Ryszard Grobelny: Nie czuję się hamulcowym

Dlaczego dopiero pod koniec budowy sprawdza Pan, co się dzieje na dworcu głównym PKP?
Ryszard Grobelny: Na to pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Można powiedzieć, że odwiedzam ten plac budowy dopiero albo już na 17 dni przed końcem prac. To nie jest inwestycja miejska. Czuję się tu zaproszony. A postęp robót obserwowałem jak większość poznaniaków, przejeżdżając mostem Dworcowym.

CZYTAJ TEŻ i OGLĄDAJ:
PREZYDENT NA BUDOWIE DWORCA KOLEJOWEGO

Jakie są Pana wrażenia po tej wizycie?
Ryszard Grobelny: Wiele jest jeszcze do zrobienia. Trochę się nie chce wierzyć, że prace zakończą się za 17 dni, ale napis na plakacie wyraźnie to sugeruje. Pod względem estetycznym budynek może się podobać, ale oceniany będzie przez podróżnych przede wszystkim ze względu na funkcjonalność. Dla pasażerów ważne będzie, czy w holu będą mieli gdzie usiąść. Myślę, że na ostateczny efekt trzeba będzie poczekać dłużej niż do Euro 2012. Spółce Trigranit na pewno mogę pogratulować tempa robót.

CZYTAJ TEŻ:
NOWY DWORZEC ROZŚWIETLONY

Gdyby nie długie dyskusje o układzie komunikacyjnym i dostępie do kolektora sanitarnego, budowa byłaby bardziej zaawansowana. Czy nie czuje się Pan w tym przypadku hamulcowym?
Ryszard Grobelny: Nie zgadzam się z tym. Układ komunikacyjny w tej części miasta to poważny problem, dlatego musimy wiele spraw uzgadniać z każdym inwestorem. Zazdroszczę Trigranitowi elastyczności w organizowaniu frontu robót. Ale wynika to z faktu, że nie musi kierować się przepisami ustawy o zamówieniach publicznych. Dla Urzędu Miasta, choć są to przepisy bardzo sztywne, są one wiążące.

ZOBACZ:
NOWY DWORZEC - SZKŁO, WINDY, SCHODY...

Czy ulica Roosevelta i Kaponiera podczas Euro 2012 będą chociaż przejezdne?
Ryszard Grobelny: Mam zapewnienia od wykonawców, że tramwaje oraz samochody będą mogły tą trasą przejechać.