Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białorusini nie zgodzili się zwolnić Polaka

Michał Nicpoń
Edward Grontkowski z rodziną widuje się dwa razy w roku
Edward Grontkowski z rodziną widuje się dwa razy w roku FOT. archiwum rodzinne
Nie udała się kolejna próba przedwczesnego zwolnienia z więzienia polskiego kierowcy, który już 25 miesiąc spędza w ośrodku resocjalizacyjnym dla kierowców w Gorkach na Białorusi. Na Edwarda Grontkowskiego czeka w Białośliwiu (wielkopolskie) rodzina: żona i trójka dzieci, którzy teraz muszą radzić sobie sami.

Kierowca na początku 2007 roku został skazany przez białoruski sąd na pięć lat więzienia, za nieumyślne spowodowanie wypadku oraz śmierci dwóch osób. Do zdarzenia doszło w październiku 2006. Grontkowski, zawodowy kierowca, jechał tranzytem przez Białoruś do Rosji. Na autostradzie najpierw nie zdołał ominąć, a później wyhamować przed nieoświetlonym samochodem, który zatrzymał się na jednym pasie ruchu. Przeżyła tylko jedna z pasażerek auta.

Zdaniem specjalistów wyrok białoruskiego wymiaru sprawiedliwości surowy. W Polsce, w sprawie podobnej wagi prokurator mógłby wnioskować o karę od jednego do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
- Konsultowałem się z kilkoma prawnikami. Wniosek jest jeden, że u nas w takich przypadkach zapadają najczęściej wyroki w zawieszeniu - twierdzi Piotr Głowski, senator ziemi pilskiej, przedstawiciel Polski w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, który w sprawę kierowcy z Białośliwia się zaangażował.

Mimo wielu starań, również naszej placówki dyplomatycznej na Białorusi nie udało się przenieść procesu do kraju. Uzyskanie porozumienia w sprawie ekstradycji, ze względu na brak umowy międzypaństwowej, ciągnęłoby się kilka lat. Jedynym wyjściem okazało się przedwczesne zwolnienie Polaka, o które rodzina wnioskowała po tym, jak minęła jedna trzecia kary. Sąd jednak na takie rozwiązanie się nie zgodził.

- Czekaliśmy na tę decyzję z ogromną nadzieją. Wierzyliśmy, że uda się mu wrócić już teraz - mówi Eugenia Kozłowska, przewodnicząca społecznego komitetu na rzecz pomocy rodzinie polskiego kierowcy.
Ile czasu Polak będzie musiał spędzić jeszcze w białoruskim więzieniu? Najkrócej pół roku. W marcu 2009 minie połowa odsiadywanego przez niego wyroku.

- Wtedy po raz kolejny wszystkie dokumenty, wraz z wnioskiem o przedwczesne zwolnienie z więzienia pana Grontkowskiego zostaną przekazane przez konsula do tamtejszego sądu - wyjaśnia senator Głowski.
Jego zdaniem wniosek będzie miał dużo większe szanse na pozytywne rozpatrzenie niż poprzedni dokument. Wpływ na decyzję sądu z pewnością będą miały stosunki polityczne Polski i Białorusi.
- Relacje obu państw są teraz zdecydowanie cieplejsze - twierdzi senator.

Dobra informacja jest również taka, że sprawą kierowcy zainteresowali się dziennikarze polskiego radia na Białorusi. Dzięki temu łatwiej będzie oceniać na chłodno zaangażowanie placówek dyplomatycznych, tak Polski jak i Białorusi w sprawę Polaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski