Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: To on będzie w tym roku świętym Marcinem

Elżbieta Podolska
Robert Ostafiński-Bodler w stroju świętego Marcina
Robert Ostafiński-Bodler w stroju świętego Marcina Fot. Archiwum Roberta Ostafińskiego-Bodlera
Jak co roku paradę na Imieniny ulicy Święty Marcin poprowadzi sam święty Marcin na koniu. Tym razem w otoczeniu osobistej straży - trzydziestu wspaniałych legionistów rzymskich. To on odbierze z rąk prezydenta klucz do bram miasta i przez te kilka godzin będzie nad nim piastował władzę. Kto nim będzie?

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Imieniny ulicy - nagrody dla Marcinów! [ZDJĘCIA]
Poznań: Wyjątkowe gadżety świętomarcińskie! [ZDJĘCIA]
Poznań: Imieniny ulicy Św. Marcin, jakich nie było. Sprawdź!
Święto Niepodległości w Poznaniu - wiele atrakcji

W tym roku w postać świętego Marcina wcieli się Robert Ostafiński-Bodler ze Stowarzyszenia Legion X, którego doskonale znamy choćby jako reżysera tegorocznego Misterium Męki Pańskiej, czy spektaklu o Mieczu św. Piotra.

- Bardzo dużo o nim czytałem, bo przecież był rzymskim legionistą. Mieliśmy własny pomysł na zaprezentowanie tej postaci - chcieliśmy poznaniakom wytłumaczyć, skąd święty Marcin i Rzymianie wzięli się w Poznaniu. To się jednak chyba nie uda - mówi Robert Ostafiński-Bodler.

I dodaje, jak będzie wyglądała jego rola: - Podjadę pod Zamek i tam zsiądę z konia w otoczeniu legionistów. Oczywiście zdejmę płacz i nakryję nim żebraka. Dokładnie tak, jak św. Marcin zrobił to przed wiekami. Wtedy udam się do prezydenta po klucze od miasta.

Po raz pierwszy odtwarzający rolę świętego Marcina wystąpi w stroju, jaki prawdziwy święty mógł nosić naprawdę w swoich czasach.

- Marcin był początkowo legionistą rzymskim, trybunem, który jest odpowiednikiem dzisiejszego pułkownika - przypomina ze znawstwem Robert Ostafiński-Bodler. - W tym roku będzie można zobaczyć, jak rzeczywiście był wówczas ubrany, bowiem mój stój jest dokładną repliką tamtego, historycznego.

Warto zwrócić uwagę na hełm na głowie świętego Marcina. Był on wykuwany ręcznie przez kowala z Puław przez 6 miesięcy, a pióropusz został zrobiony z włosia z ogona konia, na którym zobaczymy świętego. Nieautentyczna będzie jedynie uprząż konia.

- W tym roku nie będzie białego rumaka - mówi pan Robert. - Nie odważę się wsiąść przy takich tłumach ludzi na obcego konia. Pojadę na moim prywatnym, który jest gniady. Tak naprawdę jednak nie wiadomo, na jakim koniu jechał święty Marcin - biały kolor zawsze uosabiał dobro, więc może to jedynie wyobraźnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski