18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka w areszcie, a ojciec szuka dziecka

Agnieszka Świderska
Matka oskarżona o oszustwa siedzi w areszcie, a ojciec ich dziecka nie mógł znaleźć syna.
Matka oskarżona o oszustwa siedzi w areszcie, a ojciec ich dziecka nie mógł znaleźć syna.
Maria S. została aresztowana. Jest oskarżona o milionowe oszustwa. Tymczasem jej były mąż i ojciec dziecka musiał wszcząć prywatne śledztwo, żeby odnaleźć syna.

Czytaj także:
Poznań: Proces anglistki oskarżonej o wyłudzenie 2,2 miliona zł
Sąd: Anglistka oskarżona o oszustwa na szkodę szkół

Kilka ostatnich miesięcy z życia 15-letniego syna Marii S., podejrzanej o wyłudzenie milionów pod przykrywką lingwistycznego imperium - Instytutu Naukowo-Badawczego Lingwistyki Stosowanej, przypominało sensacyjny film. Matka była już poszukiwana przez policję. Często zmieniali adresy. Chłopak nie chodził do szkoły - na koniec października jego nieobecności w poznańskim gimnazjum sięgały ponad 65 procent.

"Przygoda" jednak się skończyła: w połowie listopada Maria S. została zatrzymana przez poznańskich policjantów. Radosław P., jej były mąż i ojciec 15-latka, dowiedział się o tym od śledczych, którzy jechali zabrać ją do Łodzi, gdzie czekał już prokurator. Mówili tylko o kobiecie, nikt nie wspominał o chłopcu. "Gdzie jest mój syn?" Radosław P. przyjechał do Poznania, żeby go odnaleźć i zabrać ze sobą.

Pierwszy trop prowadzący do Komisariatu Poznań Grunwald i Jeżyce, na którym zatrzymano Marię S., okazał się ślepą uliczką. Dowiedział się tam jedynie, że była żona złożyła pisemne oświadczenie, iż syn znajduje się pod dobrą opieką. Czyją? Tego policjanci nie potrafili mu już powiedzieć. Nie znali również adresu "opiekuna".

- Nie rozumiem, jak mogli zadowolić się jej oświadczeniem zamiast dowiedzieć się od niej i sprawdzić, gdzie faktycznie znajduje się mój syn - mówi ojciec. - Przecież ona zwyczajnie w świecie go porzuciła, a ja miałem prawo wiedzieć, gdzie on jest.

Nie znając miejsca jego pobytu i nie wiedząc, co się z nim dzieje, chciał zgłosić zaginięcie syna, ale policjanci nie przyjęli go. Nawet wtedy, gdy powołał się na zarządzenie komendanta głównego policji o priorytetowym traktowaniu spraw dotyczących dzieci.

- Nie mogliśmy tego zrobić, skoro mieliśmy oświadczenie matki, że zapewniła synowi opiekę - tłumaczy podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - To prawda, że nie znaliśmy jego adresu, ale też nie był nam do niczego potrzebny. Ojciec chłopca dostał od nas namiary na prokuratora prowadzącego śledztwo i został poinstruowany, by kontaktował się z nim w sprawie uzyskania zgody na widzenie z podejrzaną. Sprawa opieki nad dzieckiem to wewnętrzna sprawa rodziny, a nie policji. Nie wchodzi w zakres sprawy, do której została zatrzymana Maria S. Niewykluczone, że liczyła na to, iż po przewiezieniu jej do Łodzi i po przedstawieniu zarzutów zostanie zwolniona.
Tyle, że prokurator wystąpił o areszt. I trudno mu się dziwić, skoro przedstawił jej 60 zarzutów. Tymczasem w Poznaniu Radosław P. potrzebował prywatnego śledztwa, żeby ustalić miejsce pobytu syna - była żona nie chciała go zdradzić. Kiedy mu się to udało i po trzech dniach znalazł syna, jego pełnomocnik, mecenas Piotr Ostafi, złożył w sądzie wniosek o zawieszenie praw rodzicielskich Marii S.

- Ojciec chłopca, w przeciwieństwie do matki, posiadał swobodę wykonywania władzy rodzicielskiej - uzasadnia mecenas Piotr Ostafi z kancelarii "Answer". - Trudno sobie wyobrazić, żeby zza krat nadal miała o wszystkim decydować matka.

Sąd Rejonowy Poznań Grunwald i Jeżyce błyskawicznie wydał postanowienie o ograniczeniu Marii S. władzy rodzicielskiej. Zdaniem sądu, nie było wątpliwości, że miejsce syna jest przy ojcu.

Pełnomocnik Radosława P. złożył również doniesienie przeciwko Marii S., zarzucając jej porzucenie syna i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia dochodzenia.

- Nie było podstaw - tłumaczy Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego Poznań Grunwald. - Musi wystąpić element bezpośredniości realnego zagrożenia życia. Oceniamy fakty, a nie hipotetyczne sytuacje. W tym przypadku łańcuch zdarzeń nie doprowadził do stworzenia sytuacji niebezpiecznej dla życia. Pozostawienie 15-latka bez opieki nawet na kilka dni nie musi doprowadzić do utraty przez niego zdrowia czy życia. Jest na tyle samodzielny, by zatroszczyć się o siebie. Co innego, gdyby matka na przykład pozostawiła go nieprzytomnego, albo sprawa dotyczyła małoletniego poniżej 7 roku życia.

Innego zdania jest ojciec dziecka i jego mecenas, Piotr Ostafi.

- Zostawiła go bez środków do życia w mieszkaniu, z którego w każdej chwili mógł zostać wyrzucony, bo nie płacili za nie - mówi ojciec. - Był zaniedbany, kiedy go znalazłem. Czy naprawdę nie można zadziałać prewencyjnie, tylko czekać, aż wydarzy się najgorsze? Gdybym go szybko nie znalazł, jego losy mogły potoczyć się różnie. Nie mówiąc o tym, że matka naraziła go na to, by mógł się stać obiektem zemsty czy szantażu osób, które oszukała.

Czytaj nasz komentarz: Jesteś ojcem? To twój problem. Szkoda, że nie jesteś matką

Milionowe przekręty

Marią S. interesuje się kilka sądów i i prokuratur. Tylko w w Poznaniu toczy się proces, w którym jest oskarżona o wyłudzenie 2,5 mln złotych, głównie od uczelni, szkół i firm.

Łódzka prokuratura postawiła jej 60 kolejnych zarzutów. Pokrzywdzeni to głównie partnerzy jej Instytutu, którzy wpłacali pieniądze na zorganizowanie rzekomo bezpłatnego kursu angielskiego. Włożone przez nich pieniądze miała im zwrócić z fikcyjnej, jak się okazało, dotacji rządu USA. Na liście pokrzywdzonych są również lektorzy i koordynatorzy kursów, którym nie zapłaciła za pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski