Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznańscy genetycy naprawiają serca komórkami macierzystymi

Marta Żbikowska
Za pomocą komórek macierzystych genetycy są w stanie wyhodować niemal każdy organ człowieka. Przynajmniej w teorii. W praktyce, metody rekonstrukcji narządów są w fazie eksperymentów. Oznacza to, że kwestią czasu jest odtworzenie niemal całego organizmu. Wystarczy jeszcze opracować metodę przechowywania świadomości i osiągniemy nieśmiertelność. Czy to przyszłość medycyny, czy marzenia szalonych naukowców?

Historie o tym, że z komórek macierzystych pochodzących z krwi pępowinowej będzie można odtwarzać brakujące lub chore organy można włożyć między bajki. Naukowcy rozwiewają nadzieje rodziców, którzy uwierzyli w zbawienną moc krwi pępowinowej. Mimo wątpliwych wyników zastosowania tego rodzaju komórek w leczeniu poważnych schorzeń, ciągle wielu rodziców korzysta z oferty banków oferujących przechowywanie krwi pobranej przy porodzie.

Wielu rodziców wierzy, że postęp medycyny sprawi, że w przyszłości przechowywana próbka będzie mogła uratować zdrowie ich dziecka, jeśli zajdzie taka potrzeba. Tylko w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym przy ulicy Polnej w Poznaniu na pobranie krwi pępowinowej zdecydowało się 396 pacjentek w 2014 roku. Rok wcześniej na skorzystanie z oferty firm przechowujących komórki macierzyste zdecydowały się 294 pacjentki. W tym roku takich rodziców było 178. – Nasz szpital ma umowy podpisane z wieloma firmami zajmującymi się pobieraniem i przechowywaniem krwi pępowinowej – mówi Lesław Ciesiółka, rzecznik szpitala. – Pacjentki, które do nas przychodzą, same decydują, czy chcą skorzystać z takiej oferty.

Nabici w probówkę
– Największą zaletą komórek macierzystych z krwi pępowinowej jest to, że można je stosunkowo łatwo i długo przechowywać – mówi prof. Maciej Kurpisz, kierownik Zakładu Biologii Rozrodu i Komórek Macierzystych w Instytucie Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu. – Wykorzystuje to wiele firm zarabiając ogromne pieniądze na naiwności rodziców.

Za zestaw do pobrania krwi pępowinowej, jeszcze przed porodem, rodzice zapłacą ok. 650 złotych (lub 200 złotych więcej jeśli zdecydują się na pobranie jednocześnie krwi łożyskowej i sznura pępowinowego). Kolejną opłatę muszą wnieść zaraz po porodzie. Będzie to od 1500 do 2600 złotych, w zależności od wybranej opcji, liczby woreczków krwi i kaset do przechowywania. To jeszcze nie koniec. Każdego roku rodzice uiszczają opłaty za przechowywanie. To od ok. 400 zł (to promocja dla tych, którzy zdecydują się zapłacić z góry za 18 lat) do 800 zł.
Na całym świecie w bankach krwi pępowinowej przechowywanych jest ponad milion próbek. Szacuje się, że w Polsce z oferty banków prywatnych skorzystało kilkadziesiąt tysięcy rodziców.

– To nie jest tak, że te komórki z krwi pępowinowej są kompletnie nieprzydatne – tłumaczy prof. Kurpisz. – One są z powodzeniem wykorzystywane w leczeniu nielicznych, rzadkich chorób. Do tej pory skorzystano z 0,3 proc. wszystkich przechowywanych próbek. Po co więc przechowywać wątpliwej jakości komórki, skoro w tym momencie można pobrać komórki macierzyste praktycznie z każdej tkanki człowieka?

Firmy przechowujące krew pępowinową przekonują rodziców, że komórki macierzyste pobrane podczas porodu są bardziej pierwotne i mniej ukierunkowane niż komórki pobrane z organizmu osoby dorosłej, dzięki czemu łatwiej zmieniają się w inne komórki naszego ciała, a co za tym idzie, ich zdolności regeneracyjne są 10-krotnie wyższe.

– To bzdura – mówi wprost prof. Kurpisz. – Początkowo naukowcy rzeczywiście pokładali duże nadzieje w tych komórkach, oczekiwaliśmy od nich większej plastyczności, ale się zawiedliśmy. Z czasem okazało się bowiem, że te komórki macierzyste są multipotencjalne tylko z definicji. Oznacza to, że w praktyce krew pępowinowa daje tylko możliwość rozpoczęcia namnażania komórek do przeszczepu szpiku, może więc być wykorzystywana jedynie do leczenia kilku jednostek chorobowych, głównie białaczek, czy chłoniaków.

Genetycy leczą chore serca
Aby zregenerować mięsień sercowy zniszczony po zawale, poznańscy lekarze i naukowcy zastosowali eksperymentalną terapię. Zmodyfikowane genetycznie komórki macierzyste pochodzenia mięśniowego, pobrane z mięśni szkieletowych, zostały zaimplantowane bezpośrednio do mięśniówki serca u kilkudziesięciu pacjentów. Wyniki eksperymentu są bardzo obiecujące. Komórki pochodzenia mięśniowego dały lepsze rezultaty niż wszczepianie komórek macierzystych ze szpiku, a dzięki zastosowaniu genetycznej modyfikacji udało się uniknąć wystąpienia arytmii, co miało miejsce w przypadku stosowania poprzednich metod.
– W przyszłości z pewnością będzie można stosować terapię genową w przypadku leczenia wrodzonych deformacji serca, ale dopiero po zastosowaniu tak zwanych scaffoldów, czyli rusztowań, na które będzie można napylać zmodyfikowane komórki macierzyste – tłumaczy prof. Kurpisz.

Każdy organ człowieka rozpięty jest na swego rodzaju “rusztowaniu”, dzięki któremu tkanka przyjmuje pożądany kształt. Komórki macierzyste same z siebie nie utworzą przełyku, czy tchawicy. Dlatego stosuje się scaffoldy wykonane z różnych materiałów, od nici jedwabiu po bionanocelulozę.

Nadzieje i zagrożenia
Z zastosowaniem komórek macierzystych duże nadzieje wiąże większość lekarzy. Profesor Maciej Krawczyński z Zakładu Genetyki Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, specjalista w dziedzinie genetyki i okulistyki, jako jeden z nielicznych lekarzy w Polsce zajmuje się badaniem genetycznych chorób wzroku. – Duże nadzieje wiążemy z komórkami macierzystymi pobranymi od pacjenta, inżynieria genetyczna to ogromny potencjał – mówi prof. Krawczyński. – Jednak wiąże się z tym ogromne zagrożenie, o którym trzeba mówić. To żerowanie na ludzkiej chorobie przez firmy, które w perfidny sposób próbują się wzbogacić sprzedając złudne nadzieje. Kolejne zagrożenie wiąże się z ze stosunkowo krótkim czasem stosowania terapii genowych. Nie wiemy, jak przeszczepione komórki macierzyste zachowają się w przyszłości, czy nie przekształcą się na przykład w komórki nowotworowe.

Profesor mówi o firmach, które za ogromne pieniądze oferują zdesperowanym pacjentom wyjazdy do Chin, czy Indii, aby tam przejść terapię genową. Aby zapłacić za złudzenia pacjenci zadłużają się często na całe życie. Koszty tych wątpliwej jakości terapii to 100 - 150 tys. złotych. – Nie widziałem jeszcze pacjenta, któremu by to pomogło – mówi prof. Krawczyński. – Leczę za to mężczyznę, który po takiej azjatyckiej terapii jest w gorszym stanie niż przedtem.
W warszawskiej klinice Carolina Medical Center po raz pierwszy w Polsce zastosowano komórki macierzyste w leczeniu ortopedycznym. Materiał pobiera się w tym przypadku z tkanki tłuszczowej. Wspólnie ze specjalistami z Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Warszawskiej, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Centrum Onkologii-Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie i dwóch amerykańskich uczelni, klinika Carolina Center realizuje projekt badawczy pt.: „START.

Nowatorskie metody inżynierii tkankowej wspomagające gojenie i regenerację ścięgien i więzadeł”. Projekt ma na celu stworzenie i zweryfikowanie metody leczenia ścięgien i więzadeł w oparciu o komórki macierzyste. Rezultaty tej pracy w znacznym stopniu określą praktyczne możliwości wykorzystania komórek macierzystych w ortopedii.

Na całym świecie naukowcy prowadzą badania nad zastosowaniem komórek macierzystych w przypadku dystrofii mięśniowych. Pierwsze wyniki wyglądają obiecująco. – W przypadku zaniku małego fragmentu mięśni udało nam się zregenerować brakujące elementy, ale przy genetycznych dystrofiach pojawia się problem z wyprodukowaniem potrzebnej liczby komórek – mówi prof. Kurpisz. – To jest trudne, bo do takiego przeszczepu potrzebne by były biliony komórek macierzystych, czyli nielimitowany rezerwuar. W jednym milimetrze sześciennym tkanki znajduje się miliard komórek. Proszę sobie wyobrazić, ile ich potrzeba do zregenerowania całej masy mięśniowej.
Najbliżsi opracowania metody leczenia dystrofii są Amerykanie. Oni dają największe nadzieje rodzicom dzieci cierpiących na te schorzenia. Amerykańscy naukowcy zapowiadają, że w ciągu dwóch lat powinni podać wyniki swoich badań.

Ku nieśmiertelności
Z komórek macierzystych można wyhodować prawie każdy organ ludzkiego ciała. Grupy naukowców badają zdolności regeneracyjne kości, stawów, mięśni, nerwów. Udało się już przeszczepić choremu pęcherz z komórek macierzystych, standardem są już przeszczepy naczyń, czy skóry. Poznańscy naukowcy pracują nad regeneracją zwieraczy odbytu, które zostały uszkodzone podczas urazu (na przykład przy porodzie). Na 10 pacjentek, które wzięły udział w badaniu, ponad połowa odzyskała pełną sprawność, a u wszystkich zaobserwowano poprawę. Kilka lat temu Amerykanie pochwalili się wyhodowaną nerką, która wprawdzie mierzyła jedynie 2 centymetry długości, ale jej skład komórkowy był identyczny, jak naturalnej nerki człowieka. Terapia genowa wykorzystywana jest również w uzyskiwaniu płodności u mężczyzn. Dzięki

- Komórka macierzysta to ogromne odkrycie. Jej zastosowanie to odbudowa organizmu z własnych elementów. To nie jest chemia, czy tabletka – mówi prof. Kurpisz. - Wierzę, że przechowanie świadomości, przy dzisiejszym poziomie zaawansowania prac nad komputerem biologicznym, to kwestia czasu. A kiedy uda nam się już przechować świadomość, napisanie do tego ciała będzie pestką. Jeśli to osiągniemy, staniemy się nieśmiertelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski