Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Linia energetyczna przy Baraniaka to samowola?

Mateusz Pilarczyk
Prezes Jerzy Pawlak domaga się skablowania linii
Prezes Jerzy Pawlak domaga się skablowania linii Fot. Paweł Miecznik
Nadzór budowlany bada czy linia wysokiego napięcia poprowadzona wzdłuż ulic Arcybiskupa Antoniego Baraniaka i Arcybiskupa Walentego Dymka jest samowolą budowlaną. Kable zasilające biegną nad prywatnymi działkami, których właściciele domagają się od Enei Operator skablowania linii, czyli jej wkopania w ziemię.

Wysokie słupy i przewody z prądem uniemożliwiają, według właścicieli, nie tylko inwestycje na atrakcyjnych gruntach, ale też ich użytkowanie.

- Oczekujemy od Enei, żeby skablowała linię. Według studium zagospodarowania przestrzennego infrastruktura na tym terenie ma być poprowadzona w ziemi. Obecny stan uniemożliwia nam inwestycje - przekonuje Jerzy Pawlak, prezes firmy Prima, której działka leży przy skrzyżowaniu Baraniaka z Inflancką.

Niedawno linię energetyczną położoną wzdłuż południowego brzegu Malty kontrolowali przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta Poznania. Sprawdzali czy faktyczny przebieg linii pokrywa się z tym zaznaczonym na mapie.

Pod uwagę brano też opinie właścicieli terenów nad, którymi przebiegają kable. Do protokołu wpisano między innymi sprawę przebić prądu. Według jednego z właścicieli na działce rażony prądem zginął jego pies, który po deszczu dotknął mokrego drzewa.

CZYTAJ TEŻ:
WIELKOPOLSKA: ENERGETYCY NIE BĘDĄ WYŁĄCZAĆ PRĄDU
ENEA I PGNIG ZARABIAJĄ NA NASZYCH NADPŁATACH?

- Linia powstała bez pozwolenia na budowę, zatem stanowi samowolę budowlaną. Od czasu jej wybudowania w 1994 roku nastąpiła dewastacja nieruchomości usytuowanych pod linią - uważa Roman Wojtkowiak, radca prawny reprezentujący w sporze z Eneą Operator część właścicieli nieruchomości.

- Ze względu na negatywne oddziaływanie linii nieruchomości zostały opuszczone. Doprowadziło to do tego, że cały ten obszar jest praktycznie wyłączony z użytkowania - dodaje.
Przed sądem toczy się też szereg spraw, w których właściciele gruntów żądają odszkodowań i wynagrodzeń za bezumowne korzystanie z gruntów.

Co na to Enea Operator, do której należy sieć energetyczna? - Należy podkreślić, że jest to linia wchodząca w skład jednego z najistotniejszych elementów zasilania miasta Poznania. Podnoszona kwestia braku pozwolenia na budowę linii, nie podważa legalności jej wybudowania - czytamy w komunikacie Enei Operator.

Stanowisko to opiera się m.in. na przepisach z lat siedemdziesiątych, kiedy po raz pierwszy poprowadzono na tym terenie linię energetyczną. Wówczas inwestor nie musiał archiwizować dokumentacji budowy, a organy wydające pozwolenie musiały je przechowywać tylko przez pięć lat. Właściciele działek przypominają jednak, że linia była przebudowana już po upadku PRL.

- Jest raczej mało prawdopodobne, żeby tak poważna inwestycja była budowana bez pozwolenia. Musimy to dokładnie wyjaśnić. Mogło ono po prostu zaginąć - wyjaśnia Adam Krejner z PINB.
Również Enea Operator zwraca uwagę, że pozwolenie mogło zaginąć. Wyjaśnianie sprawy może potrwać nawet kilka miesięcy. Jeśli dokument się nie znajdzie to możliwa będzie legalizacja linii.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski