Małgorzata Szwedek: Nie wierzę, gdy mówi, że nie zabił

Matka zabitego chłopca od ponad dziesięciu lat mieszka w Australii. Przed kilkoma dniami przyjechała czasowo do Polski i odwiedziła naszą redakcję. Rozmawialiśmy z nią o Pawle A., który przed dwoma tygodniami w opublikowanym na łamach "Głosu Wielkopolskiego" wywiadzie stwierdził, że jest niewinny i został niesłusznie skazany. Była tak poruszona, że nie chciała oglądać zdjęć przedstawiających skazanego za zabójstwo jej dziecka.

Czytaj także:
Niezbadany trop ws. zabójstwa Michała Szwedka
Skazany za zabójstwo ministranta chce, aby rzecznik wystąpił o kasację wyroku

- Wciąż pamiętam jego twarz podczas procesu. Jego uśmieszek, na wpół drwiący lub lekceważący. Pamiętam go, chociaż bardzo nie chciałabym pamiętać - mówi matka Michała za łzami w oczach. - Tak beznamiętnie jak on podchodzi do sprawy można traktować zabicie muchy, a nie zamordowanie dziecka - dodaje.

Pani Szwedek uważa, że nie tylko Paweł był zamieszany w zbrodnię. Była o tym przekonana już podczas procesu, gdy okazało się, że przyznający się do zabójstwa nastolatek nie byłby w stanie samodzielnie ukryć ciała Michała w śmietniku. Ale podkreśla przy tym, że nie wierzy w niewinność Pawła.

- Jeśli jest niewinny to dlaczego nie powiedział tego na sali sądowej. On tylko odwołał swoje przyznanie się do winy, tak jak robią często zatwardziali przestępcy za radą swoich adwokatów. Gdyby był niewinny to podczas procesu jego obrońca zapewne powiedziałby o biciu i wymuszaniu przyznania się. Na jakiej podstawie miałabym w to uwierzyć teraz, prawie 14 lat po zabiciu mojego synka? - pyta kobieta.

- Skazany za zabicie Michałka mówi obecnie o ograniczaniu jego praw. Ale przecież miał adwokata i to jednego z najlepszych, który korzystał z wszelkich dostępnych możliwości prawnych. A co było z ofiarą? Gdzie były jej prawa? Ja na procesie byłam niemym świadkiem, bo polskie przepisy dotyczące nieletnich nie dają rodzinie ofiar żadnych praw. Miałam tylko prawo do łez i rozpaczy - mówi z wyrzutem matka Michała.

Obecnie Małgorzata Szwedek rozważa wystąpienie do trybunału w Strasburgu w sprawie ograniczania w Polsce praw ofiar. Zamierzała to już zrobić przed laty. Przed wyjazdem za granicę była zaangażowana w starania o zmianę ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich. Niestety, do dzisiaj w Polsce rodziny ofiar nieletnich przestępców nie mają żadnych praw m.in. nie mogą składać wniosków dowodowych, zadawać pytań podejrzanym i świadkom ani składać apelacji od wyroków.

Wersja skazanego
Paweł A. został w 1998 roku prawomocnie skazany za uduszenie 12-letniego Michała, ale obecnie zapewnia, że go nie zabił. Twierdzi, że został biciem zmuszony do przyznania się do zbrodni. Trybunał w Strasburgu przed rokiem uznał, że proces nie był obiektywny, gdyż orzekał ten sam sędzia rodzinny, który wyjaśniał okoliczności morderstwa. Paweł A. chce, by rzecznik praw obywatelskich wystąpił o kasację jego wyroku. Sam nie ma takiej możliwości, gdyż już występował o kasację i jego wniosek został odrzucony.