Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sąd nie miał jednak nic przeciwko temu, by Tomasz Szternel, dziennikarz "WW"zajrzał do akt sprawy, gdy wyrok był już prawomocny. Tyle, że prokuratura była innego zdania i oskarżyła dziennikarza oraz redaktora naczelnego tygodnika o ujawnienie poufnych informacji z postępowania.
Sprawa trafiła do poznańskiego sądu, który uznał, że brakuje w niej... pokrzywdzonego. Prokuratura, chociaż wszczęła postępowanie przeciwko dziennikarzowi po doniesieniu Hansa S., to nie przesłuchała go ani w charakterze świadka, ani pokrzywdzonego. Zrobił to w piątek dopiero sąd.
Hans S. twierdzi, że artykuł zaszkodził interesom firmy, choć nie ma na to dowodów. Zrezygnował jednak z tytułu honorowego obywatela gminy Miłosław. Tomasz Szternel nie czuje się winny: nie zdobył tych informacji bezprawnie, tylko za zgodą sądu, który wiedział, po co zagląda do akt.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?