Krzysztof K. został oskarżony o to, że w 1999 r. przyjął korzyść majątkową od budowlańca Marka Trzmielewskiego. Urzędnik był wówczas sekretarzem gminy Tarnowo Podgórne. Zdaniem prokuratury za bezpłatny remont mieszkania pomógł przedsiębiorcy w wygraniu przetargu na budowę zajezdni autobusowej. Wartość darmowych robót miała wynieść ponad 16 tysięcy złotych.
Gdy K. usłyszał zarzuty, był dyrektorem do spraw inwestycji na poznańskiej Ławicy. Później zatrudnił się w urzędzie gminy Sieraków. Stamtąd przeniósł się do Rokietnicy, gdzie szefuje miejscowemu przedsiębiorstwu komunalnemu.
Wczoraj sąd uznał, że nie ma dowodów świadczących o popełnieniu przez niego przestępstwa. Świadkowie wskazywali bowiem, że Krzysztof K. nie miał wpływu na postanowienia komisji przetargowej. Poza tym jego żona zeznała, iż przekazywała mężowi pieniądze na remont mieszkania. Te trafić miały potem do kieszeni budowlańca remontującego mieszkanie Krzysztofa K. Urzędnik nie miał jednak żadnej faktury potwierdzającej zapłatę za usługę.
Andrzej Laskowski, prokurator prowadzący sprawę, był zaskoczony wyrokiem. Jak powiedział, jest to pierwsze uniewinnienie w sprawie opartej o zeznania Marka Trzmielew-skiego. To właśnie ten biznesmen przez lata dawał łapówki. Gdy wpadł w kłopoty finansowe, poszedł na policję. Skazano już prawie 10 osób.
- Jeszcze nie podjąłem decyzji, czy złożę odwołanie od wyroku w sprawie Krzysztofa K. Czekam na uzasadnienie wyroku - mówi Andrzej Laskowski.
Krzysztof K. w urzędzie w Tarnowie Podgórnym był współpracownikiem Waldy Dzikowskiego. Poseł PO również miał usłyszeć zarzut przyjęcia korzyści majątkowej od Trzmielewskiego. Ochronił go jednak immunitet.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?