Poznań: Za trzeci odczyt sięgnij do kieszeni

- Starałem się zdążyć na drugi termin, ale spóźniłem się 15 minut. Okazuje się, że za trzeci termin muszę zapłacić 18 zł od podzielnika. A ja mam ich w domu sześć. Zapłacę więc około 150 zł. Uważam, że to zawyżona kwota - mówi pan Tomasz.

Sławomir Patelka, przedstawiciel firmy ISTA, potwierdza:

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Czy Enea i PGNiG zarabiają na naszych nadpłatach?
Wielkopolska: Energetycy nie będą wyłączać prądu
Poznań: Fale radiowe przekażą informacje o zużyciu wody

- Trzeci termin jest odpłatny, a konkretna kwota widnieje w regulaminie dołączonym do umowy, którą podpisujemy z klientem.

Problem w tym, iż poznaniak nie podpisywał umowy, nie otrzymał też regulaminu. Zrobił to w jego imieniu zarządca nieruchomości, który sprawuje pieczę nad kamienicą.

Piotr Derkacz, dyrektor zarządu spółki Admico, która jest zarządcą w kamienicy, mówi, że zwyczajowym sposobem informowania są ogłoszenia na klatkach schodowych i zebrania z mieszkańcami.

Tomasz ripostuje:

- Nie przyszło mi do głowy, że taka opłata może istnieć, dlatego też nie pytałem o nią. Nie spotkałem się z podobnymi praktykami w innych firmach dostarczających media.

Faktycznie, z podobną opłatą nie spotkamy się w Enei czy Aquanecie. W przypadku dwukrotnej nieobecności, firmy te naliczają średnią zużycia. Płatny trzeci termin to domena firm zajmujących się podzielnikami. Z podobną praktyką spotkamy się też u konkurencji firmy ISTA, w Metronie.

W całej Polsce ISTA obsługuje ponad milion mieszkań, kolejnymi kilkuset tysiącami zajmuje się Metrona. Brak lub nieprawidłowa komunikacja pomiędzy zarządcami a lokatorami mogą spowodować, że nieprzewidziane opłaty dotkną większą liczbę "niesubordynowanych" lokatorów.