Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Nawrot: Byli powstańcy odcisnęli na Łodzi silne piętno

Sławomir Sowa
Grzegorz Nawrot
Grzegorz Nawrot Grzegorz Gałasiński
Z Grzegorzem Nawrotem, komisarzem wystawy "Powstańcze biografie - łódzkie echa Powstania Warszawskiego", rozmawia Sławomir Sowa

Nazwy wszystkich polskich powstań piszemy z małych liter, tylko Powstanie Warszawskie przyjęło się pisać z dużej. Co sprawia, że tak je wyróżniamy spośród innych narodowych zrywów?
Rzeczywiście, zgodnie z ortografią powinniśmy nazwy powstań pisać z małych liter. Tu jednak mamy inną sytuację. To z jednej strony rodzaj odreagowania, bo przez okres Polski Ludowej Powstanie Warszawskie było na indeksie, przedstawiano je w złym świetle. Z drugiej strony to rodzaj hołdu dla liczby ofiar zarówno żołnierzy powstania, jak i ludności cywilnej. Myślę, że jeśli się to przyjmie, to będzie dobra tradycja.

Łódzki oddział IPN zorganizował wystawę "Powstańcze biografie - łódzkie echa Powstania Warszawskiego". Jak liczyliście liczbę łódzkich uczestników powstania?
Zaryzykowałem szacunek, że być może było to ponad tysiąc osób. Sprawa nie jest jednak prosta. Możemy mówić zarówno o ludziach, którzy urodzili się w Łodzi i wzięli udział w powstaniu, ale i powstańcach, którzy dopiero po wojnie zamieszkali w Łodzi. To niebywale trudno policzyć i nikt do tej pory tego nie robił. Nawiasem mówiąc znam takich powstańców, którzy od kilkudziesięciu lat mieszkają w Łodzi, a nadal uważają się za warszawiaków. Ci spośród łodzian, którzy wzięli udział w powstaniu, wywodzili się głównie z inteligencji. Chodzili na tajne nauczanie, mieli kontakt z konspiracją. Taką osobą był na przykład Wiktor Matulewicz, syn policjanta, który uciekł do Warszawy, ponieważ w Łodzi był ścigany przez gestapo. W powstaniu walczył w batalionie "Zośka". Wiele osób trafiło do Warszawy uciekając przed Niemcami, prowadzącymi akcję mordowania polskiej inteligencji. Przykładem mogą być losy prof. Marii Gołębiowskiej, która wraz z matką, bratem i siostrą wyjechała do Warszawy. Całe rodzeństwo wzięło udział w powstaniu.

ZOBACZ TEŻ: Wystawa poświęcona powstaniu warszawskiemu w Księgarni Wojskowej w Łodzi

Wśród warszawskich powstańców, którzy po wojnie zamieszkali w Łodzi, były wybitne postacie takie jak Aleksander Kamiński, Eugeniusz Haneman, znakomici lekarze, wykładowcy, którzy wywarli silne piętno na Łodzi. Ale czy tworzyli oni popowstańcze środowisko w powojennej Łodzi?
Wydaje mi się, że nie. Z jednej strony ludzie, którzy brali udział w powstaniu, przez pierwsze lata przeżywali niesłychaną traumę. Z drugiej władze komunistyczne wcale nie były chętne, aby tworzyć warunki do zrzeszania się byłych powstańców. Zostały jednak więzi z czasów powstania i ci ludzie je pielęgnowali. Na przykład Jerzy Jung, dowódca oddziału "Baszta", kontaktował się ze swoimi podkomendnymi, którzy trafili do Łodzi. Funkcjonowały też silne przyjaźnie. Dobrym przykładem są tu losy wybitnego endokrynologa prof. Artura Bera i rodziny Tadeusza Kowalskiego, sędziego Sądu Najwyższego. Prof. Ber trafił do getta w Warszawie, później uciekł z transportu do Oświęcimia i w Warszawie wraz żoną był ukrywany przez rodzinę Kowalskich. Po wojnie obydwie rodziny zamieszkały w Łodzi i wzajemnie się wspomagały. Na przykład, kiedy jeden z członków rodziny Kowalskich trafił do więzienia za działalność antykomunistyczną, Berowie pomagali w jego uwolnieniu.

Przez wiele lat jedynym miejscem pamięci o Powstaniu Warszawskim w Łodzi był grób łączniczki Barbary Nazdrowicz. W tym roku zapłoną znicze na innych powstańczych mogiłach. Ile ich jest w Łodzi?
Na Starym Cmentarzu zlokalizowaliśmy do tej pory 27 takich grobów, do tego trzeba doliczyć kilkanaście mogił na Dołach i Rudzie Pabianickiej. Robimy to od niedawna. Zdałem sobie sprawę, że już dziesiąty rok organizujemy obchody wybuchu powstania, a przeciętny łodzianin, zwłaszcza młody, mało o nim wie. Dlatego właśnie pomyślałem, że czas spojrzeć na Powstanie Warszawskie poprzez udział w nim łodzian i pamięć o powstańcach, którzy odcisnęli na powojennej Łodzi silne piętno.

Rozmawiał Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki