznym, dotyka nas depopulacja. To kobiety są więc najbardziej zagrożone biedą na emeryturze - zaznaczyła. - Każdy musi odpowiedzieć sobie na pytanie: wolę mieć 1 tys. zł emerytury, czy 1,6 tys. zł?

Według polityków Platformy już sam podział na wyższy wiek emerytalny dla mężczyzn i niższy dla kobiet jest nielogiczny. Dlaczego?

- Bo Trybunał Konstytucyjny orzekł, że to niekonstytucyjne. I zgodził się na funkcjonowanie takiego systemu jedynie czasowo: do momentu dojścia do równego wieku emerytalnego - mówił A. Szejnfeld.

Pewne jest, że pomysł PO będzie jednak nieco złagodzony. A wszystko w związku z głosami protestu, które odezwały się w łonie koalicyjnego PSL. To dlatego obowiązywać mają tzw. emerytury przejściowe. Kto nie będzie mógł pracować do 67. roku życia, będzie miał możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę.

- To ukłon w stronę postulatów opozycji i oczywista obawa o system opieki zdrowotnej i stan zdrowia przyszłych emerytów. Jeśli nie będą więc mieli siły dalej pracować, pójdą na częściową emeryturę. Mężczyźni - od 65. roku życia, kobiety - od 62. Wtedy będą dostawać 50 proc. świadczenia, jednocześnie pracując i np. dwa lata dłużej gromadząc kapitał - mówiła Mirosława Kaźmierczak z PSL.

- To spełnienie postulatów pielęgniarek i położnych i rozwiązanie problemu osób, którym szwankować będzie zdrowie - zgodziła się Agnieszka Kozłowska- Rajewicz. - Choć oczywiście wolałabym, by i tu równy wiek emerytalny obowiązywał dla obu płci.
Politycy rozmawiali też o sytuacji młodych ludzi.

- "Umowy śmieciowe", na których zatrudnionych jest wielu młodszych pracowników, powinny być "oskładkowane" - zauważyła posłanka Agnieszka Kozłowska- Rajewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski