Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opalenica: Śmierć ośmiolatka - echa tragedii [ZDJĘCIA]

Szymon Pewiński, RED
Fot. Szymon Pewiński
Nie milkną echa tragedii, która rozegrała się w sobotę w Opalenicy. Mieszkańcy miasta są poruszeni. Na ulicy 5-go Stycznia, w pobliżu skrzyżowania z ulicą Kolonia, został śmiertelnie potrącony ośmioletni chłopiec.

Jadący od strony Lwówka daewoo matiz, kierowany przez 53-letniego mieszkańca Rudnik (gmina Opalenica), potrącił ośmiolatka w obrębie przejścia dla pieszych, przy wyjeździe z miasta.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Opalenica: Zginął ośmioletni chłopiec

Karetka pojawiła się na miejscu bardzo szybko. Wezwano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo wysiłków lekarzy i niemal godzinnej reanimacji, dziecko zmarło na miejscu wypadku.

Według wstępnych ustaleń policji, chłopiec nagle wbiegł na drogę. Ta wersja jest jednak weryfikowana.

- Kierowca zaczął hamować dopiero w momencie uderzenia - wyjaśnia Sławomir Mikułko, naczelnik Wydziału Prewencji nowotomyskiej komendy. - Był trzeźwy. Podróżował razem z żoną - dodaje.

Dokładne odtworzenie okoliczności tego tragicznego zdarzenia nie będzie łatwe, gdyż prawdopodobnie nikt nie widział wypadku. Według policji, jedynymi bezpośrednimi świadkami jest małżeństwo, które jechało matizem.

Jak zatem doszło do wypadku? Znane są już niektóre fakty. Wiadomo, że 8-letni chłopiec szedł do sklepu oddalonego od domu o zaledwie kilkadziesiąt metrów.

- Dziecko szło w stronę pobliskiego sklepu - potwierdza Sławomir Mikułko z nowotomyskiej policji. - W połowie jezdni zostało potrącone przez samochód nadjeżdżający z jego lewej strony. Nie mówimy zatem o tak zwanym bezpośrednim wtargnięciu na jezdnię.

- Ustalamy, czy zdarzenie miało miejsca na samym przejściu dla pieszych oraz to, z jakich przyczyn kierowca zaczął hamować dopiero w momencie uderzenia. O tym, czy przekroczył dozwoloną w tym miejscu prędkość wypowie się biegły - dodaje naczelnik Sławomir Mikułko.

Kierowca został odpytany przez policję. Ta nie ujawnia jednak, co mężczyzna powiedział tuż po zdarzeniu. Śledztwo nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Nowym Tomyślu.

To już drugi w ciągu kilku miesięcy wypadek w Opalenicy, w którym ginie dziecko. 22 sierpnia, również na ulicy 5-go Stycznia, pod koła ciągnika rolniczego wpadł 7-latek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski