Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera gruntowa: Notariusz ma już 25 zarzutów

Łukasz Cieśla
Prokuratura postawiła kolejne pięć zarzutów notariuszowi zamieszanemu w wielkopolską aferę gruntową.
Prokuratura postawiła kolejne pięć zarzutów notariuszowi zamieszanemu w wielkopolską aferę gruntową.
Poznański notariusz Wojciech C., który w kwietniu usłyszał dwadzieścia zarzutów, właśnie usłyszał kolejnych pięć.

Nowe zarzuty również dotyczą oszukiwania klientów i nieczytania im całości umów. Chodzi o kolejne osoby, które, jak ustaliła prokuratura, zgłaszały się po pożyczkę do osób z poznańskiego półświatka.

Czytaj także:
Afera gruntowa: Zatrzymano poznańskiego adwokata
Afera gruntowa zatacza coraz szersze kręgi!
Afera gruntowa: Wywiad z podejrzanym

Wśród nowych zarzutów dla notariusza Wojciecha C. znalazł się przypadek jednego z mieszkańców Wielkopolski. Ta historia jest jednak nieco inna od pozostałych.

Mężczyzna nie chciał pożyczki lecz był zainteresowany sprzedażą swojej ziemi. Dał ogłoszenie w tej sprawie. Wtedy dotarł do niego jeden z podejrzanych o oszustwa i zaproponował bardzo atrakcyjną cenę za grunt. Finał sprawy był taki, że mężczyzna sprzedał go za ok. 20 procent wartości. Przed podpisaniem aktu notarialnego miał usłyszeć, że ta kwota to tylko zaliczka wynikająca z umowy wstępnej.

W rzeczywistości jednak podpisane dokumenty stanowiły, że całkowicie traci prawa do gruntu. U notariusza sprzedawca nie spodziewał się podstępu i wyszedł od niego z poczuciem zawarcia korzystnej umowy wstępnej. Dopiero po pewnym czasie przeczytał akt notarialny i wtedy miał zrozumieć, że stracił grunt za bardzo niską cenę. Poszedł do notariusza Wojciecha C. mówiąc, że chce się wycofać z niekorzystnych zapisów.

- Z zeznań pokrzywdzonego wynika, że notariusz powiedział, iż jest za późno na jakiekolwiek ruchy - mówi prowadząca śledztwo prokurator Wioleta Rybicka z poznańskiej Prokuratury Okręgowej. - Jednak gdyby notariusz miał czyste intencje, to powinien doradzić temu mężczyźnie, że natychmiast może notarialnie cofnąć pełnomocnictwo do sprzedaży ziemi. Bo nabywca tego gruntu, czyli Henryk B., jeszcze wtedy nie przepisał na siebie tej ziemi, a jedynie dysponował pełnomocnictwem do jej sprzedaży - dodaje.

Wizyta mężczyzny u notariusza spowodowała, że niebawem Henryk B., częsty gość w kancelarii Wojciecha C., przepisał na siebie przejęty podstępem grunt. Istnieją uzasadnione podejrzenia, że Henryk B. oraz inne osoby z półświatka blisko współpracowały z notariuszem w tej i w innych sprawach.

Henryk B. również usłyszał nowe zarzuty. Oprócz kolejnych oszustw, zarzucono mu dwukrotne wręczenie łapówki pracownikowi poznańskiej ANR. W zamian za korzyści majątkowe, urzędnik miał wydawać decyzje korzystne dla członków grupy przestępczej. Chodziło o to, że ANR rezygnowała z przysługującego jej prawa pierwokupu ziem przejmowanych przez podejrzanych.

Henryk B. oraz notariusz C. siedzą w areszcie. Nie przyznają się do winy. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o przedłużenie ich aresztu. W areszcie siedzą również Marek P. i Jarosław W. Śledczy uważają, że i oni powinni tam pozostać.

Nowe zarzuty w sprawie oszustw usłyszał niedawno także Paweł B. W czerwcu opuścił areszt po tym, jak potwierdził w prokuraturze swój udział w aferze gruntowej. Paweł B. jest jednym z czterech podejrzanych, którzy są na wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski