Ławica: Zlikwidują i zbudują nowe lotnisko?

Profesor Marek Rekowski na łamach "Gazety Wyborczej" stwierdził, że w ciągu kilkunastu lat możliwości Ławicy się wyczerpią. Świadomość tego mają właściciele poznańskiego lotniska (Porty Lotnicze, samorząd Poznania i samorząd województwa).

CZYTAJ TEŻ:
Lotnisko Ławica trzecie w kraju w obsłudze czarterów

W prognozie przyjętej przez Radę Nadzorczą Portu Ławica na początku 2009 r. wskazano bowiem, że popyt na usługi lotnicze w długim okresie będzie wzrastał. Już znacznie wcześniej, bo w 2001 r. w planie zagospodarowania województwa zawarto zapisy o możliwej budowie nowego lotniska pasażerskiego w Krzesinach lub w Bednarach pod Poznaniem. Zrezygnowano z tych planów i postanowiono rozbudować Ławicę, choć jednocześnie wskazano, że do 2020 r. należy znaleźć miejsce dla nowego lotniska, gdzie mogłoby funkcjonować przez co najmniej 50 lat.

- Decyzję o rozbudowie lotniska podjęli jego właściciele z uwagi na rosnące potrzeby - mówi Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa. - Choćby z uwagi na Euro 2012. - precyzuje.

CZYTAJ:
Ławica nadrabia opóźnienia przed EURO

Szacunkowy koszt rozbudowy Ławicy to ponad 311 mln zł. Dotychczasowe koszty modernizacji lotniska wojskowego w Krzesinach wyniosły 760 mln zł. Przy czym w ogóle w wątpliwość poddaje się zasadność umieszczenia bazy F-16 na tym lotnisku. NIK wystąpiła do wojska, by sporządziło analizę przeniesienia bazy w inne miejsce. Rzeczywiste koszty modernizacji obu lotnisk są jeszcze większe. W obu przypadkach dochodzą do tego bowiem odszkodowania wynikające z wprowadzenia obszarów ograniczonego użytkowania (w przypadku Ławicy właściciele nieruchomości mają jeszcze 2 lata na zgłoszenie roszczeń). Czy te pieniądze zostały wyrzucone? To dopiero czas pokaże. Alternatywy dla Ławicy może bowiem nie być.

ZOBACZ:
Niezwykły symulator lotów na Ławicy

- Dobrze, że taka analiza powstanie - mówi Mariusz Wiatrowski, prezes Ławicy. - Da ona odpowiedź, czy przeniesienie lotniska miałoby więcej plusów niż minusów w stosunku do obecnej lokalizacji.

Profesor Rekowski, który kierował zespołem badającym możliwości rozwoju regionalnego portu lotniczego dla Wielkopolski, uważa, że możliwym rozwiązaniem byłaby fuzja Ławicy np. z lotniskiem w Babi-moście. Tyle że to jest w lesie i na dodatek 70 km od Poznania. To rozwiązanie wydaje się mało prawdopodobne.

STRONA GŁÓWNA GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO

- Nie prowadzimy żadnych rozmów z Babimostem - mówi kategorycznie Grzegorz Bykowski, członek zarządu portu lotniczego Poznań-Ławica. - To lotnisko położone jest 40 kilometrów od Zielonej Góry i nie jest żadną atrakcją. To tak, jakbyśmy mówili, że Piła ma lotnisko... w Mirosławcu - ucina.

Z kolei przed wyborami parlamentarnymi politycy PO obiecywali, że Piła w przyszłości mogłaby stanowić zapasowe lotnisko dla Ławicy. - Myślę, że marszałek województwa będzie zainteresowany dodatkowym lotniskiem w Wielkopolsce, a nie w innym regionie - uważa Piotr Głowski, prezydent Piły.

- Przed sierpniem byliśmy "miejscem startów i lądowań", a teraz jesteśmy lądowiskiem, czyli skoczyliśmy o stopień wyżej - cieszy się Sławomir Palus, szef Aeroklubu Ziemi Pilskiej.

Dziś te obietnice i deklaracje wydają się nierealne. Do "lotniska" Pile bowiem sporo brakuje. Mimo że pasy startowe są w dobrej kondycji, to by uzyskać certyfikat lotniska, potrzebna byłaby cała infrastruktura. Koszty ogromne, choć i tak zdecydowanie mniejsze niż w przypadku budowy docelowego lotniska, które miałoby zastąpić Ławicę.

Politycy obiecywali, że podczas Euro 2012 płyta lotniska w Pile może pełnić funkcje miejsca postojowego dla dużych samolotów przylatujących na Ławicę, ale nawet tego nie będzie.

W Pile odbyło się nawet robocze spotkanie z przedstawicielami UEFA. Byli zachwyceni pilskim lotniskiem, ale dopóki ono nie będzie mieć certyfikatu, duże samoloty tam nie wylądują.

Piła więc będzie musiała się zadowolić jedynie awionetkami.

- Od strony biznesowej zarządzanie dwoma lotniskami nie jest łatwe - uważa prezes Wiatrowski. - Nie jest to rozwiązanie wykluczone, ale pod warunkiem, że oba miałyby tego samego właściciela, by uniknąć rywalizacji i walki konkurencyjnej.

Gdy zachodzi taka konieczność, częściej buduje się nowy port lotniczy, z czasem zamykając dotychczasowy. Taka operacja wymaga jednak nie tylko wielkich pieniędzy, ale także czasu. Ruch lotniczy można bowiem przenieść dopiero po zakończeniu inwestycji, a do tego czasu pierwotne lotnisko musi w pełni funkcjonować. Ławica ma być "czynna" co najmniej do 2034 r. Tak przynajmniej zakłada przyjęta strategia. W praktyce jednak lotnisko może pozostać tu na zawsze. A to może oznaczać, że Poznań będzie ewenementem na wielką skalę z portem lotniczym dla setek tysięcy pasażerów niemal w centrum miasta.

Możliwości pozyskiwania unijnych funduszy z pewnością będą się z czasem kurczyły, a samorządów nie będzie stać na tak drogie przedsięwzięcia. Jeśli popyt na usługi lotnicze będzie u nas wzrastał, to zostanie on zaspokojony przez lotniska berlińskie. Już obecnie działają firmy, które za niewielkie pieniądze oferują dowóz pasażerów do Berlina. Czas przejazdu znacząco się skrócił po otwarciu autostrady A2 do granicy.

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera