18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Fletowy - podobało się i widzom i uczestnikom

Marek Zaradniak
Flecistka Gro Sandvik, pianista Michał Francuz i wiolonczelista Tomasz Lisiecki podczas koncertu finałowego w Auli Nova
Flecistka Gro Sandvik, pianista Michał Francuz i wiolonczelista Tomasz Lisiecki podczas koncertu finałowego w Auli Nova Paweł Miecznik
Flet staje się nową poznańską specjalnością. Takie wnioski nasuwają się po zakończonym w sobotę w Poznaniu III Międzynarodowym Festiwalu Fletowym.

Po chórach i instrumentach smyczkowych kolejną poznańską specjalnością staje się flet. Takie wnioski nasuwają się po zakończonym w sobotę w Poznaniu III Międzynarodowym Festiwalu Fletowym.

CZYTAJ TEŻ:
Kultura w Głosie Wielkopolskim
Kulturalne stypendia Marszałka - znamy nazwiska!
Zobacz, kto zasłużył w tym roku na Medal Młodej Sztuki Głosu Wielkopolskiego

Odbywał się on w tutejszej Akademii Muzycznej, a uczestniczyło w nim około stu młodych wirtuozów tego instrumentu. Koncertowali, brali udział w warsztatach i wykładach, a nawet w ćwiczeniach jogi. Wszystko po to, aby jeszcze doskonalej grać na wybranym przez siebie instrumencie. Co ważne oprócz utworów już znanych podobnie jak w poprzednich latach pojawiły się specjalnie napisane na ten festiwal. Pomagało im w tym dziesięcioro wykładowców ze Skandynawii, Izraela, Niemiec i Polski.

- Ten festiwal dal mi bardzo wiele. Niezwykle cenne było dla mnie to, że mogłam mieć lekcje z profesorami Andrzejem Łęgowskim i z Martialem Nardeau z Islandii . Dzięki tym zajęciom nabrałam pewności siebie. Dużo było tez zajęć dotyczących umiejętności rozładowywania stresu, co jest bardzo cenne - mówi Magdalena Czyż, uczennica Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia ze Stargardu Szczecińskiego.

- Ten festiwal to przede wszystkim wspaniała atmosfera i znakomici wykładowcy. Jestem bardzo zadowolona - dodaje Emilia Brakoniecka - studentka Akademii Muzycznej z Poznaniu.

- Festiwal ma wspaniały poziom. Tutaj studenci mogą więcej nauczyć się niż gdzie indziej. Szczególne znaczenie mają moim zdaniem zajęcia w klasach mistrzowskich z wykładowcami. No i zajęcia relaksacyjne - mówi profesor Ashildur Haraldsdottir z Islandii, a profesor Gudrun Birgisdottir również z Islandii dodaje: - To festiwal przyjaciół. My, wykładowcy z Islandii czujemy silne związki z Polską, bo u nas wykłada wielu Polaków, w tym pomysłodawczyni tego festiwalu Ewa Murawska. Dlatego chętnie tu przyjeżdżamy. Na scenie czyha na artystę wiele niebezpieczeństw jak choćby ogromne napięcie, a przecież perfekcyjne wykonaniu utworu wymaga koncentracji. W rozładowaniu napięcia i w koncentracji pomagają ćwiczenia jogi. Dlatego właśnie prowadziłam je podczas tego festiwalu.

- To jedyny taki festiwal jaki znam w Polsce. Wszyscy wokół mówią po polsku. Od razu wiemy gdzie jesteśmy, a moja mama pochodziła z Przemyśla. Ten festiwal różni się od innych jakie znam tym, że jego organizatorem jest uczelnia gdy tymczasem gdzie indziej festiwale organizują stowarzyszenia fletowe. Powiem krótko: - Tu wszyscy stanowili jedną społeczność. Czułem się jak u siebie w domu. Brakuje nam takiego festiwalu w Izraelu - stwierdził prof. Moshe Aron Epstein.

Czy kolejny festiwal odbędzie się za rok czy za dwa wszystko zależy od funduszy jakie uda się pozyskać. Bo choć odbywa się on w ramach Międzynarodowej Akademii Fletowej w tym roku zagranicznej dotacji nie udało się uzyskać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski