Arata Yumi (Japonia), Soyoung Yoon (Korea Południowa), Aylen Pritchin (Rosja), Stefan Tarara (Niemcy), Miki Kobayashi (Japonia) i Erzhan Kulibaev (Kazachstan) to sześcioro skrzypków, dla których szczęśliwie zakończył się III etap zmagań konkursowych.
CZYTAJ TEŻ:
Głos na Wieniawskiego
Niestety, wśród tych, którzy żegnają się z XIV Międzynarodowym Konkursem Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego znalazła się cała czwórka Polaków: Joanna Kreft, Maria Włoszczowska, Aleksandra Kuls i Maciej Strzelecki, a poza nimi Marianna Vasilyeva z Rosji, Lee Ji-Yoon z Korei Południowej, Emma Steele z USA. Jak zapowiedział dyrektor Konkursu Andrzej Wituski Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego w przyszłym roku całej siódemce zorganizuje koncerty w Poznaniu.
W finale, który potrwa od środy do piątku uczestnicy dwukrotnie wykonają I Koncert skrzypcowy Dymitra Szostakowicza, Koncert skrzypcowy Piotra Czajkowskiego i Koncert skrzypcowy Jeana Sibeliusa oraz po trzy razy I i II Koncert skrzypcowy Henryka Wieniawskiego. Towarzyszyć im będzie Orkiestra Filharmonii Poznańskiej pod batutą Marka Pijarowskiego.
Jak powiedział? wiceprzewodniczący jury, Erich Gruenberg, poziom tego konkursu jest taki, że można by nim obdzielić kilka finałów na różnych konkursach.
- Tak wspaniałych uczestników można by życzyć każdemu. Bardzo wiele wykonań, które tutaj usłyszeliśmy bez wątpienia pozostanie w naszej pamięci. Powiada się, że muzyka nie jest sportem, że muzyka to życie pełne oddania. Szczególne słowa należą się miastu Poznań. W życiu byłem członkiem wielu jury, ale z takim przyjęciem nie spotkałem się nigdy. Wszystkim uczestnikom chciałbym życzyć wspaniałej przyszłości. Również tym, którym nie udało się awansować do IV etapu. Powiada się, że muzyk jest tak dobry, jak jego ostatni koncert, a ja wyznaję zasadę, że jest tak dobry jak jego następny koncert - powiedział Erich Gruenberg.
Maxim Vengerov: - Już po II etapie wiadomo było, że można było sobie darować III etap, ale istnieje jeszcze taka próba ognia, przez którą oni muszą przejść, która nazywa się Mozart., bo Mozart jest z jednej strony bardzo prosty, a z drugiej szalenie trudny. Stanowi wyzwanie dla wszystkich muzyków. Istnieje takie powiedzenie, że jedynie dzieci i starcy grają Mozarta na luzie. Światosław Richter kiedy stuknęła mu osiemdziesiątka w szczerym wywiadzie mówił, że Mozart jest bardzo trudny. Z Mozartem jest tak, że niczego nie trzeba udowadniać. Trzeba być otwartym i szczerym. Muzyka Mozarta ma stosunkowo niewiele nut. My ją wypełniamy. Dlatego jest taka trudna. Jesteśmy dumni z wszystkich uczestników , którzy weszli do IV etapu i z niecierpliwością go oczekujemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?