Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy wspominają Jana Kulczyka: Zależało mu na dynamicznym rozwoju Poznania

LUCA, PEJ
- Dla mnie Jan Kulczyk był osobą, która budowała swoją pozycję oraz kolejne przedsięwzięcia biznesowe dzięki nomenklaturze władzy - mówi Tadeusz Dziuba
- Dla mnie Jan Kulczyk był osobą, która budowała swoją pozycję oraz kolejne przedsięwzięcia biznesowe dzięki nomenklaturze władzy - mówi Tadeusz Dziuba archiwum
Jana Kulczyka wspominają Tadeusz Dziuba, Marek Siwiec i Krystyna Łybacka.

Czytaj: Jan Kulczyk nie żyje. Najbogatszy Polak miał 65 lat

Tadeusz Dziuba, poseł PiS z Poznania:

- Nigdy bezpośrednio nie zetknąłem się z Janem Kulczykiem. Nie znałem go osobiście. Śledziłem, oczywiście, jego działania w biznesie. I dla mnie był osobą, która budowała swoją pozycję oraz kolejne przedsięwzięcia biznesowe dzięki nomenklaturze władzy. Miał protekcję decydentów zarówno w PRL, jak i III RP. Ona umożliwiała mu robienie interesów na szeroką skalę. Miał więc uprzywilejowaną pozycję.

Zobacz: Ludzie sportu wspominają Jana Kulczyka

Krystyna Łybacka, europosłanka SLD:

- Zapamiętam go jako człowieka, któremu zależało na dynamicznym rozwoju Poznania. Kiedyś, przy okazji imienin miasta, rozmawialiśmy o wyborach prezydenckich w Poznaniu i wspólnie uznaliśmy, że najlepszym kandydatem byłby Andrzej Byrt. Spotkaliśmy się później może ze trzy razy w moim gabinecie w resorcie edukacji. Potem każdy z nas osobna namawiał Andrzej Byrta do startu, ale bezskutecznie. Od czasu tamtych rozmów, czyli od roku 2002, zawsze dostawałam bukiet od Jana Kulczyka w dniu moim imienin. Nie wręczał go osobiście, dostawałam bukiet za pośrednictwem poczty kwiatowej – było to bardzo miłe i świadczyło o jego klasie. Jana Kulczyka poznałam w latach 90. przy okazji wspólnych lotów do Warszawy, były to czasy, gdy jeszcze latał samolotami LOT-u. Zawsze wymienialiśmy uprzejmości, był bardzo sympatycznym człowiekiem.

Polecamy: Dr Jan Kulczyk: Moje serce zawsze bije po poznańsku

Marek Siwiec, kiedyś bliski współpracownik prezydenta A. Kwaśniewskiego, potem europoseł SLD i polityk Twojego Ruchu:

- Jego śmierć jest wielką stratą. Należy mu się dobra pamięć, zwłaszcza w Poznaniu, z którym był ciągle mocno związany. Dla mnie pozostanie przykładem człowieka, który wypełniał otoczenie pozytywną energią, był takim artystą życia. Nie tylko działał w biznesie, ale też w innych dziedzinach. Tam, gdzie się pojawiał, zawsze wszystko było dopinane. Weźmy choćby przykład autostrady. Czy ktoś słyszał, by na odcinku przez niego budowanym były opóźnienia, bo z placu budowy uciekli Chińczycy? Jan Kulczyk był też człowiekiem społecznym, nie społecznikiem, ale potrafił się dzielić swoją majętnością. Wspierał sztukę, polskich olimpijczyków, miał przy tym fantazję i wyobraźnię. Jego kontakty z władzą? On był bardzo aktywną osobą. Dobre relacje miał nie tylko z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, również z Lechem Wałęsą. Na pewno takich relacji nie miał z Lechem Kaczyńskim, ale to wynikało ze specyficznego sposobu bycia tego prezydenta.

Eugeniusz Grzeszczak, poseł i wicemarszałek Sejmu z PSL:

Poznałem Jana Kulczyka, a także jego ojca Henryka w 1996 roku. Jako prezes Stowarzyszenia im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Poznaniu wręczałem im medal "Pro Polonia" za zasługi dla gospodarki i rozwoju przedsiębiorczości, promocję polskich możliwości gospodarczych za granicą, a przy tym - ciągłe pamiętanie o macierzy. Wtedy jeszcze Jan Kulczyk był mocno związany swą działalnością z Wielkopolską. Ale nawet kiedy już zaczął rozwijać biznes i bywać częściej poza granicami kraju, zawsze podkreślał swój związek z naszym regionem. W rozmowie używał sformułowania "my Wielkopolanie".

W swojej działalności zawsze też wyznawał wielkopolską zasadę pracy organicznej. Potrafił wykorzystać czas historycznych przemian do budowy swojego majątku. Samo to się jednak nie zbudowało. Jan Kulczyk był bardzo kreatywny, przedsiębiorczy, potrafił budować zespół. Do swojego majątku dochodził z żelazną konsekwencją.

Osobiście był bardzo sympatyczny, z dużym poczuciem humoru. A przede wszystkim - z dystansem do siebie.

Rafał Grupiński, poseł i szef klubu parlamentarnego PO:

Jana Kulczyka poznałem niemal ćwierć wieku temu. Poza jego sprawami biznesowymi, chętnie rozmawiał też o Polsce w ogóle. A mnie szczególnie interesowały tematy kulturalne. Jan Kulczyk był hojnym mecenasem kultury. Jako że zasiadam w radzie warszawskiego Muzeum Historii Żydów Polskich, współpracowaliśmy przy uruchomieniu wystawy głównej w nowej siedzibie placówki. Jan Kulczyk wsparł sporą kwotą same obchody otwarcia muzeum. Zresztą z jego zamiłowania do kultury i hojności korzystały liczne instytucje kultury.

Ostatnio spotkaliśmy się na gali Nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta. Rozmawialiśmy o jego planach inwestycyjnych na Ukrainie. To był kolejny pomysł na biznes. Bo Jan Kulczyk miał nosa do interesów, wiedział gdzie dobrze inwestować, rzadko popełniał błędy. Był szalenie skutecznym przedsiębiorcą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski