Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci nie chcą płacić szpitalom za leczenie

Tomasz Nyczka
Zbyszek Szymanowski, z- ca dyrektora szpitala MSW w Poznaniu
Zbyszek Szymanowski, z- ca dyrektora szpitala MSW w Poznaniu Marek Zakrzewski
Dyrektorzy szpitali przyznają, że coraz więcej pacjentów nie płaci za leczenie. Bo nie mają ubezpieczenia. I wskazują: to głównie obcokrajowcy, bezdomni i ci, którzy chcą po prostu wyleczyć się za darmo. Długi szpitali z tego tytułu sięgają nawet kilkuset tysięcy zł. A odzyskać pieniądze jest trudno. Często jedynym wyjściem jest sąd.

W Wielkopolsce jest prawie 3,4 mln ubezpieczonych pacjentów. Około 40 tys. osób nie ma żadnego ubezpieczenia.

Zbyszek Szymanowski, z- ca dyrektora szpitala MSW w Poznaniu:
- Pacjentom spoza Unii wystawiamy faktury, Europejczykami zajmuje się NFZ, który rozlicza się ze swoim odpowiednikiem. Ale najbardziej denerwują nas "cwaniaczki" szukające sposobu na darmowe leczenie.

CZYTAJ TEŻ:
ZAPŁACIMY 5 ZŁOTYCH ZA KAŻDĄ WIZYTĘ U LEKARZA?

Szpital MSW wciąż ma problem z Nowozelandczykiem, który winny jest mu 25 tys. zł.
- To był pacjent, który już kiedyś miał zawał, a trafił do nas z kolejnym "epizodem". Zrobiliśmy mu koronarografię, a następnego dnia, gdy dobrze się poczuł… uciekł - przypomina Szymanowski.

Sprawa trafiła więc do sądu. Efekt? Wyrok korzystny dla szpitala. Tylko że nic z tego nie wynika, bo wyrok sądu nijak ma się do nowozelandzkiego prawa.

- Ustaliliśmy już adres tego pana i postaramy się odzyskać pieniądze drogą kompromisu - przekonuje Z. Szymanowski.
Ale takich przypadków jest więcej. Ostatnio, też w szpitalu MSW. Tym razem nie chodziło o dużą kwotę, ale, jak mówią lekarze, był to wyjątkowo irytujący pacjent. Gdy słyszał, że to ktoś ze szpitala, rzucał słuchawką. Ta sprawa też trafiła do sądu.

Problem polega na tym, że ci, którzy nie mają ubezpieczenia, leczeni są w najbardziej kosztowny sposób. Głównie na intensywnej terapii i chirurgii urazowej. Tam rachunek może wynieść nawet na 30- 40 tys. zł.

Szpitale ratują się więc jak mogą. W sprawie bezdomnych lecznice interweniują w MOPS- ach i MOPR-ach.

- Po naszym zgłoszeniu ośrodki ubezpieczają ich na 90 dni - mówi Paweł Gawroński z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu. - Jednak co rusz zdarza się, że nieubezpieczeni, gdy tylko poczują się lepiej, uciekają nam z oddziałów. Tak dzieje się głównie na SORze.

Włodzimierz Pilarczyk, dyrektor ZOZ w Gnieźnie:
- Długi pacjentów wobec nas to już kilkadziesiąt tys. zł. Co ciekawe, często mają oni adres zameldowania, a gdy chcemy zwrotu pieniędzy, okazuje się, że nikt tam nie mieszka. Najczęściej są nam winni ok. 3- 4 tys. zł. - m ówi. - Ale to też obcokrajowcy. Pamiętam, jak dzwoniliśmy do jednego z krajów byłego bloku wschodniego, a gdy rozmówca dowiedział się, o co chodzi… przestał mówić po polsku - śmieje się.

Jak mówią lekarze, szpital z długiem jakoś sobie poradzi. Ale sprawy, które ciągną się latami, mogą np. wpływać na możliwości kredytowe pacjenta.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski