Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biuro poselskie? Tam posła nie zastaniesz

Mateusz Pilarczyk, DAG, KARC, AK, EBI, OBAR, MP, BIN, KULA
Taka kartka witała wyborców w biurze posła Maksa Kraczkowskiego w Pile.
Taka kartka witała wyborców w biurze posła Maksa Kraczkowskiego w Pile.
Sprawdziliśmy czy po wyborach posłowie nie zapomnieli o swoich okręgach wyborczych. Testem zainteresowania problemami wyborców jest udział w prowadzonych w biurach poselskich dyżurach, która mają być najłatwiejszym sposobem kontaktu z politykami.

ZOBACZ KOMENTARZ:
I świeca nie pomoże na posła

Nasi dziennikarze sprawdzili jak to wygląda w rzeczywistości. Okazuje się, że niektórzy posłowie nadal nie mają swoich biur, a pod adresami gdzie je zarejestrowano można pocałować klamkę.
W biurze nie zastaliśmy chociażby posła PO z Poznania, Jacka Tomczaka.

Czytaj także:
Na co parlamentarzyści wydają pieniądze?
Wielkopolscy parlamentarzyści. Jacy są, co o nich myślimy?
Majątki posłów: Drogie auta i motocykle oraz... długi

- Pan poseł był rano w biurze - zapewniał asystent parlamentarzysty, Paweł Sztańdo. I taka odpowiedzi pojawiała się bardzo często, kiedy przychodziliśmy z pytaniami do posłów. Powtarzały się też prośby asystentów, o to, aby na spotkanie umawiać się wcześniej telefonicznie, bo posłowie to zapracowani ludzie.

Najgorzej było w Pile. Na dyżurach nie tylko zabrakło posłów. Jedynym czynnym biurem było to należące do PO. Porad udzielali jednak tylko asystenci, w tym posła Adama Szejnfelda.
Natomiast jednym z niewielu posłów PiS obecnych na dyżurze był Zbigniew Dolata, który od godziny 10 przyjmował wyborców w Gnieźnie, a od 14 w Śremie. W poniedziałek na petentów czekał też w Ostrowie Wielkopolskim Piotr Walkowski z PSL. Ci posłowie zasługują na pochwałę. Jednak wielu ich kolegów próżno było szukać w poniedziałek w biurze.

Poniedziałek to dzień kiedy posłowie zwyczajowo pełnią dyżury i przyjmują obywateli. Niewielu polityków można jednak spotkać na miejscu, a część posłów w 20 dni po zaprzysiężeniu dopiero organizuje swoje biura.

Ruch Palikota dopiero otwiera biura poselskie

Maciej Banaszak, poznański poseł ruchu swoją siedzibę postanowił otworzyć przy ulicy Rybaki. Biuro jest jednak jeszcze w rozsypce. Brakuje nawet szyldu przed wejściem, a wczoraj w lokalu zastaliśmy wyłącznie panią, która powtarzała wciąż: - Ja tu tylko sprzątam.

I nie był to popularny banał, powtarzany kiedy chcemy się kogoś pozbyć. Pani na rękach miała lateksowe rękawice, trzymała zieloną ściereczkę. W środku było pusto, ani jednego mebla, trwało mycie okien.

- Na razie trwa wielkie sprzątanie, przewożenie mebli, biuro otwieram w przyszły poniedziałek - tłumaczy Maciej Banaszak.
Nie lepiej jest w Pile. Biuro posła Jacka Najdera, podobno jest gdzieś w budynku Spółdzielni Mieszkaniowej przy Sikorskiego. Podobno, bo wiele osób o nim słyszało, ale nikt jeszcze nie widział.

- Dopiero podpisaliśmy umowę, a dziś wchodzi ekipa remontowa, myślę, że za dwa tygodnie biuro będzie działać - tłumaczy Krzysztof Maciaszczyk, szef biura, który jeszcze niedawno sprawował tę samą funkcję w pilskim SLD...

Sojusz nie pracuje, bo szef biura odszedł do Palikota

...ta sytuacja w Pile jest spowodowana właśnie odejściem K. Maciaszczyka. Nie jest on chyba osobą łatwą do zastąpienia, bo mimo, że szyld przed wejściem obwieszcza, że biuro jest otwarte codziennie od godz. 11. do 17 to wczoraj pocałowaliśmy klamkę. Do biura nie można się było też dodzwonić, a ma ono służyć jedynemu pilskiemu posłowi Romualdowi Ajchlerowi oraz eurodeputowanemu Markowi Siwcowi.

Trochę lepiej było w Poznaniu. - Pani poseł jest na spotkaniu z prezydentem Grobelnym, ale jeszcze dziś będzie dostępna - zapewniał Ryszard Zaczyński, szef biura Krystyny Łybackiej, który przekonywał, że posłanka ma zawsze czas dla wyborców. Nie tylko w każdy poniedziałek, ale i niesejmowy czwartek. Najlepiej jednak umówić się telefonicznie, także na inne dni tygodnia. - Rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki, na cuda trzeba poczekać trochę dłużej - przekonuje asystent.

W PiS szukają posłów

- Nie wiem, co się stało. Poseł powinien już być, sama czekam na niego z pismami do podpisu - informuje pracownica konińskiego biura posła Witolda Czarneckiego. O funkcjonowaniu biura nie chce rozmawiać, bo od tego jest dyrektor Zofia Itman...ale mamy pecha. Jej też nie ma. Sąsiedni lokal zajmuje poseł Adam Hofman. Kiedy był ostatnio w swoim biurze?

- W czerwcu, dwa razy w trakcie kampanii wyborczej i w październiku po wyborach. Poseł jest rzecznikiem prasowym PiS i ze względu na to, co dzieje się w Warszawie, musi tam zostać jeszcze tydzień, dwa - tłumaczy Dawid Lewandowski, kierownik biura. Porad udziela jednak sam Lewandowski, który nawet w weekendy dojeżdża do ludzi.

W Kaliszu posłów PiS też nie było. Tablica na budynku informuje, że petentów powinni przyjmować posłowie Jan Dziedziczak, Andrzej Dera oraz Adam Rogacki i senator Piotr Kaleta. Ale to nieprawda. W tej kadencji Kaleta nie uzyskał mandatu, a Dera, wykluczony z PiS wraz z ziobrystami zakłada Solidarną Polskę.
Na miejscu byli jedynie szefowie biur. - Poseł Dziedziczak ma także biura w Lesznie, Gostyniu, Rawiczu trudno więc, by jednego dnia był obecny w każdym z biur - wyjaśnia Żaneta Lasiecka -Stodolna, która dodaje, że osoby chcące się spotkać z posłem umawiane są na odpowiednie dla nich dni i godziny. Podobnie jest w przypadku posła Rogackiego.

Od drzwi odbiliśmy się natomiast w pilskim biurze PiS, gdzie powinniśmy spotkać Maksa Kraczkowskiego i Pawła Szałamachę. O wyjątkowej sytuacji ewentualnych petentów informował napis na drzwiach.

Jak wygląda sytuacja u poznańskich posłów PiS? - Posła Górskiego ostatni raz w biurze widziałem w czasie kampanii wyborczej - mówi wyraźnie zdegustowanym głosem Karol Kroll, który od miesięcy próbuje skontaktować się z posłem w sprawie wsparcia projekt nauki języka japońskiego.

Biuro posła otwarte jest od 11 do 16. - Interesantów przyjmujemy codziennie, tylko ostatni tydzień był wyjątkowy bo mój asystent był chory - wyjaśnia poseł Górski. Jednak nie zgadza się z tym Krystian Skwarek, portier pracujący przy Ratajczaka 44. - Codziennie to biuro było otwarte, ale w czasie kampanii wyborczej, teraz rzadko ktoś się tam pojawia.

Wyborcy mogli za to spotkać w biurze przy 27 Grudnia posła Tadeusza Dziubę. - Biuro normalnie zacznie działać od przyszłego poniedziałku, teraz trwają jeszcze ostatnie prace związane z umeblowaniem.

PO z wizytą u Grobelnego

Kilka minut po dwunastej odwiedziliśmy poznańskie biuro PO przy Zwierzynieckiej. Przy wejściu wisi jeszcze tabliczka informująca o czterech biurach poselskich znajdujących się w tym miejscu. Dariusz Lipiński i Marek Zieliński nie są już jednak posłami. W sekretariacie spotykamy posła Waldego Dzikowskiego. Na miejscu nie ma jednak posłanki Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz. Jak tłumaczy poseł Dzikowski, była od rana, ale pojechała na spotkanie z prezydentem Poznania.

W biurze posła PO Arkadego Fiedlera nie było natomiast ani posła ani jego asystentów. - Musiał pan pechowo trafić, normalnie w biurze zawsze ktoś urzęduje - zapewnia Fiedler. Tu codziennie ktoś przychodzi - słowa posła potwierdza sąsiadka Iwona Roszyk.

W biurze poselskim Rafała Grupińskiego dowiedzieliśmy się, że posła od rana nie było, ale obiecano nam, że jeśli przyjdziemy później to poseł znajdzie dla nas chwilę czasu. Na miejscu nie zastaliśmy też posłanki Bożeny Szydłowskiej. Jak przekonuje asystent można się z nią umówić na spotkanie w każdym dniu tygodnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski