Zawody o indywidualne mistrzostwo ligi w Polsce dopiero raczkują, ale po tym co zobaczyliśmy w niedzielny wieczór w Lesznie możemy być pewni, że już wkrótce wszyscy fani żużla będą czekać na ten turniej z wypiekami na twarzy. Takiego ścigania, jakie zafundowali kibicom najlepsi zawodnicy PGE Ekstraligi trudno bowiem szukać nawet w Grand Prix.
Ten stojący na rewelacyjnym poziomie turniej zakończył się zwycięstwem Grigorija Łaguty. Rosjanin w fazie zasadniczej nie błyszczał, zdobył zaledwie 7 punktów, ale że regulamin IMME do udziału w półfinałach dopuszcza zawodników z miejsc 3-10, to żużlowiec KS Toruń mógł w nich wystartować. A tam pokazał już wielką klasę, bo na ostatnim łuku atakiem pod samą bandą zdołał wyprzedzić Emila Sajfutdinowa.
Jeszcze bardziej szaloną akcją Łaguta popisał się w wyścigu finałowym, kiedy to z czwartego miejsca przemknął wszystkim rywalom przy krawężniku. Rosjanina próbował jeszcze gonić Piotr Pawlicki, ale nic już wskórał. - Grigorij w tej fazie zawodów był niesamowity. Miałem wrażenie, że dwoma kołami jedzie po płocie. Tak jak w motocrossie. Przegrać z takim rywalem, to żaden wstyd. Ja zresztą jestem szczęśliwy, że miałem okazję ścigać się w takim towarzystwie - przyznał junior Fogo Unii.
Łaguta wchodząc na podium zdradził natomiast, że kluczem do wygranej w Lesznie był ...odpoczynek w rodzinnym Władywostoku. - Spotkałem się tam z rodziną i znajomymi, których nie widziałem przez rok. Była więc świetna okazja, aby naładować akumulatory - powiedział Rosjanin. Zadowoleni byli także Greg Hancock i Martin Vaculik, którzy w biegu finałowym zajęli trzecią i czwartą lokatę. Co, ciekawe, obaj wygrali rundę zasadniczą.
- To były świetne zawody, na świetnie przygotowanym torze. Stanąć na podium, nawet na jego najniższym stopniu, w takiej stawce, to wielki sukces - stwierdził Amerykanin. - Dla mnie sam udział w takich imprezach, to wielka radość. Po niektórych wyścigach, jak choćby ten z Emilem Sajfutdinowem, cieszyłem się jak dziecko - dodał Słowak.
Podobnych pojedynków na Stadionie Smoczyka było zdecydowanie więcej. Nie brakowało też zaciętej walki. Tak jak w konfrontacji Piotra Pawlickiego z Ni-cki Pedersenem. Duńczyk za wszelką cenę starał się również pokonać Sajfutdinowa. W tym przypadku jednak przesadził, bo zahaczył o tylne koło rywala i uderzył w bandę.
Pedersen po tym upadku o własnych siłach pomaszerował do parkingu, ale z udziału w wyścigu półfinałowym zrezygnował. - Mam za dużo do stracenia. Przede mną sporo ważnych imprez - tłumaczył lider Byków. Na koniec warto tylko dodać, że zawodnicy w Lesznie walczyli nie tylko o tytuł, ale też o niezłe pieniądze, bo do podziału było ponad sto tysięcy złotych.
Wyniki: 1. Grigorij Łaguta (KS Toruń) 7+3 (1,t,2,1,3), 2. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) 10+2 (2,0,2,3,3), 3. Greg Hancock (Stal Rzeszów) 11+1 (2,3,3,0,3), 4. Martin Vaculik (Unia Tarnów) 11+0 (3,3,3,2,0), 5. Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno) 10 (3,2,2,2,1), 6. Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów) 10 (3,2,1,2,2), 7. Peter Kildemand (Stal Rzeszów) 10 (2,2,2,2,2), 8. Nicki Pedersen (Fogo Unia Leszno) 9 (0,3,3,3,w), 9. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) 9 (1,3,0,3,2), 10. Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław) 9 (3,1,1,3,1), 11. Matej Zagar (Stal Gorzów) 7 (1,1,1,1,3), 12. Krzysztof Buczkowski (GKM Grudziądz) 7 (1,2,1,1,2), 13. Jason Doyle (KS Toruń) 3 (0,d,3,0,0), 14. Grzegorz Walasek (Falubaz Zielona Góra) 3 (2,1,0,0,0), 15. Niels Kristian Iversen (Stal Gorzów) 3 (0,1,0,1,1), 16. Paweł Przedpełski (KS Toruń) 1 (d,0,0,0,1), 17. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno) 0 (0).
1 półfinał: Pawlicki, Kildemand, Janowski, Woffinden;
2 półfinał: Łaguta, Sajfutdinow, Zmarzlik;
finał: Łaguta, Pawlicki, Hancock, Vaculik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
