PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Dlaczego nie pamiętamy o starych cmentarzach?
Poznańskie cmentarze: Znajdź grób bliskich
Nekropolia znajduje się w opłakanym stanie. Ocalało już niewiele nagrobków, teren nie jest ogrodzony, stał się toaletą dla psów i wysypiskiem.
Cmentarz działał do 1944 roku, spoczywają na nim ekshumowani przez Niemców z innych poznańskich miejsc pochówków. Po wojnie przeszedł na własność państwa. I zaczął popadać w ruinę. Od kilku ma wreszcie właściciela - parafię Zmartwychwstania Pańskiego. Wydawało się, że rozwiązuje to problem, bo Kościół zajmie się przywróceniem go do przyzwoitego stanu. Tymczasem niszczeje nadal.
- Mówi się, że ja o cmentarz nie dbam. Przecież parafia oczyściła go z trawy, wywieźliśmy śmieci, rozebraliśmy dom na ulicy Samotnej, resztę gruzu wywieziemy wiosną - wylicza Adam Błyszcz, proboszcz parafii. I dodaje: - Ale bez dobrej woli ze strony miasta niewiele więcej mogę. Chcemy, aby urzędnicy miejscy spojrzeli na mapę i zechcieli dostrzec oczywiste rozwiązanie problemu drogi dojazdowej.
Bo bez niej na cmentarzu nie można zrobić wiele więcej od najprostszych prac. Przeprowadzono wizję lokalną z udziałem przedstawicieli Urzędu Miasta. Rozwiązanie zaproponowane przez magistrat zakładało wysiedlenie siedmiu rodzin zamieszkujących budynek, który - chcąc zbudować drogę - trzeba byłoby wyburzyć.
Proboszcz irytuje się: - Nie zgodziłem się na to, bo nie wyobrażam sobie wysiedlenia tych rodzin dla zrobienia drogi, która może zostać poprowadzona inaczej.
Przedstawiciele miasta twierdzą jednak, że nie może. Wydaje się, że najłatwiej byłoby wytyczyć trakt od strony Rydzyńskiej.
- Dojazd od Rydzyńskiej oznaczałby bardzo duże wykupy, gdyż ta ulica nie jest drogą publiczną, funkcjonuje jedynie jako przejście piesze - dowiadujemy się od Macieja Milewicza z biura prasowego Urzędu Miasta.
Inne możliwe drogi także prowadzą przez tereny należące do prywatnych właścicieli. Milewicz dodaje, że wysokie koszty inwestycji oraz inne plany miasta uniemożliwiają obecnie budowę drogi, niezależnie jak zostałaby poprowadzona.
I choć wydaje się, że problem drogi rozwiązał się więc sam (nie powstanie ona z powodu braku pieniędzy, a nawet gdyby się znalazły, proboszcz nie zgodzi się na wysiedlenie rodzin), to jest iskierka nadziei na to, że uda się znaleźć kompromis i cmentarz nie będzie już niszczał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?