Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bali się "Deklaracji Wiary". Niepotrzebnie! [OPINIE SPECJALISTÓW]

Krystian Lurka
W niedzielę, 25 maja, 2014 roku, kamienne tablice ze swoimi sześcioma przykazaniami, tzw. "Deklarację wiary" lekarze zanieśli na Jasną Górę.
W niedzielę, 25 maja, 2014 roku, kamienne tablice ze swoimi sześcioma przykazaniami, tzw. "Deklarację wiary" lekarze zanieśli na Jasną Górę. Archiwum "Głosu Wielkopolskiego"
Minął rok od podpisania przez niektórych pracowników służby zdrowia "Deklaracji Wiary". Czy słusznie wszyscy się jej obawiali?

Swoją opinię również wyraziła Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta. Mówiła, że deklaracja będzie rodzić problemy. - Lekarz, który podpisał "Deklaracje" może nie udzielić pomocy, niezgodnej z jego sumieniem, oprócz przypadków nagłych, które zagrażałyby życiu pacjenta - twierdziła Krystyna Kozłowska i dodała: - W takiej sytuacji ma obowiązek wskazać innego lekarza lub szpital - zapowiadała.

"Głos Wielkopolski" powiedział "sprawdzam". Spytaliśmy pracowników wielkopolskich służby zdrowia czy podpisanie "Deklaracji wiary" przez niektórych jakkolwiek wpłynęło na pomoc pacjentom, relacje z przełożonymi i czy... żałuję, że ją podpisali.

- Początkowo po zamieszaniu związanym z "Deklaracją" kilkakrotnie pojawiły się pod moim adresem nieprzychylne komentarz. Jednak niedługo potem już nikt o podpisaniu nie pamiętał - mówi profesor Janusz Gadzinowski, kierownik kliniki neonatologii Szpitala Ginekologiczno-Położniczego przy ul. Polnej w Poznaniu i wielkopolski konsultant w dziedzinie neonatologii.

Czytaj: Rodzice zbierają podpisy i wyślą petycję do pani premier: – Stop eutanazji Macieja!

Profesor Janusz Gadzinowski przyznaje też, że poza "mniej życzliwymi" osobami, pojawiły się takie, które chwaliły jego decyzję. Profesor przyznaje, że spodziewał się... większego napiętnowania. Na pytanie, czy w związku z oficjalnym okazaniem swojej wiary, któremukolwiek z pacjentów odmówił pomocy, zaprzecza.

Potwierdza to Lesław Ciesiółka, rzecznik szpitala przy ul. Polnej. - Żaden z pacjentów nie zgłosił się do pełnomocnika do spraw praw pacjenta w naszej placówce - przyznaje Lesław Ciesiółka. I dodaje, że profesor Gadzinowski nie był piętnowany przez dyrekcja za swoją deklarację. Podobnie jak inni, którzy otwarcie zaprezentowali swoją wiarę, czyli - według nieoficjalnych szacunków - w Wielkopolsce kilkaset osób.

Krzysztof Kordel prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej i były rzecznik praw lekarza z Naczelnej Izby Lekarskiej, przyznał, że nie słyszał o żadnym przypadku wyciągania jakichkolwiek konsekwencji wobec pracownika, który podpisał "Deklarację wiary". To samo mówi Halina Bobrowska z wielkopolskiego oddziału Ogólnopolski ego Związku Zawodowego Lekarzy.

Stanisław Rusek, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu, podkreślił że w szpitalu, żaden z pracowników nie miał jakichkolwiek dylematów moralnych związanych z leczeniem i swoją wiarą. A na pytanie, czy w placówce są osoby, które podpisały się pod dokumentem, przyznaje, że... nie wie. - Każdy ma prawo do posiadania swojego światopoglądu i suwerenności sumienia. To nie jest kwestia, która - w przypadku właściwej pomocy pacjentowi - powinna interesować przełożonych - przyznaje Stanisław Rusek.

O tym, że lekarze nie byli szykanowani przez pacjentów, współpracowników i przełożonych mówi również Szczepan Cofta, dyrektor Szpitala im. Przemienienia Pańskiego w Poznaniu i zarazem lekarz z Katolickiego Stowarzyszenie Lekarzy Polskich.

Czytaj: Szczepionki: Stowarzyszenie "Stop Nop" apeluje o to, żeby rodzice mogli nie szczepić dzieci

- Nie słyszałem o sytuacji, w której przełożeni wyciągaliby w takiej sytuacji negatywne konsekwencje wobec podopiecznego - mówi wprost i dodaje: - Byłoby to totalnym absurdem, tym bardziej, że podpisanie deklaracji potwierdzającej szczególne wymagania moralne nie może być powodem jakiegokolwiek napiętnowania.

O kłopoty związane z "Deklaracją" nie muszą się też martwić pacjenci i pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu. - Podpisanie deklaracji to kwestia indywidualna każdego. Gdyby ktokolwiek w moim szpitalu podpisał takie pismo - o ile fakt jej złożenia nie naruszałby dobra pacjenta jak i szpitala - jest to poza sferą mojego zainteresowania. To kwestia sumienia - mówi Jacek Łukomski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu.

W niedzielę, 25 maja, 2014 roku, kamienne tablice ze swoimi sześcioma przykazaniami, tzw. "Deklarację wiary" lekarze zanieśli na Jasną Górę.

Bezpośrednią inspiracją powstania dokumentu był list otwarty do lekarzy napisany w marcu przez dr Wandę Półtawską, specjalistkę w dziedzinie psychiatrii, profesor Papieskiej Akademii Teologicznej z okazji kanonizacji Jana Pawła II. W sumie pod dokumentem podpisało się 3860 osób z całej Polski. Na liście znaleźli się pediatrzy, ginekolodzy, ratownicy medyczni, studenci czy okuliści.

"Deklaracja wiary" składa się z sześciu punktów:

Pierwszy to "Wierzę w jednego Boga, Pana Wszechświata, który stworzył mężczyznę i niewiastę
na obraz swój". Kolejne to "Uznaję, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne". Piąty z punktów mówi o uznaniu pierwszeństwa prawa Bożego nad prawem ludzkim. Szósty to: "Uważam, że lekarze katoliccy mają prawo wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bali się "Deklaracji Wiary". Niepotrzebnie! [OPINIE SPECJALISTÓW] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski