Jeśli chce się grać w Lidze Mistrzów nie można popełniać takich błędów w obronie! FC Basel pokazało klasę i wypunktowało mistrzów Polski jak wytrawny bokser, niedoświadczonego pretendenta. Po porażce 1:3 przy Bułgarskiej trudno marzyć o odrobieniu strat w rewanżu. Kolejorzowi przyjdzie jeszcze rywalizować o fazę grupową Ligi Europy.
- To jest drużyna, która ma pewność siebie, grała z wielkimi rywalami, dobrze czuje się w ataku pozycyjnym. Myślę, że także na naszym stadionie będą chcieli nas zepchnąć do defensywy, bo to zespół preferujący otwarty futbol - mówił przed meczem trener Lecha Maciej Skorża. Szkoleniowiec Kolejorza dobrze przewidział co czeka jego zespół. Mistrzowie Szwajcarii wygrali walkę o środek boiska, częściej byli przy piłce, ale grali dosyć ryzykownie i gdy poznaniakom udawało się im odebrać piłkę mieli kilka szans na wyprowadzenie szybkich ataków.
Mecz Lech Poznań - FC Basel. Wynik 1:3
Pierwszą okazję miał już w 5 min Formella. Młody skrzydłowy nie trafił jednak w światło bramki Basel. Lecz nawet gdyby strzelił gola by nie było bo arbiter błędnie uznał, że był na spalonym! Tak mocno machał chorągiewką, że aż ją zepsuł i sędzia techniczny musiał mu podać nową.
OCENIAMY PIŁKARZY KOLEJORZA PO MECZU. SPRAWDŹ KONIECZNIE!
W 17 min szybki atak Lecha był już niemal podręcznikowy. Hamalainen świetnie wyprowadził piłkę z własnej połowy, dobiegł z nią aż pod pole karne rywala, zagrał na lewo do Thomalli. Napastnik Lecha nie potrafił jednak wykorzystać idealnej okazji. Zamiast zdecydowac się na strzał, próbował przyjmować piłkę i w efekcie spudłował! Takie sytuacje, w tak ważnym meczu trzeba wykorzystywać!
Chwile później szczęście dopisało lechitom. Goście szybko rozegrali piłkę na lewej stronie, ale po podaniu Safariego z bliska pomylił się Bjarnanson.
Goście mogli też otworzyć wynik po błędzie Douglasa. Szkot wyłożył piłkę Zuffiemu, ten momentalnie huknął, ale świetną paradą popisał się Burić.
Niestety kolejny słabszy moment defensywyy Lecha, szwajcarski zespół już wykorzystał. Bolączką Kolejorza jest obrona strefowa przy rzutach rożnych. Po stałych fragmentach gry poznaniacy tracą wiele bramek w ekstraklasie i nie byli dostatecznie skoncentrowani też w środowy wieczór. Najpierw zaspał Kadar, potem pasywnie zachował się Kamiński Piłka przeszła las nóg i trafiła do Langa, który głową wyprowadził FC Basel na prowadzenie.
OCENIAMY PIŁKARZY KOLEJORZA PO MECZU. SPRAWDŹ KONIECZNIE!
Na szczęście lechici potrafili błyskawicznie odpowiedzieć. Barry Douglas kolejny raz udowodnił, że idealnie bije kornery. Piłka trafiła w narożnik pola karnego do Pawłowskiego, ten huknął na bramkę. Uderzenie było bardzo mocne. Piłka odbiła się od poprzeczki, przekroczyła pół metra linię bramkową. Dla pewności głową dobił ją jeszcze Thomalla i słabo sędziujący ten mecz Anglik uznał bramkę...Niemcowi.
Szansa na dobry wynik niestety została zaprzepaszczona po przerwie. W 66 min Bjarnason urwał się Kędziorze, który w polu karnym sfaulował Islandczyka i nie dosyć, że arbiter podyktował rzut karny, to jeszcze wyrzucił lechitę z boiska.
Zobacz też: Mecz Lech Poznań - FC Basel [WYNIK NA ŻYWO, RELACJA ON LINE, ZDJĘCIA]
Dobrze jednak, że Burić był świetnie dysponowany. Świetnie wyczuł intencje Gashiego i obronił rzut karny.
Osłabiony Lech nie potrafił jednak utrzymać remisu. W 77 min Burić był już bezradny. Piłka za łatwo minęła Kadara, trafiła do Janko, którego powinien atakować Douglas. Tyle że Szkot popełnik kiks i rezerwowy FC Basel spokojnie zdobył drugą bramkę dla gości.
Wynik ustalił w doliczonym czasie gry Calla. Po raz drugi nie popisał się Tamas Kadar, który wyraźnie nie miał dobrego dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
