Obecnie budynek należy do miasta. Czy tajemniczy spadkobiercy faktycznie mają jakiekolwiek prawa do starej drukarni, o tym zdecyduje już minister. Tyle, że widmo ich powrotu stawia sprawę przejęcia budynku przez anarchistów w nieco innym świetle niż jeszcze kilka tygodni temu, kiedy to prezydent zdecydował, żeby oddać obiekt właśnie im, a nie prywatnemu inwestorowi.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Anarchiści nie od razu przejmą drukarnię
Poznań: Drukarnia dla anarchistów
- Informację o toczącym się w Warszawie postępowaniu otrzymaliśmy dopiero teraz - mówi Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. - Byłoby nieuczciwe z naszej strony, gdybyśmy nie powiedzieli o tych nowych faktach przedstawicielom Rozbratu, z którymi właśnie rozpoczęliśmy rozmowy na temat przejęcia przez nich budynku.
Jeżeli zadziałał tu przypadek, to - dla anarchistów ze skłotu Rozbrat - wyjątkowo złośliwy. Przez kilkadziesiąt lat nikt nie upominał się o ten budynek. Nikt nie zrobił tego również, kiedy przez ostatnie półtora roku stał pusty. Spadkobiercy pojawili się dopiero teraz - tuż przed podpisaniem umowy o przekazaniu go anarchistom.
- Musimy poważnie się zastanowić czy w to wchodzić - mówi Tomasz Matysiak z Rozbratu. - Postępowanie o zwrot majątku toczy się rok, dwa lata. Tyle również czasu zająłby nam remont budynku.
Scenariusz, w którym po upływie tego okresu pojawia się nowy właściciel i żąda od nas kluczy, jest, niestety, możliwy. Na razie jednak z chęci przejęcia budynku nie rezygnujemy.
Rozbrat miałby przejąć starą drukarnię za darmo w zamian za jej remont i utrzymanie. Przejęcie na dwa lata się nie opłaca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?