Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalna hodowla

Agnieszka Smogulecka
Prawie trzydzieści psów, dwanaście papug, kota i jeża zabrali z domów na Szczepankowie i Wildzie przedstawiciele Pogotowia i Straży dla Zwierząt z Trzcianki.
Prawie trzydzieści psów, dwanaście papug, kota i jeża zabrali z domów na Szczepankowie i Wildzie przedstawiciele Pogotowia i Straży dla Zwierząt z Trzcianki. Archiwum Policji
Prawie trzydzieści psów, dwanaście papug, kota i jeża zabrali z domów na Szczepankowie i Wildzie przedstawiciele Pogotowia i Straży dla Zwierząt z Trzcianki. Szacują, że kobieta, która trzymała zwierzęta w skandalicznych warunkach i prowadziła nielegalną hodowlę i , mogła zarabiać na niej nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie.

- To był koszmarny widok - mówi Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia i Straży dla Zwierząt w Trzciance. - W pomieszczeniach budynku na Szczepankowie znajdowały się sterty odchodów świadczące o tym, że nikt tam nie sprzątał co najmniej od roku. Często tworzyły one zbitą, nawet kilkunastocentymetrową warstwę, po której chodziły zwierzęta. Psy były zaniedbane, brudne, zapchlone. Trzymane były na uwięzi albo w klatkach.

Inspektorzy Pogotowia i Straży dla Zwierząt wspólnie z policjantami zajrzeli do każdego pomieszczenia budynku. Byli przerażeni tym, co zobaczyli. Okazało się, że nie tylko psy były trzymane w tak skandalicznych warunkach. Znaleziono bowiem także klatki z ezgotycznymi ptakami.
- I z odchodami ważącymi około 10-15 kilogramów - dodaje Grzegorz Bielawski.

To jednak nie wszystko. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić także dom na Wildzie, w którym właścicielka "hodowli", Zuzanna D. jest zameldowana. To był kolejny wstrząs. Znów natknęli się na przywiązane do drzwi na krótkich linkach psy. W piwnicy były małe, zanieczyszczone klatki z czworonogami. W niektórych z nich nie było nawet misek z wodą.
Właścicielka psów nie dbała o zwierzęta, ale prowadziła dokumentację hodowli. W domach znaleziono segregatory między innymi z metryczkami psów, oferty sprzedaży.

- W orzeczeniu weterynaryjnym stwierdzono, że okrywa włosowa znajduje się najczęściej w złym stanie. U niektórych zwierząt występują zaawansowane zmiany skórne sugerujące świerzb lub grzybicę. Wszystkie psy były zaatakowane przez pchły. Większość miała zapalenie spojówek, uszu oraz zły stan uzębienia i przerośnięte pazury utrudniające chodzenie - wymienia Grzegorz Bielawski. - Dwa psy są wychudzone. Niedożywione są także papugi.

- 34-letniej kobiecie i jej 49-letniemu znajomemu zostaną przedstawione zarzuty z ustawy o ochronie zwierząt - mówi Anna Furmanowska z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć bowiem utrzymywanie zwierząt w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji.

- Nasza organizacja wniosła także do prezydenta Poznania o wydanie decyzji administracyjnej w przedmiocie czasowego pozbawienia praw własności do zwierząt Zuzanny D. Dalsze przebywanie w tym miejscu spowodowałoby ich cierpienie oraz groziło ich śmiercią. Obecnie psy są umieszczone w tymczasowych domach u wolontariuszy Pogotowia i Straży dla Zwierząt i leczone na koszt tej organizacji. Leczenie i utrzymanie jest bardzo kosztowne, może wynieść nawet 30 tysięcy złotych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nielegalna hodowla - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski