"Kartoteki ewidencji mieszkańców Poznania" - bo tak nazywają się oficjalnie teczki z lat 1870-1932 - cieszyły się wśród poznaniaków tak dużą popularnością, że dyrekcja Archiwum Państwowego musiała ograniczyć do nich dostęp. Inaczej groziło im, że nie przeżyją kolejnej fali popularności. Teraz można z nich korzystać jedynie w celach naukowych.
CZYTAJ TEŻ:
POZNAŃ: ARCHIWUM EUGENIUSZA PAUKSZTY NA SOŁACZU
- Nie można jednak niczego zabrać poznaniakom, nie dając im nic w zamian - mówi Henryk Krystek, dyrektor Archiwum Państwowego w Poznaniu. - Tym, co chcemy im dać jest kartoteka w internecie.
Do teczek poznaniaków można zajrzeć na portalu
www.szukajwarchiwach.pl. Poszukiwacze rodzinnych korzeni, dla których kartoteki z informacjami z zawodami, adresami, ślubami i zgonami, a także dziećmi z nieprawego łoża i dłuższych wyjazdach z miasta, stanowią bezcenne źródło, muszą się jednak uzbroić w cierpliwość. Prawie 300 tysięcy kart udostępnionych w internecie to zaledwie część kartoteki, a konkretnie ta jej część, która zaczyna się na literze A, a kończy na H.
W tym roku archiwum przymierza się do digitalizacji kolejnej części kartoteki - od litery H do K. Na to potrzebuje jednak nie tylko czasu, ale i pieniędzy, które zamierza zdobyć z programu Kultura +. Grant jest niemal pewny, ale jest jeszcze przed naborem wniosków.
Skanery w archiwum pracują jednak pełną parą. Kartoteki to w końcu tylko część zbiorów, które trzeba zeskanować i udostępnić w internecie. Pozostają jeszcze kościelne księgi metrykalne i księgi stanu cywilnego, które również cieszą się dużą popularnością wśród amatorów genealogii.
Nieprzypadkowo połowa przewidzianych w tym roku do digitalizacji zbiorów to typowo metrykalne archiwalia.
- To ukłon w stronę tych, którzy szukają w naszych zbiorach swoich korzeni - podkreśla dyrektor Henryk Krystek. - Z każdym rokiem jest ich coraz więcej. Można już mówić o pewnego rodzaju fenomenie.
Reszta archiwaliów, która ma trafić do sieci, jest nie mniej cenna, choć z innych powodów. Kilka dni temu Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych podniosła alarm: niekorzystna linia sądowego orzecznictwa może doprowadzić do utraty cennych zbiorów.
Chodzi o rodowe archiwa przejęte po wojnie przez państwo, o które upomnieli się spadkobiercy dawnej arystokracji. Sąd Najwyższy zdecydował już o zwrocie zbiorów Tarnowskim. W kolejce czekają Braniccy, którzy chcą odzyskać m.in. oryginał Konstytucji 3 Maja.
Wprawdzie do poznańskiego archiwum żaden potomek wielkiego rodu jeszcze się nie zgłosił, ale zbiory mogą być bezpieczne już tylko w internecie.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?